POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Proteza i unikatowe flaszki po wódce w skansenie

Piec ze starej piekarni fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Stare radia wyprodukowane w peerelu, butelki po wódce z lat 60. oraz tysiące innych przedmiotów można oglądać w skansenie osobliwości Jana i Genowefy Golinowskich w Nadolicach Wielkich w gminie Czernica.

 Na posesji o powierzchni 7 hektarów skompletowano wiele ciekawych rzeczy m.in. stary piec używany kiedyś w piekarniach, lampy kolejarskie oraz łuskę pocisku zawierającą gaz musztardowy (iperyt) z pierwszej wojny światowej. Nie wiadomo, czy pocisk nie pochodzi z amunicji chemicznej, którą pierwszy raz na skalę masową użyto w 1916 roku pod Verdun.

- Ludzie sami przywożą nam przedmioty z całej Polski. Wiele rzeczy ma zbyt niską rangę, aby mogło trafić do muzeum. My przyjmujemy wszystko. W naszej kolekcji jest meteoryt i czarne płyty winylowe – mówi Genowefa Golinowska.

W skansenie zgromadzono około sześć tysięcy przedmiotów. Ciekawostką jest proteza nogi mężczyzny, który po powrocie z wojny ożenił się z kobietą, którą wiele lat kochał. Są butelki po peerelowskiej coca-coli, czyli polocokcie. Są pierwsze prototypy mikserów do produkcji masła i wiele innych rzeczy np. skompletowany cały sprzęt zakładu szewskiego, czy kowalskiego.

- Młodzież kompletnie nie wie, o co chodzi. Przyglądają się przedmiotom, ale ich nie znają. Zaciekawiło ich bardzo, gdy zademonstrowałem sieczkarnię – opowiadał w 2006 roku Jan Golinowski, założyciel skansenu, który zmarł dwa lata temu.

Można też obejrzeć stare urządzenia, którymi dawniej bez pomocy nowoczesnych dźwigów budowano kościoły. Pani Genowefa trzyma w szafie unikatowe rzeczy np. oryginalną, dziewiętnastowieczną koszulę kozacką lub stroje ludowe. Na posesji znajduje się wagon kolejowy, którym po wojnie sprowadzano repatryjantów ze wschodu. Skansen jest próbą ocalenia zapomnianych tradycji rolniczych oraz utrwalenia szeroko pojętej historii małych ojczyzn. Wśród eksponatów znajdują się zarówno przedmioty przywiezione przez osadników z kresów wschodnich, jak i pozostałości po Niemcach mieszkających tu do 1945 roku.

Jacek Bomersbach

REKLAMA