POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Wspomnienie dramatu polskich rodzin

Uroczystości w 72. rocznicę pierwszej deportacji Polaków na Syberię fot.: MK / Express-Miejski.pl

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

- 40 stopni mrozu to było słabo, a głód to był taki, że jak mama przyniosła kawałek chleba to nie mogliśmy się doczekać, kiedy tylko się troszkę rozmrozi, żebyśmy mogli go zjeść – czasy zesłania na Syberię wspomina Barbara Wesołowska. - Jak jest taki duży mróz na dworze to wnuki mówią „… O babciu, Ciebie to nic nie bierze, Ty jesteś już zahartowana …”

10 lutego 1940 roku do polskich domów znajdujących się na wschodnich terenach II Rzeczypospolitej wtargnęli stalinowscy funkcjonariusze NKWD z nakazem wysiedlenia wszystkich mieszkańców. Zabierano całe rodziny z małymi dziećmi, chorymi i starcami. Tak rozpoczął się dramat wielu polskich rodzin.

- Najczęściej nie wracało się do poprzedniego miejsca zamieszkania. Jak mnie zabierali z domu z Tarnopola miałam 10 lat. Na zesłaniu byłam 6 lat i 3 miesiące. Po deportacji wróciliśmy z mamą i bratem. Przywieźli nas na pomorze zachodnie. Domu w Tarnopolu nie widziałam od chwili deportacji i nie ciągnie mnie w tamte strony. Miałam 10 lat nie przywiązałam się do tego miejsca – wspomina Maria Macudzińska ze Środy Śląskiej.

W nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku miała miejsce pierwsza z czterech wielkich wywózek obywateli polskich w głąb ZSRR. Objęła ona głównie rodziny urzędników państwowych, w tym sędziów, prokuratorów oraz policjantów, wojskowych i właścicieli ziemskich.

Według IPN, wywieziono wówczas z całych Kresów ponad 140 tys. osób.
Były to osoby uznane za najbardziej niebezpieczne dla reżimu stalinowskiego, nazwane "elementem zagrażającym". Warunki panujące w czasie transportu były przerażające. Ludzie umierali z zimna, głodu i wyczerpania. Temperatura dochodziła nawet do minus 40 st. C.

Od 10 lutego 1940 r. do czerwca 1941 r. władze ZSRR, okupującego wówczas część Polski, zorganizowały cztery wywózki na Wschód obywateli polskich. Związek Sybiraków przyjmuje, że wywieziono 1,35 mln Polaków.

Dzisiaj, 72 lata później, obchodzimy rocznicę pierwszej deportacji Polaków na Syberię. Uroczystości upamiętniające te wydarzenia wzorem lat ubiegłych odbyły się w Środzie Śląskiej. Złożono wiązanki kwiatów przy tablicy poświęconej Sybirakom. W uroczystościach wzięli udział członkowie Związku Sybiraków, władze samorządowe gminy i powiatu, młodzież średzkich szkół i mieszkańcy miasta.

Choć to jeszcze zupełnie nowa historia, to jednak dzisiaj już coraz mniej mówi się o wydarzeniach sprzed ponad siedemdziesięciu lat. Najstarsi mieszkańcy Środy Śląskiej przyznają, że gdyby nie nauka historii w szkole oraz uroczystości upamiętniające te trudne czasy, młodzież nie wiedziałaby, że takie zesłania w ogóle miały miejsce.  - Są młodzi ludzie, którzy nie mieli w rodzinie nikogo, kto został zesłany i oni nawet nie wiedzą, że taka tragedia innych spotkała.

- Część młodzieży interesuje się historią i przychodzi do nas z różnymi pytaniami. W dużej mierze jest to zasługa nauczycieli w szkołach. Przychodzą do nas uczniowie, którzy mają do napisania wypracowanie na temat deportacji Polaków na Syberię – mówią Sybiracy. – Pytają głównie jakie były warunki pracy, o wyżywienie i mieszkanie w barakach  - dodaje prezes średzkiego Koła Związku Sybiraków Ryszard Ćwikliński.
 

 

 

 

 

DZ / Express-Miejski.pl

REKLAMA