Wiele osób, szczególnie młodych, zastanawia się nad podjęciem pracy na kontrakcie B2B. Przeglądając oferty na portalach pośredniczących można się natknąć na ten – dla niektórych tajemniczy – skrót.
Jest to coraz bardziej powszechna forma zatrudnienia, a raczej współpracy. Łatwo można sobie wyobrazić zalety tego systemu dla pracodawcy. Czy ma on jednak również ograniczenia? Czy z punktu widzenia pracownika jest to atrakcyjne?
Niektórym z nas, szczególnie tym starszym, kontrakt B2B źle się kojarzy. Omijanie prawa, niestabilne zatrudnienie, wyzyskiwanie pracownika, pozbawianie go przywilejów i profitów, przerzucanie na niego kosztów. Same okropności! A jednak jest to coraz częściej stosowana forma. Paradoksalnie też może być ona, w określonych warunkach, korzystna nie tylko dla pracodawcy, ale i pracownika.
Właściwie określenie „praca B2B” jest pewnym uproszczeniem. Jest to kontrakt pomiędzy dwoma przedsiębiorcami (z angielskiego business to business). Zasadnicza różnica pomiędzy kontraktem B2B a umową o pracę jest taka, że B2B nie podlega pod Kodeks Pracy. Najważniejszą ustawą regulującą pracę na zasadzie B2B jest Kodeks Cywilny. Niesie to za sobą daleko idące konsekwencje. Przyjrzyjmy się im.
Kodeks pracy nakłada na pracodawcę wiele uciążliwych obowiązków. Minimalna płaca, urlop, zapewnienie odpowiednio przygotowanego stanowiska pracy, składki ZUS, wyposażenie pracownika, szkolenia BHP i wiele, wiele innych. Wielu przedsiębiorców boi się zatrudniania ludzi jak ognia. Wydaje się, że kontrakt B2B jest tutaj wspaniałym rozwiązaniem. Pan X umawia się po prostu z panem Y na wykonanie określonych zadań za określoną płacę. Pamiętać jednak należy, że:
Widać więc, że przedsiębiorca chcący zatrudnić kogoś do wykonywania pewnych prac musi sobie zadać właściwe pytania i umieć na nie odpowiedzieć.
I tutaj znowu pojawiają się wątpliwości: brak stabilności zatrudnienia, konieczność prowadzenia działalności gospodarczej, co wiąże się z księgowością, nieubłaganymi składkami ZUS, pilnowaniem podatków, brak ochrony prawnej w przypadku choroby lub ciąży, nieregulowany czas pracy (w tym urlopów) i inne. Dlaczego jednak praca na kontrakcie B2B tak bardzo zyskuje na popularności? Dlaczego tyle ludzi się na nią godzi? Przyjrzyjmy się zaletom:
Jak widać jest wiele zalet tego rozwiązania, również dla pracownika. Ważne jest, aby wiedzieć co się robi, podejmować decyzje świadomie i nie bać się pewnego ryzyka. To może się po prostu opłacić.
I tu również dobra wiadomość dla samozatrudnionych: możliwości szukania pracy na kontrakcie B2B jest więcej, niż w przypadku umowy o pracę. Tradycyjnymi formami szukania pracy są między innymi poczta pantoflowa i przeglądanie ofert w gazetach lub serwisach specjalizujących się w pośredniczeniu pomiędzy pracodawcą a przyszłym pracownikiem. Te rozwiązania świetnie sprawdzają się w przypadku B2B. Mamy jednak o wiele więcej możliwości.
Stworzenie i aktywne promowanie wizytówki na własnej stronie www. Ten sposób wydaje się być kosztowny i czasochłonny, ale jest bardzo perspektywiczny. Dobra wizytówka jak magnes przyciąga zainteresowanych zleceniodawców, pozwala stworzyć i, co ważniejsze, utrzymać bazę klientów.
Budowanie bazy potencjalnych kontrahentów i kontaktowanie się z nimi. Nie różni się to od składania ofert wielu klientom. Można pisać maile, dzwonić, lub pojechać osobiście. Wszystkie chwyty dozwolone.
Zamieszczenie własnego ogłoszenia. Zamiast szukać ogłoszeń spełniających kryteria zleceniobiorcy, można wyjść przed szereg i zareklamować się zleceniodawcom. Oni też aktywnie poszukują kontrahentów i osób, które potrafią kompetentnie rozwiązać ich problemy.
Rozdawanie darmowych próbek swoich produktów lub usług. Jest to technika wywierania wpływu społecznego polegająca na wzbudzeniu u obdarowanego potrzeby zrewanżowania się.
Używanie portali dla freelancerów. Jest ich całkiem sporo, wystarczy wyguglować. To prawdziwe wirtualne targi, gdzie spotykają się ci, którzy mają problem do rozwiązania, z tymi, którzy potrafią go rozwiązać. Często w ten sposób nawiązuje się relację biznesową na długie lata.
Wpisanie swoich danych do systemu ATS agencji rekrutacyjnej. Szerzej o tym później.
Generalnie – tu nie ma ograniczeń. Każdy uczciwy sposób na znalezienie zleceniodawcy jest dobry. A trzeba przyznać, że pomysłowość niektórych osób jest wręcz imponująca.
Sprawdź oferty pracy w rzetelnej firmie z długoletnim stażem: https://kariera.ifirma.pl/
Kwestie formalne możemy podzielić na dwa sektory: prowadzenie księgowości mikrofirmy oraz dbanie o jakość zawieranych umów.
W tym pierwszym przypadku nie ma się co zastanawiać. Najlepszym rozwiązaniem jest tutaj zlecenie obsługi księgowej profesjonalnemu biuru (dla małych firm nie jest to aż takie drogie). Najlepiej online. Takie biuro załatwi za przedsiębiorcę wszystkie formalności, rozliczenia, deklaracje. Wystarczy im raz w miesiącu udostępnić faktury i inne dokumenty. Dobre biuro oddaje do dyspozycji klientów system online, pozwalający nie tylko wystawić faktury sprzedażowe, ale również wgrać zeskanowane lub sfotografowane dokumenty kosztowe. Dedykowana księgowa, znając specyfikę swoich klientów, profesjonalnie zajmie się całą biurokracją.
Niezbędną dla osób zatrudnionych w oparciu o kontrakt b2b, księgowość online znajdziesz: https://www.ifirma.pl/ksiegowosc-online
Inaczej sprawa się ma w przypadku zawieranych umów. Trzeba się z nimi dokładnie zapoznać i nie bać się negocjować. Więksi zleceniodawcy często mają gotowe umowy, wystarczy je przeczytać i zgłosić poprawki. Świetnym rozwiązaniem są też portale dla freelancerów – wiele z nich pośredniczy w zawieraniu umów.
ATS (ang. applicant tracking system, system śledzenia aplikacji) to rozbudowany system informatyczny, trochę przypominający CRM, ale stawiający na pierwszym miejscu potrzeby rekrutacyjne. Krótko mówiąc, jest to program do rekrutacji, z którego korzystają działy HR. Tworzy się w nim bazę potencjalnych pracowników z ich profilami (CV, umiejętnościami, danymi kontaktowymi i wszystkim, co jest potrzebne do wyselekcjonowania odpowiedniego pracownika). Dobre systemy ATS pozwalają dokładnie śledzić proces rekrutacji oraz jego koszty i czas, przydzielać zadania członkom zespołu rekrutacyjnego. Wprowadza się profil idealnego kandydata i wyszukuje spośród kandydatów osoby najlepiej spełniające podane kryteria.
Przetestuj jak działa system do rekrutacji ATS, żeby wiedzieć jak ułożyć swoje zgłoszenie rekrutacyjne: https://firmbee.com/pl/narzedzia/program-do-rekrutacji
Widać jaką ogromną korzyść system ATS może przynieść pracodawcom. Nie jest jednak obojętny dla kandydatów do pracy. Ułatwia on stworzenie zapytania w sposób czytelny. Usprawnia też proces rekrutacji i komunikację, co pozwala obniżyć stres związany z poszukiwaniem pracy.
Dla osób wiecznie poszukujących zleceniodawców, a takimi często są osoby pracujące na zasadzie B2B, znalezienie się w takim systemie jest często na wagę złota.
materiał sponsorowany
REKLAMA
REKLAMA