9 grudnia odbyła się sesja Rady Miejskiej w Środzie Śląskiej. Głównym punktem obrad była uchwała dotycząca emisji obligacji opiewającej na 10 mln złotych. " Na koniec 2023 roku Pan Burmistrz planuje zadłużenie Gminy na 74,5 mln zł" - grzmi radny!
Dyskusję do uchwały rozpoczął skarbnik gminy Radosław Śliwa. Podkreślił, że w tegorocznym budżecie były ujęte obligacje. – Emisja obligacji na ten rok, w celu pokrycia deficytu i sfinansowania spłaty obligacji, została zabezpieczona kwotą w wysokości 14 mln złotych. Po analizie pan burmistrz i ja stwierdziliśmy, że wystarczy emisja w kwocie 10 mln złotych. Skąd to pomniejszenie? Jedno z zadań tj. wykonanie północnej obwodnicy Środy Śląskiej nie zostało wykonane. Wartość obligacji została pomniejszona o koszty tej inwestycji. Emisja powinna odbyć się do końca tego roku – wyjaśnił skarbnik. Spłatę kredytu zaplanowano w 5 etapach w podziale na kwoty: 800 tys., 800 tys., 900 tys., 2,5 mln oraz 5 mln złotych. Równolegle dług ma być spłacany w latach 2027 do 2031. Po emisji obligacji kwota długu gminy wyniesie na koniec roku 47 mln złotych.
Pierwsze pytanie zadał w dyskusji radny Arkadiusz Gruszczyński. – Jaką marżę i oprocentowanie państwo przewidujecie dla tych zaciąganych długów? Jaka marża i oprocentowanie obowiązuje przy spłacie tego długu, który w tym roku musimy wykupić tj. niecałe 5 mln złotych? – dopytywał radny. – Wykup obligacji tegorocznych został już zrealizowany w wysokości 4,5 mln złotych. Emisja obligacji w poprzednich okresach opierała się na obowiązującym WIBORze plus marża. Marża waha się od 0,55 do 0,9 proc. w zależności, w którym roku były emitowane obligacje. W projekcie jest wpisane, że marża nie może być większa niż 1,5 proc. marży. Nie przewidujemy pobierania innych opłat emitenta. Jaka będzie faktyczna marża, to pokaże rynek – wyjaśnił skarbnik Śliwa.
- WIBOR jest dużo wyższy niż np. półtora roku temu. W tej chwili jest na poziomie 7,2%. Na pewno koszt obsługi emisji będzie wyższy. (…) Osobiście spodziewam się, że marża nie będzie wyższa jak 1 proc. – dodał urzędnik. Podkreślił również, że priorytetem jest zachowanie płynności finansowej gminy i zapewnienie finansowania zaplanowanych inwestycji.
Wątpliwości co do słuszności emisji obligacji nie ma burmistrz Adam Ruciński. – Jeżeli mówimy o marży, to jest to oczywiście ważna kwestia w emisji obligacji. Moim zdaniem patrząc na historię kilku ostatnich lat, wiadomości są lepsze i coraz lepsze. Co widać od 3 lat, schodzimy istotnie do marży poniżej 1 proc. To jest nasz duży sukces. Zawdzięczamy go temu, że mamy stabilne dochody, nadwyżkę operacyjną, budżetową, a rynek finansowy ocenia nas bardzo wysoko. Powinniśmy być bardzo zadowoleni z tych marż i oczywiście, żeby te marże poniżej 1 proc. się utrzymały – skomentował burmistrz.
Czy ten kredyt jest potrzebny?
Wątpliwości jednak cały czas miał radny Gruszczyński, który dopytywał m.in. o wysokość kwoty wolnych środków wynikających z rozliczenia budżetu za 2021 rok, która nie została wprowadzona do budżetu. – W tej chwili jest to kwota ok. 15,8 mln złotych. Pewnie pan dąży do tego, jaka jest rzeczywista kwota wolnych środków. Jest to ponad 26 mln złotych – wyjaśnił Radosław Śliwa. – 10,4 mln złotych tyle jest pieniędzy, które nie zostały wprowadzone do budżetu. Dlaczego mimo, że do budżetu nie wprowadzono wszystkich wolnych środków z rozliczenia z roku 2021, proponuje się zaciągnięcie drogiego kredytu? – dopytywał radny Gruszczyński. Skarbnik Śliwa argumentował tę decyzję zapewnieniem gminie płynności finansowej, w momencie, gdy planują duże wydatki inwestycyjne, a 2023 rok jest niepewny.
- Z pozoru wydaje się to być nielogiczne, ale to tylko z pozoru tzn. to o czym mówi pan radny. Wolne środki są rzeczami ruchomymi. My tak naprawdę „gramy w ciemno”. Skarbnik po każdym miesiącu/kwartale sprawdza, jak kształtują się te wolne środki, które umożliwiają nam prowadzenie bardzo szerokiej akcji inwestycyjnej związanej przede wszystkim z budową szkoły podstawowej na Winnej Górze. Procedujemy aneks waloryzacyjny – 6 mln złotych tj. 15 proc. (…) W budżecie na 2023 rok jest ponad 63 mln złotych (przyp. red. na inwestycje) – tłumaczył burmistrz Ruciński, który podkreślał, że kwota 10 mln złotych obligacji nie jest wygórowana.
„Te pieniądze są nam teraz niepotrzebne”
Kolejnym wątkiem w dyskusji był koszt obsługi kredytu. – Wyliczył ją pan na 3,5 mln, zakładając, że do 2024 roku WIBOR będzie spadał, w 2026 roku będzie na poziomie 2 proc. Na jakiej podstawie przyjmuje pan takie założenia? Nie jestem ekonomistą, ale zajrzałem na stronę Narodowego Banku Polskiego, który publikuje co miesiąc prognozę WIBORu na następne lata. W 2025 rok NPB zakłada, że inflacja będzie na poziomie 3 proc. A WIBOR 6,75 proc. Co jeżeli to się sprawdzi, WIBOR na poziomie 6,75 proc? Jakie będą koszty związane z obsługą tego konkretnego długu? Największą spłatę zaplanowaliście państwo na 2031 rok – dodał Gruszczyński.
– Jeżeli jest przewidywany znaczący spadek inflacji, to dlaczego WIBOR miałby być taki wysoki? Jestem przekonany, że tak nie będzie – odpowiedział skarbnik. Radny Gruszczyński kontynuował swoją wypowiedź i stwierdził, że jeśli WIBOR będzie utrzymywał się na takim poziomie, to gmina za obsługę kredytu zapłaci nawet 7 mln złotych, czyli dwa razy więcej niż wykazał skarbnik. – Z tego co mówi pan skarbnik i burmistrz dochodzę do wniosku, że te pieniądze są nam teraz niepotrzebne. (…) Przewidujemy deficyt w tym roku na poziomie 38 mln złotych i żeby sfinansować ten deficyt potrzebujemy m.in. tego kredytu, czyli ok. 10 mln złotych. Czy my rzeczywiście tych pieniędzy potrzebujemy, mając w sakiewce te 10 mln, które leżą niewykorzystane? Kiedy wiemy o tym, że część inwestycji nie będzie wykonana w tym roku. Wykonanie wydatków majątkowych na koniec września to 37 proc., tj. 23 mln zł z zaplanowanych 63 mln zł. My tych pieniędzy nie potrzebujemy. To co pan burmistrz mówi, że jest nielogiczne. W tej chwili zaciągamy drogie długi, które nawet jeżeli pan burmistrz wygra wybory w 2024 roku, to nie on będzie je spłacał – wyjaśnił radny i dodał – Zadłużamy tę gminę w ekspresowym tempie.
Dyskusja toczyła się jeszcze długo. Ostatecznie uchwała została podjęta. Za jej przyjęciem było dziewięciu radnych tj. Wioletta Borkowska, Arkadiusz Hibner, Zdzisław Kruszelnicki, Jerzy Kryciński, Mieczysław Łabatczyk, Leszek Maciejewski, Mirosław Skóra oraz Zbigniew Sozański. Przeciw jej przyjęciu byli radni Arkadiusz Gruszczyński i Paweł Rosenbeiger. Nieobecni na sesji byli radni: Jarosław Czyrniański, Arkadiusz Lisiecki, Grażyna Ostrówka, Stanisław Sendyka oraz Joanna Wasylkowska.
echo
REKLAMA
REKLAMA