Suczkę wraz ze szczeniakami odebrano właścicielowi fot.: DIOZ/FB
30 czerwca w jednej z miejscowości w gminie Kostomłoty interweniowali inspektorzy Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.
W Mieczkowie pojawili się by pomóc psu i szczeniakom. - Brak edukacji, nauki empatii i wpajanie haseł Konfederacji wykreowało około 20-letniego (...) oprawcę Stasia Z. z Mieczkowa. Przetrzymywał on wychudzoną sukę, która wraz z piątką małych szczeniaczków koczowała w drewnianych paletach... Pies na krótkiej uwięzi był ofiarą osoby, dla której przedmiotowe traktowanie zwierząt nie jest niczym nadzwyczajnym - informują inspektorzy na swoim profilu w mediach społecznościowych.
- Młody polaczek w akompaniamencie krzyków, wrzasków, wyzwisk i wymachując łapskami, utrudniał nam przeprowadzenie interwencji i pomocy psiakom, ze względu na konsekwencje i rzekomo brak podstaw oraz dowodów na zaniedbanie zwierząt - dodają inspektorzy.
Pies ze szczeniakami poniewierali się gdzieś w śmieciach wśród palet, bez legowiska i wygodnego miejsca. - Nigdy nie leczone, pozostawione same sobie - na pastwę losu. Gdy podrosną, od razu trafiają na kolejny łańcuchu, do pseudoimitacji budy, dostając do jedzenia obrzydliwe, skisłe zlewy w brudnych i dziurawych garach. Tak byłoby również w przypadku tych malców, które w porę zostały uratowane wraz z matką. Psia rodzicielka to idealny przykład oddawania małych szczeniąt „w dobre ręce” - kiedyś również była słodką i malutką kulką, a gdy hołota wymęczy psie dziecko, zniewoliła je w okrutny sposób. To, co wyszło z uratowanych szczeniąt po interwencji jest PRZERAŻAJĄCE! Masy wijących się po ziemi robali, które dotychczas drążyły tunele w malutkich ciałkach - czytamy w opublikowanym poście dotyczącym interwencji w Mieczkowie.
DIOZ prosi o wsparcie i pomoc w rekonwalescencji szóstki nowych podopiecznych. W ośrodku zostaną one otoczone należytą opieką, odrobaczone, odpchlone oraz wysterylizowane.
Poniżej przedstawiamy możliwości wsparcia DIOZ i zwierząt, które uratowali w Mieczkowie.
echo