Zostałem wybrany na stanowisko starosty w listopadzie 2018 roku, więc jest to stosunkowo krótki czas na poznanie moich kolegów samorządowców. Wiem, że starosta powiatu lwóweckiego Daniel Koko jest piłkarzem i trenerem, a burmistrz Sycowa Dariusz Maniak biega i jeździ na rowerze. 11 lipca tego roku Gmina Syców będzie organizatorem X edycji Garmin Iron Triathlon, w którym zamierzam wystartować i mam nadzieję, że uda mi się dotrzymać kroku Dariuszowi.
– Czym był podyktowany wybór AWF-u?
Sport od zawsze był nieodłączną częścią mojego życia, może nie najważniejszą, ale bardzo ważną. W pewnym momencie mojego życia stwierdziłem, że fajnie byłoby zająć się uczeniem dzieci i młodzieży wychowania fizycznego. Wydawało mi się, że to łatwe i przyjemne zajęcie. Oczywiście rzeczywistość szybko skorygowała moje idealistyczne spojrzenie na ten zawód, który okazał się bardzo trudny i wymagający. Konieczne do jego wykonywania było ukończenie odpowiedniej uczelni, w moim wypadku AWF we Wrocławiu.
– Ma pan na koncie jakieś większe sportowe sukcesy?
Jakichś większych sukcesów sportowych w swoim życiu nie osiągnąłem. Wydaje mi się, że było to spowodowane tym, że nie potrafiłem skoncentrować się na konkretnej dyscyplinie. Próbowałem różnych sportów: biegów, biegów na nartach, piłki nożnej, boksu, karate i aikido. Gdy jeszcze nikt nie słyszał o MMA, to ja już w latach 70. i 80. próbowałem tworzyć coś podobnego do obecnie modnego MMA. Można więc powiedzieć, że moim największym osiągnięciem jest uniwersalizm oraz zachowanie dobrego zdrowia.
Jak wspominałem, teraz przygotowuję się do triathlonu, czyli biegam, pływam, ćwiczę na drążku i z ciężarami. Może spróbuję wysłać swoje zgłoszenie do „Ninja Warrior Polska”, choć trochę obawiam się, że wiek już nie ten (śmiech). Miałem też dwie poważne kontuzje piłkarskie, ale pomarzyć zawsze można…
W 2017 roku zacząłem morsować i wchodzenie zimą do wody daje mi wiele satysfakcji. To nie przypadek, że ta aktywność sportowa jest tak popularna i modna. Warto jej spróbować.
– Jest pan również kibicem? Jakie dyscypliny i jakich zawodników pan śledzi?
Oczywiście, jak większość kibicuję naszej reprezentacji w piłce nożnej, pod wodzą nowego trenera Paulo Sousy oraz Grzegorzowi Krychowiakowi, który jest mi bliski mentalnie z uwagi na jego waleczność. Od wielu lat kibicuję też piłkarzom Śląska Wrocław, a szczególnie Piotrowi Celebanowi, który jest podporą defensywy Śląska. Wspieram również lokalne drużyny: Błyskawicę Lenartowice, Pogoń Miękinię i Mechanika Brzezinę, który gra w IV lidze.
Ze sportów walki bardzo cenię Piotra Nastulę, mistrza olimpijskiego w judo i jednego z prekursorów MMA w Polsce. Kibicuję klubowi Scorpion Kickboxing MMA z Krępic i trenerowi Radkowi Kyc. Klub już na stałe wpisał się w historię powiatu średzkiego, wychowując wielu mistrzów.
Bardzo cenię sukcesy lokalnego klubu tenisa stołowego LKS Odry Głoski, które przez wiele lat odnosił i jeszcze będzie odnosił, m.in. dzięki zaangażowaniu i pracy Jerzego Wieczorka.
– Czy uniwersalne sportowe wartości przydają się w pracy samorządowca?
Niewątpliwie uprawianie sportu w znaczący sposób wpływa na to, jacy jesteśmy. Takie cechy jak pracowitość, waleczność, dążenie do celu, odporność na stres, samodyscyplina, umiejętność współpracy w zespole są kształtowane również poprzez uprawianie sportu. Szczególnie teraz, w dobie rewolucji informatycznej, kiedy duża część ludzi siedzi przed komputerami wykonując swoją pracę, aktywność sportowa staje się koniecznością.
Te wszystkie cechy, które wymieniłem, mają moim zdaniem wpływ na osiągnięcia w wykonywanym zawodzie, w tym przypadku pracy samorządowca. Cały czas poddajemy się weryfikacji w różnych głosowaniach i ocenie dokonywanej przez społeczeństwo, często niesprawiedliwej. Bez odpowiedniej osobowości i charakteru nie bylibyśmy w stanie wytrzymać tych obciążeń. Co do zasady „fair play”, powszechnej w sporcie i pożądanej w każdej dziedzinie życia, to w pracy samorządowca bywa z nią różnie. Ze smutkiem stwierdzam, że coraz częściej wypiera ją zasada „cel uświęca środki” i dlatego tak wiele wyborów przegrałem, a starostą zostałem dopiero w wieku 59 lat.
Korzystając z okazji chciałbym życzyć wszystkim czytelnikom zdrowia i zadowolenia z lektury Słowa Sportowego. Całemu zespołowi redakcyjnemu życzę, aby gazeta istniała przez następne dekady, wzmacniając swoją pozycję na rynku mediów. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za wywiad.