Powracamy do cyklu "Średzkie legendy". Przedstawiamy legendę nr 14, opowiadającą o zamku w cesarzowickim lesie.
Legenda o starym zamku
Mówi się, że w cesarzowickim lesie znajdował się kiedyś zamek. Jego właścicielem był rycerz – rabuś, który napadał i rabował ludzi ważących się zbliżyć do jego posiadłości, a następnie zamykał ich w głębokich lochach, gdzie umierali z głodu. Pewnej nocy za karę zamek zapadł się wraz z jego mieszkańcami pod ziemię. Wśród ludzi krążą opowieści, że w tym miejscu straszy. W środku nocy z powstałego po zapadnięciu się zamku bagniska zjawia się na koniu kobieta w białych szatach. Za nią na karym rumaku jedzie w czarnej zbroi jeździec bez głowy. Obydwie postacie objeżdżają miejsce, gdzie stał zamek, a przy tym lamentują i wzdychają. Jednakże wraz z wybiciem pierwszej godziny znikają. Ten, kto im stanie na drodze zostaje dotknięty zimną dłonią i umiera.
Tłumaczenie: dr Grzegorz Borowski – dyrektor Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej oraz Aleksandra Nabożny – lektorka języka niemieckiego i germanistka (na podstawie: P. Baumgart, „Sagen und Erzählungen aus dem Kreise Neumarkt”, Neumarkt 1937, s. 23)
Ilustracja w wykonaniu Małgorzaty Boguckiej
Grzegorz Borowski
REKLAMA
REKLAMA