Powszechnie uważa się, że progi zwalniające to najtańszy sposób na poprawę bezpieczeństwa na drogach. Czy jednak wszędzie spełniają swoją funkcję?
Wielokrotnie do samorządów wpływały pisma mieszkańców z prośbami o montaż progów zwalniających w miejscowościach. Niestety kierowcy często niestosują się do ograniczeń prędkości i znacznie je przekraczają. Dowodem na to mogą być, chociażby ostatnie informacje o kolejnych mieszkańcach powiatu średzkiego, którzy stracili prawa jazdy, właśnie za przekroczenie dozwolonej prędkości.
Jak w wielu przypadkach zwolenników, jak i przeciwników progów zwalniających nie brakuje. Sporną kwestią jest m.in. ich lokalizacja. I tu warto wspomnieć o zrobionych niedawno dwóch tzw. wyniesionych przejściach dla pieszych na ul. Wrocławskiej w Środzie Śląskiej (przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 i na skrzyżowaniu z ul. Górną i Rakoszycką). Powstały w ramach budżetu obywatelskiego. Póki co nie ma na nich oznaczenia, które sprawiłyby, że byłyby widoczne dla kierowców. Teraz wielu z nich jedzie "na pamięć" i przez progi wręcz "przelatuje". Do tego dochodzi m.in. gwałtowne hamowanie przed "przeszkodą" i późniejsze przyśpieszenie, co powoduje zwiększenie emisji spalin.
To jednak niejedyne progi, jakie do końca roku pojawią się na terenie gminy Środa Śląska. Ratusz zlecił wykonanie sześciu wyniesionych przejść. Zamontowano już także takie rozwiązania na ul. Mostowej i Świdnickiej. Kolejne powstaną w Szczepanowie na ul. Długiej i w Mieście Skarbów na ul. Kolejowej. - Wyniesione przejścia dla pieszych powstaną do końca grudnia br. Gmina zainwestuje w to zadanie ponad 73 tys. złotych - czytamy w komunikacie ratusza. – Dokładnie takie same profile przejść są na ulicach Strzelina, gdzie dokonaliśmy ich pomiaru – informuje Paweł Drazny z Wydziału Inwestycji średzkiego magistratu.
echo
REKLAMA
REKLAMA