Polonia od początku była faworytem tego spotkania. Orzeł Marszowice w poprzedniej kolejce uległ Odrze Malczyce 1:4, która w derbach przegrała z zespołem ze Środy 1:2.
Obie drużyny wyszły na boisko zdeterminowane, co od początku nadało widowisku wysoką jakość. Pierwszą stuprocentową sytuację zmarnował Orzeł, gdy w 18 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony piłka leciała w pole karne, ale niepilnowany napastnik gości nie zdołał dołożyć do niej nogi. Mecz był szybki, więc akcja przenosiła się spod jednej bramki do drugiej. Najbliższa zdobyciu gola Polonia była w 30 minucie, gdy Krzysztof Rożek wystawił piłkę rozpędzonemu Łukaszowi Dragonowi, jednak bramkarz gości był szybszy. 5 minut później Dragon padł w polu karnym, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia piłkarza Orła, a dodatkowo ukarał zawodnika gospodarzy żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego.
W 38 minucie padł pierwszy, długo wyczekiwany, gol dla Polonii. W akcję zaangażowany był widoczny od początku na prawym skrzydle Marcin Antosiewicz, wystawiając Łukaszowi Dragonowi piłkę na czyste pole. Ten posłał ją w pole karne gości, a dołożenie głowy było tylko formalnością, którą dopełnił Krzysztof Rożek. Po stracie gola to Orzeł starał się dłużej utrzymywać przy piłce, przy czym imponowało, jak zaledwie kilkoma podaniami potrafi przedostać się pod bramkę Polonii. Jednak strata gola spowodowała, że zawodnicy gości zaczęli grać agresywniej, co zakończyło się żółtą kartką dla Jakuba Pożaryckiego, który wbiegł w będącego w powietrzu Łukasza Dragona. Upadek wyglądał niebezpiecznie, ale po paru chwilach zawodnik był gotowy do dalszej gry. I to właśnie on dwie minuty później wyszedł z bramkarzem “sam na sam” i strzelając w prawy róg zdobył gola na 2:0.
Na początku drugiej połowy mecz przyspieszył jeszcze bardziej. Akcje Orła napędzał zwłaszcza Marcin Musiał, jednak obrońcy Polonii spisywali się bardzo dobrze. W przeciwieństwie do meczu z Odrą, gdy piłkę wybijali często niedokładnie i na tzw. “uwolnienie”, w tym spotkaniu każda odzyskana przez obrońców piłka była traktowana z szacunkiem i przemyślanie wyprowadzana z własnej połowy, dzięki czemu Polonia mogła konstruować równie groźne ataki co przeciwnicy. W ten sposób w 60 minucie padła bramka na 3:0, gdy z odzyskaną piłką efektownie pod pole karne Orła przedostali się dwaj zmiennicy, Adam Andrusiak i Mateusz Wójcik, a po dośrodkowaniu piłkę do bramki skierował głową Łukasz Dragon. Mimo wysokiego prowadzenia Polonia wciąż sprawiała wrażenie głodnych kolejnych goli, a kombinacyjne rozgrywanie piłki pomiędzy zawodnikami momentami imponowało kreatywnością.
Z pewnością ambicji nie można odmówić także gościom, którzy po wielu próbach i strzałach w 77. minucie zdobyli wyczekiwanego gola. Do bramki trafił najaktywniejszy zawodnik Orła Marszowice - Marcin Musiał. Na odpowiedź gospodarzy trzeba było czekać zaledwie minutę. Prawą stroną przedarł się wprowadzony chwilę wcześniej 19-letni Bartosz Kozak, a rajd zakończył dośrodkowaniem. Piłkę uderzył Maciek Wenderski, ta odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Piąty gol był niemniej efektowny od poprzednich. W 82 minucie Adam Andrusiak z Mateuszem Wójcikiem trzema efektownymi podaniami znaleźli się w polu karnym przeciwników, a gola zdobył pierwszy z nich. Można powiedzieć, że po tej bramce zakończył się mecz. Ambitnie walczący do tej pory Orzeł Marszowice był już tylko zrezygnowany, a szybkie tempo całego spotkania spadło.
Mecz był dla licznie zgromadzonych na trybunach kibiców satysfakcjonujący. Z przekonaniem można powiedzieć, że tak grającą Polonię Środa Śląska chciałoby się oglądać co tydzień. Kolejne spotkanie Polonia rozegra 16 sierpnia o 17:00 we Wrocławiu z drużyną Parasola Wrocław, który w tej kolejce bezbramkowo zremisował z Odrą Malczyce. Drużyna ze Środy Śląskiej będzie więc przystępować do tego spotkania jako faworyt.
aska
REKLAMA
REKLAMA