„Środa Śląska w Średniowieczu – początki i struktura miasta” to najnowsza publikacja dyrektora Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej Grzegorza Borowskiego.
Książka powstała w oparciu o pracą doktorską, którą dyrektor muzeum obronił w 2014 roku. Weryfikuje ona kilka informacji o naszym mieście, które przez lata niesłusznie uznawano za oczywiste.
- Panie dyrektorze, kiedy pojawił się pomysł na książkę?
To było dość dawno temu. W 2000 roku rozpocząłem pracę w naszym muzeum i właśnie wtedy zacząłem zastanawiać się nad poglądami związanymi z historią naszego miasta. Kiedy zacząłem porządkować różne zebrane w muzeum dokumenty, pogłębiać wiedzę o archeologii głównie średniowiecza, zauważyłem, że pewne jakby oczywiste poglądy nie mają pokrycia w rzeczywistości. Takich odkryć było kilka i właśnie o nich jest ta książka. Żeby zachęcić państwa do lektury, a jednocześnie nie zdradzać wszystkiego wspomnę tylko o jednym. Bardzo długo panowało przekonanie, że Środa Śląska powstała na bazie osady z X wieku. W toku moich badań i analiz okazało się, że tej osady po prostu nie było! Tak więc Środa Śląska powstała w XIII wieku na tzw. „surowym korzeniu”. Skąd się wzięła ta rozbieżność można przeczytać właśnie w książce „Środa Śląska w Średniowieczu – początki i struktura miasta”. Zachęcam do lektury.
- Od 2000 roku do dzisiaj to dużo czasu…
Książka, o której rozmawiamy nie jest sensu stricte pracą doktorską, ale jej wersją lekko przeredagowaną do druku. Pracę broniłem pięć lat temu i teraz jest w archiwum uniwersytetu. W sumie pisałem ją przez dziesięć lat, czyli pięć poświęciłem na pracę i kolejne pięć na zredagowanie książki. Być może to wydawać się długo, ale przez cały ten czas intensywnie pracowałem zawodowo, zarządzałem naszym muzeum. Nie mogłem całkowicie poświęcić się tej jednej rzeczy.
W całym procesie pisania pracy doktorskiej, obrony doktoratu i przekształcenia go w książkę, wspierało mnie wiele osób. Duże wsparcie w kwestiach proceduralnych, ale też i finansowych, otrzymałem ze strony ówczesnego starosty powiatu Sebastiana Burdzy. Cieszę się, że byli obok mnie tak przychylni ludzie i wszystkim im teraz serdecznie dziękuję.
- Gdzie można kupić pana książkę?
Książkę można już nabyć w naszym muzeum. Jest też do wypożyczenia w Bibliotece Publicznej w Środzie Śląskiej. Być może uda się nią zainteresować także średzką księgarnie. Nakład książki to tylko 200 sztuk, ze względu na koszty, ale generalnie taki nakład najczęściej mają prace naukowe. Jeśli będzie zainteresowanie zawsze można rozważyć dodruk.
- Wiem, że to nie koniec pana działalności pisarskiej…
Tak. Razem z Urzędem Miejskim w Środzie Śląskiej finalizujemy niewielką książkę na temat historii średzkiego rynku. Trwa skład i korekta i jeśli wszystko pójdzie dobrze książka ukaże się jeszcze w tym roku.
Na przyszły rok planuję wydanie książki „Archeologiczne ciekawostki Środy Śląskiej i okolic”. Będzie ona poświęcona archeologicznym odkryciom nie tylko średniowiecznym, ale też pradziejowym i nowożytnym. Książka jest już gotowa w 90 proc., a jej wydawcą będzie Muzeum Regionalne we współpracy z Towarzystwem Miłośników Ziemi Średzkiej.
Kolejne planowane wydawnictwo, w które już się mocno zaangażowałem, to „Pałace Powiatu Średzkiego”. Książka ta będzie zwieńczeniem cyklu, który prowadzę w Emka.news, wcześniej Express Miejski, pt. „Poznajemy powiat średzki”. Do tej pory udało mi się opisać 50 pałaców, i jak szacuję przede mną jeszcze 20, 30 obiektów. Ta książka planowana jest na 2021 rok, a jej promocji będzie towarzyszyć okolicznościowa wystawa.
- Wspomniał pan o znanym i lubianym cyklu nt. pałaców. To nie jedyny pana cykl…
Zgadza się. Niedawno zaczęliśmy publikować w EMka.news nowy cykl „Średzkie legendy”. Tym razem nie są to moje własne teksty, tylko moje tłumaczenia niemieckiej publikacji z 1937 roku. Przy tłumaczeniu współpracowałem z germanistką, mieszkanką naszego powiatu, Aleksandrą Nabożny. Każda legenda ma swoją ilustrację, której autorką jest nasza wspaniała malarka Magda Bogucka. To dodatkowa atrakcja tego cyklu. Dotychczas pojawiły się dwie legendy, a w planach jest około 50. Ten cykl również będziemy chcieli zawrzeć w publikacji, ale nie nastąpi to wcześniej niż w 2022 roku. Przypomniałem sobie o jeszcze jednej książce... Mam przygotowany krótki tekst o średniowiecznej Środzie, który powstał na bazie pracy doktorskiej. Już mam jego tłumaczenie na język angielski i niemiecki. Dorobię jeszcze tłumaczenie na język czeski i być może francuski. W ten sposób powstanie kilkujęzyczna, popularnonaukowa publikacja okraszona ciekawymi ilustracjami. W głowie mam już pomysły na kolejne książki, a nawet częściowo zebrane materiały do nich… (śmiech)
- Miłośnicy historii i książek już zacierają ręce. Czy te wszystkie publikacji wiążą się w jakiś sposób z pana doktoratem? Czy istnieje obowiązek pisania i publikowania?
Tytuł doktora nie nakłada żadnych specjalnych obowiązków, przynajmniej w moim przypadku. Żeby jednak uzyskać kolejny stopień – doktora habilitowanego to już trzeba publikować artykuły problemowe tzw. przekrojowe w zagranicznych czasopismach naukowych. I jeśli mam być szczery już podjąłem się pewnych działań w tym kierunku. Oczywiście będę to robił w wolnych chwilach, a więcej opowiem w odpowiednim momencie...
eska
REKLAMA
REKLAMA