Aktualnie utwardzane są drogi dojazdowe do 20 punktów położonych pomiędzy Różaną, Konarami, Lusiną i Udaninem, w których staną wiatraki.
O budowie farm wiatrowych na terenie gminy mówiono od dawna. Teoretycznie urządzenia miały być uruchomione już cztery lata temu. W 2016 roku udaniński projekt wiatrowy przejął wywodzący się z Francji deweloper Quadran. Inwestor jest już po ustaleniach z gminą dotyczących korzystania z dróg będących pod jej zarządem. Trwają rozmowy z powiatem w tym zakresie.
- Firma przystąpiła do utwardzenia dróg gminnych, polnych, prowadzących bezpośrednio do miejsc, w których staną wiatraki. Udostępniliśmy je pod warunkiem, że zostaną oddane po zakończeniu prac w stanie co najmniej takim, w jakim są obecnie. Zgodnie z obowiązującym prawem są to drogi publiczne, a co za tym idzie: każdy ma prawo z nich korzystać - komentuje Wojciech Płaziuk, wójt gminy Udanin.
Z planu usytuowania wiatraków wynika, że odległość pomiędzy urządzeniami a zabudowaniami wyniesie od około 650 metrów wzwyż. - Ze swojej strony złożyliśmy zapytanie do urzędu wojewódzkiego, czy wydana jakiś czas temu decyzja na pozwolenie na budowę jest zgodna z prawem, bowiem obowiązujące wówczas przepisy umożliwiały budowę wiatraków w odległości 450 metrów od zabudowań. Obecnie minimum to 10-krotność wysokości elektrowni wiatrowej, czyli około 1,5 km. Otrzymaliśmy odpowiedź, że gmina nie jest stroną postępowania, a co za tym idzie: farma może powstać w planowanym kształcie na terenie gminy Udanin - informuje wójt.
W tym roku urzędnicy zorganizowali spotkanie z mieszkańcami, w trakcie którego podejmowano temat planowanej inwestycji. - Były protesty w 2010 i 2011 roku, na tę chwilę takich protestów nie ma. Odzew na spotkanie był znikomy, ponieważ brały w nim udział - oprócz władz gminy i inwestorów - cztery osoby, które są przeciwne całemu projektowi. Nikt więcej. Możemy zatem domniemywać, że inwestycja jest akceptowalna społecznie. Przez te lata zwiększyliśmy wiedzę w zakresie wpływu na środowisko oraz zdrowie ludzkie. W niedalekiej odległości od naszej gminy powstały farmy wiatrowe, które funkcjonują bez większych problemów. Są też zobowiązania rządu, bowiem musimy się wywiązać z umów na wykorzystanie energii odnawialnej - wyjaśnia Wojciech Płaziuk.
Wszystko wskazuje na to, że farma wiatrowa zostanie wybudowana do końca przyszłego roku. Szacuje się, że po jej uruchomieniu, z tytułu podatku od nieruchomości do kasy gminnej może wpłynąć od 1,5 do 2,5 mln złotych rocznie.
- Obecnie opracowujemy studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Udanin, w którym ograniczymy ilość i możliwość powstawania farm wiatrowych w bliskiej odległości od zabudowań - dodaje wójt.
emka
REKLAMA
REKLAMA