- Nikt nie wpłacił wadium wymaganego w przetargu na kupno budynku po szpitalu w Środzie Śląskiej - informuje Jacek Hampelski, przedstawiciel syndyka.
Do 13 września można było składać oferty na wykup nieruchomości położonej w Środzie Śląskiej przy ul. Kolejowej. Cena wywoławcza za nieruchomości wynosiła 6,2 mln złotych (bez VAT). Sam zakup wyposażenia to koszt rzędu 790 tys. złotych (z należnym już podatkiem VAT). Podmiot, który wziąłby udział w przetargu, musiałby się liczyć z wydatkiem na poziomie 7 mln złotych.
- Czekamy jeszcze dwa, trzy dni na oferty, które mogą dotrzeć pocztą, przy czym - jak podkreślam - nikt nie wpłacił wadium - komentuje Jacek Hampelski.
Swojej oferty nie złożyło także starostwo powiatowe. - Wytrzymaliśmy. Mimo wielu nacisków z zewnątrz, choćby gminy Środa Śląska, wstrzymaliśmy się ze złożeniem oferty. Zrobiliśmy to świadomie i celowo, aby nie narażać zarówno budżetu powiatu, jak i gminy, na tak wysoki wydatek. Przez cały czas byliśmy w stałym kontakcie z syndykiem. Byliśmy gotowi, aby wpłacić wadium i złożyć ofertę, ale tylko w momencie pojawienia się innego podmiotu, który byłby zainteresowany wykupem - informuje wicestarosta Sebastian Burdzy. - Wiedzieliśmy także, że na początku września do sądu wpłynął wniosek PHM dotyczący wyposażenia budynku, co i tak doprowadziłoby do unieważnienia przetargu - dodaje.
Informacje te potwierdza przedstawiciel syndyka. - Ruchomości, póki nie dojdzie do rozstrzygnięcia sądowego, zostaną wyłączone ze sprzedaży.
- Zachowując zimną krew w pierwszym przetargu doprowadziliśmy do obniżenia kwoty o 3 mln złotych. Teraz również będziemy zabiegać, aby została ona obniżona. Przystąpimy do negocjacji. Jesteśmy zdeterminowani, aby obiekt odkupić. Mamy także plan na jego dalsze zagospodarowanie, o czym poinformujemy niebawem. Najważniejszą kwestią jest obecnie powrót budynku pod władanie starostwa - informuje Sebastian Burdzy.
Przedstawiciel syndyka poinformował nas, że do spotkania wierzycieli i rozmowach o ewentualnym obniżeniu cen, dojdzie prawdopodobnie w październiku. - Przystąpimy wówczas z potencjalnymi zainteresowanymi do negocjacji, już bez typowej dla przetargu licytacji - dodaje Jacek Hampelski.
emka
REKLAMA
REKLAMA