15 czerwca przez powiat średzki przeszła gwałtowna burza gradowa. Obfite opady deszczu spowodowały podtopienia w wielu miejscowościach, głównie na terenie gminy Udanin.
Intensywne opady deszczu rozpoczęły się po godzinie 17. Chwilę później strażacy otrzymali pierwsze wezwania do podtopionych domostw.
- Szacowany opad to około 160 mm na metr kwadratowy, to trzy razy tyle, co w ciągu całego roku. Wygląda na to, że najgorsza sytuacja miała miejsce w Lusinie. Woda przy jednej z ulic dochodziła do wysokości pół metra. Dostała się do kilku budynków mieszkalnych, budynków gospodarczych, zalała piwnice. Jeszcze przed godziną 18. zostały podjęte pierwsze działania. Najpierw przez lokalne jednostki straży pożarnych, później dysponowaliśmy kolejne - informuje Marek Wawrejko, komendant PSP w Środzie Śląskiej.
Strażacy byli wzywani nie tylko do Lusiny, ale w trakcie burz ucierpieli także mieszkańcy Konar, Piekar, Różanej i Dźwigórza. - Było podtopionych kilka budynków w Udaninie, ale tam skala była znacznie mniejsza. Do tego dochodzą zdarzenia w pozostałych gminach. Wypompowywaliśmy wodę w Dębicach, w Kulinie był zerwany dach, w Gałowie było powalone drzewo - komentuje Marek Wawrejko.
- Zbieramy zgłoszenia od mieszkańców. Byliśmy na wizji w Młynie Zawadka, gdzie doszło do podtopień. Na miejscu działania prowadzili strażacy z Wilczkowa. Teraz sytuacja jest stabilna. Właściciel działa jeszcze we własnym zakresie - informuje Paweł Harom, pracownik gminy Malczyce.
- Wstępnie mówimy o około 50 zdarzeniach. Łącznie, w sobotę, zadysponowaliśmy 32 zastępy, w tym 3 spoza powiatu średzkiego - z Kątów Wrocławskich, Świdnicy i Wrocławia - i 9 państwowej straży pożarnej - dodaje komendant straży.
W trakcie działań wóz strażacki z Lusiny ugrzązł na podmytym poboczu, wobec czego do pomocy wzywano także ratowników technicznych. - Na szczęście auto nadal było sprawne - mówi Marek Wawrejko. - Ze Świdnicy dojechał do nas pluton pompowy. Zespół pracował najpierw w Lusinie, potem w Piekarach aż do godziny 1-2 w nocy. W tym samym czasie przycinaliśmy drzewo przy drodze wojewódzkiej 345, gdzie podmyta została jezdnia. Trasa była przez całą noc zablokowana. Pozostałe jednostki prowadziły działania do około 3 w nocy. Wznowiliśmy je w niedzielę rano - dodaje.
- Gdy otrzymaliśmy pierwsze informacje o podtopieniach powołaliśmy w trybie pilnym sztab kryzysowy - informuje Wojciech Płaziuk, wójt gminy Udanin. - Zanotowano duże straty w uprawach, a także w obrębie domów mieszkalnych oraz dróg. Na tę chwilę sytuacja jest opanowana. Dużo pracy przed nami. Mamy środki z rezerwy budżetowej - 59 tysięcy złotych - wykorzystamy je, aby pomóc mieszkańcom - dodaje wójt.
W niedzielę rano w Udaninie pojawił się także Paweł Hreniak, wojewoda dolnośląski. Zapewnił on samorządowców o pełnym wsparciu i gotowości do pomocy poszkodowanym mieszkańcom dotkniętym przez ulewy i burze. Zaapelował także o jak najszybsze składanie odpowiednich wniosków w tym zakresie.
emka
REKLAMA
REKLAMA