Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Środzie Śląskiej interweniowali 31 marca w miejscowości Malczyce.
- Podczas podejmowanych przez nich czynności wobec nietrzeźwego 45-letniego mężczyzny, mieszkańca powiatu średzkiego, funkcjonariusze zostali przez niego znieważeni słowami powszechnie uznanymi za obelżywe - informuje asp. sztab. Marta Stefanowska oficer prasowa średzkiej policji.
W związku z popełnionym przestępstwem mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie. - Odmówił poddania się badaniu stanu trzeźwości. Obecnie trwają czynności wyjaśniające wszystkie okoliczności tego zdarzenia - dodaje rzeczniczka.
Dzień później w sprawie głos zabrała żona wójta. która wysłała na adres naszej redakcji oświadczenie. "Oświadczam, że 31 marca 2019 roku nie wzywałam Policji do naszego domu w ramach interwencji. Cała sytuacja dotyczy innego zdarzenia, które zgłosiłam, a które dotyczy innych osób i miejsca, aniżeli można byłoby wywnioskować z komunikatu policji przekazanego mediom. Funkcjonariusze przyjechali do naszego domu, aby spisać moje zeznania. Jest więc nieprawdą, że powodem wizyty Policji była awantura rodzinna, co z uporem powielane jest przez niektórych mieszkańców."
Do całej sytuacji odniósł się także w rozmowie z nami główny zainteresowany, wójt gminy.
Czy to prawda, że spędził Pan noc w areszcie? Zarzut - znieważenie policjantów podczas służby.
- Prawdą też jest, że zostałem obudzony o godzinie ok. 22.30 przez funkcjonariuszy policji, zakuty w kajdanki i odwieziony do aresztu policyjnego w Środzie Śląskiej, gdzie spędziłem noc i popołudnie dnia kolejnego. Zarzuty zostały mi przedstawione ustnie, więc nie potwierdzę informacji oficjalnie. O treści zarzutów natomiast do dnia dzisiejszego - pomimo moich starań - nie zostałem poinformowany. nie znamy w ogóle akt sprawy.
Czy możemy poznać szersze tło sprawy? Pana żona w oświadczeniu wspomniała o innym zdarzeniu, którego efektem była późniejsza wizyta policji w Państwa domu.
- Tego feralnego dnia uczestniczyłem w urodzinach kolei, uroczystość się przeciągała i miałem już wracać do domu, ale - jak to w towarzystwie - czas szybko ucieka i zniecierpliwiona moja żona postanowiła zorientować się dlaczego nie wracam do domu. Niestety, jak się póxniej okazało, był to początek wielu nieporozumień i przykrych przeżyć też dla mojej żony. W efekcie tego zamieszania nalegałem, abyśmy opuścili miejsce uroczystości urodzinowych. Moja żona oświadczyła, iż została zaatakowana przez jedną z osób tam będących. Złozyła wówczas zawiadomienie na policję. Przekonałem ją, abyśmy opuścili to miejsce i zajęli się sprawą dnia następnego, gdy już ostygną emocje. Wróciliśmy do domu, ja położyłem się spać. Ponieważ moja małżonka nie znała dokładnego adresu miejsca zdarzenia, policja przyjechała do nas. Około godz. 22.30 zostałem obudzony przez funkcjonariuszy Policji i potoczyła się akcja jak opisałem wyżej.
Dlaczego został Pan zatrzymany i dlaczego nie zgodził się Pan na badanie krwi?
- Zatrzymany zostałem - jak poinformowali mnie policjanci - bo "sam tego chciałem". Jeśli chodzi o badanie na trzeźwość, to funkcjonariusze posługiwali się dosyć oryginalnym sposobem przesłuchania i oświadczyli mi, "że pewnie nie chcę dmuchnąć". Odpowiedziałe, że nie, bo nie wiem do dziś co mieli na myśli. O badaniu krwi nie było mowy.
Funkcjonariusze policji zarzucili Panu ich znieważenie. W przypadku, gdy dojdzie do rozprawy i zapadnie niekorzystny dla Pana wyrok, może Pan stracić mandat. Jakie zamierza Pan podjąć kroku prawne w tej sprawie?
- Obecnie toczy się postępowanie, w wyniku którego jestem przekonany, że jednak sprawiedliwość i uczciwy werdykt sądowy zdecyduje o mojej niewinności lub winie, a nie średzcy funkcjonariusze policji, do których niestety straciłem całkowicie zaufanie. Oczywiście moją osobę reprezentuje Kancelaria Adwokacka - komentuje wójt.
em
REKLAMA
REKLAMA