Na ostatniej sesji Rada Gminy Miękinia podjęła uchwałę dotyczącą udzielenia dotacji dla parafii pw. św. Wawrzyńca w Wilkszynie.
Wysokość dotacji to 57 tys. złotych. Remont zabytkowego instrumentu został podzielony na dwa etapy. - W 2018 roku wykonano prace renowacyjne piszczałek drewnianych, prospektowych, a także został naprawiony miech. W roku bieżącym zostaną poddane renowacji wiatrownice, piszczałki metalowe, kontuar oraz zostanie przeprowadzona konserwacja wewnętrznej części szafy organowej i wszystkich elementów konstrukcyjnych - informują urzędnicy.
Łącznie z budżetu gminy Miękinia na realizację zadania zostało udzielone wsparcie w wysokości 81 tys. złotych. Prace mają zakończyć się w czerwcu tego roku.
Organy wymagają natychmiastowej naprawy
Z przyznanej dotacji nie kryją radości mieszkańcy i proboszcz. O wsparciu ze strony gminy poinformowali m.in. na swojej stronie internetowej. - Instrument został wykonany w 1868 roku. Mechaniczne organy piszczałkowe są jednym z najciekawszych i najcenniejszych elementów wyposażenia zabytkowego, blisko trzystuletniego kościoła. Od 2018 roku trwa ich kompleksowa renowacja, która decyzją Rady Gminy Miękinia została wsparta pochodzącą z budżetu gminy dotacją w wysokości 57 tys. złotych - czytamy na stronie.
Zadowolenia nie kryje także proboszcz parafii. - Bardzo cieszy mnie decyzja gminy, bo to oznacza, że doceniono ten niezwykły zabytek. On naprawdę jest wyjątkowy, zatem gmina śmiało może się nim chwalić. W ubiegłym roku minęło 150 lat od wykonania tych organów - mówi ks. proboszcz Zbigniew Bortnik.
Organy zostały wybudowane w 1868 r. przez znanego wrocławskiego organmistrza Eduarda Theinerta (1830–1895) i prawdopodobnie są jego ostatnim instrumentem, który przetrwał do dziś. Pozostałe egzemplarze ucierpiały m.in. na skutek działań wojennych. Okoliczności budowy instrumentu w kościele w Wilkszynie nie są znane. Nie zachowały się także oryginalne plany ani rysunki konstrukcyjne. - Obecnie organy są w bardzo złym stanie. W opinii specjalistów “Instrument (…) znajduje się w stanie agonalnym” . Czesław Chrobak, organmistrz, który prowadzi remont wilkszyńskich organów, stwierdził: "To nie agonia. To śmierć kliniczna”. Organy wymagają pilnej i gruntownej renowacji. Instrument jest rozstrojony, a pojedyncze piszczałki zupełnie nie działają. Wiele z nich jest zniszczonych do tego stopnia, że konieczna jest wymiana na nowe. Drewno jest spróchniałe oraz zniszczone przez owady. Proboszcz podjął w 2017 roku starania o uzyskanie pozwoleń i pozyskanie środków na remont organów, który ostatecznie został podzielony na dwa etapy: pierwszy, trwający od lipca do listopada 2018 roku już się zakończył. Drugi został zaplanowany na ten rok. Na czas remontu wnętrze organów zostało zdemontowane i wywiezione do warsztatu. Od lutego do kościoła powracają powoli kolejne piszczałki - informują mieszkańcy.
emka