W poniedziałek o planowanym złożeniu projektu do sejmu poinformował Mieczysław Kasprzak - poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Jak zaznaczył, jeśli chodzi o wigilię, czasu może być nieco za mało, ale rozwiązanie można wprowadzić od przyszłego roku. Pomysł wziął się stąd, żeby - jak mówił poseł Kasprzak - nie kombinować i nie utrudniać ludziom przygotowania się do świąt.
Na pytanie o koszty wprowadzenia wigilii jako dnia wolnego od pracy, Mieczysław Kasprzak powiedział, że wyliczenie ich raczej jest niemożliwe. Podkreślał jednak, że od aspektów finansowych ważniejsza ma być według niego dbałość o „wspólnotę rodzinną”. Zwrócił też uwagę na to, że w tym dniu cała Polska pracuje na pół gwizdka. Wydajność pracy znacznie spada, wiele osób i tak bierze urlopy lub wcześniej wychodzi z pracy. A skoro tak, to lepiej ten fakt po prostu unormować prawnie.
To samo powinno dotyczyć Wielkiego Piątku, który jest ważnym dniem dla katolików. Jak powiedział Kasprzak, ten dzień jest dniem wolnym od pracy już w kilkunastu krajach.
Polskie Stronnictwo Ludowe już w 2016 roku złożyło do sejmu projekt dotyczący skrócenia czasu pracy w Wigilię i Wielki Piątek do czterech godzin z zachowaniem prawa do pełnego wynagrodzenia. Wówczas został on odrzucony przez posłów Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej.
Obecnie obowiązujące przepisy mówią, że ustawowo dniami wolnymi od pracy są: niedziele oraz 1 stycznia - Nowy Rok, 6 stycznia - Święto Trzech Króli, pierwszy i drugi dzień Wielkiej Nocy, 1 i 3 maja, Zielone Świątki, dzień Bożego Ciała, 15 sierpnia - Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, 1 listopada – Wszystkich Świętych, 11 listopada – Święto Niepodległości oraz 25 i 26 grudnia - Boże Narodzenie.
ms. / em24.pl
REKLAMA
REKLAMA