Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Środzie Śląskiej jednym z punktów obrad była uchwała dotycząca przeprowadzenia konsultacji społecznych w średzkiej gminie.
O szczegółach opowiedziała Katarzyna Raczyńska kierownik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Architektury w średzkim ratuszu. Konsultacje mają być związane ze zmianami administracyjnymi gminy Środa Śląska. - Z ustawy o samorządzie gminnym wynika kompetencja Rady Ministrów m.in. do zmiany granic administracyjnych gmin. W ustawie jest mowa o tym, że ustalanie granic gmin dokonywane jest w sposób zapewniający gminie, terytorium możliwie jednorodne ze względu na układ osadniczy i przestrzenny, zapewniający więzi społeczne, gospodarcze, kulturowe oraz zapewniające zdolność do wykonywania zadań publicznych. Jest także mowa o tym, że właściwy minister występuje do gmin zainteresowanych o wydanie opinii w sprawie. Jeżeli z wnioskiem o zmiany granic występuje gmina, to ona występuje do wszystkich zainteresowanych z wnioskiem o wydanie opinii. Rada ma na to trzy miesiące - mówiła kierownik.
7 lutego 2018 roku gmina Miękinia złożyła wniosek do Rady Miejskiej w związku z podjęciem uchwały ws. przystąpienia do zmian granic administracyjnych gminy Miękinia. We wniosku wyszczególnione są obszary, które Miękinia chcę włączyć do swojego terytorium. Chodzi o około 17 hektarów ziemi z obszaru sołectwa Kobylniki i około 14 hektarów z terenu sołectwa Juszczyn. Łącznie ponad 30 hektarów. - Z obszaru geodezyjnego Kobylniki chodzi o dwie działki, które stanowią wał rzeki Odry, jedna jest rzeką, a pozostałe to grunty leśne i rolne. Z Juszczyna są to tereny, które w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, przewidziane są pod aktywność gospodarczą, Jest to teren przy drodze krajowej nr 94 - wyjaśniała Katarzyna Raczyńska.
We wniosku gmina Miękinia swoje plany argumentowała względami taktycznymi, bezpieczeństwa oraz dla zapewnienia jednorodności terytorium. - W swoim wniosku gmina Miękinia wspomina, że ma pozytywną opinię Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, która w swojej opinii uważa, że zmiany pozwolą na dogodniejsze oferowanie gruntów inwestorom, dla których lokalizacja w obrębie dwóch gmin przy naturalnym zamknięciu obszaru strefy od strony południowej przy drodze krajowej nr 94, jest niezrozumiała i stanowi dla nich utrudnienie - poinformowała radnych na sesji kierownik Raczyńska.
Do tematu powrócili po wyborach
Od momentu złożenia wniosku przez gminę Miękinia, między nią a ratuszem przez kilka miesięcy dochodziło do wymiany korespondencji. W międzyczasie powołano komisję urbanistyczno-architektoniczną, która pozytywnie zaopiniowała wniosek Miękini. Natomiast negatywną wydała Maria Zachary, pełnomocnik ds. melioracji.
W czerwcu wójt Jan Marian Grzegorczyn i burmistrz Adam Ruciński spotkali się. Wówczas wójt wyraził dalsze zainteresowanie zmianami. - Ponieważ był brak akceptacji gminy dla wniosku Miękini, postanowiono wstrzymać się ze wszelkimi czynnościami do wyborów samorządowych - mówiła kierownik i dodała, że opinia Rady Miejskiej nie jest wiążąca. Konsultacje, które miałyby odbyć się z mieszkańcami, zostałyby przeprwadzone od 10 do 21 grudnia.
"Gdzie jest biznes?"
Jako pierwszy głos w dyskusji zabrał radny Mieczysław Łabatczyk. - Źle się stało, że mówimy o tym dzisiaj na sesji. Poprzednia rada wiedziała o tym problemie, bo było to przedstawione. Radni tej kadencji ze sprawą się zapoznali czytając projekt uchwały i teraz, jak pani przedstawiła historię do projektu uchwały. Sprawa jest bardzo poważna. Sąsiednia gmina chce od naszej uzyskać 30-parę hektarów gruntów. My na sesji, jako rada mamy się zdecydować mówiąc tak albo nie, a mieszkańcy nas ocenią. Jakby to była dyskusja merytoryczna, jak było wiosną, kiedy przedstawiciel Miękini przedstawił stanowisko gminy, to byłoby inaczej. My przyjęliśmy to do wiadomości i sprawa zawisła - mówił radny. - Od tamtej pory my, jako rada nie wiedzieliśmy o żadnym postępowaniu. Żadne materiały do nas nie docierały. Projekt uchwały konsultacji jest dobry, niech mieszkańcy się wypowiedzą. Jeżeli oddamy te 30 hektarów, to co w zamian gmina Miękinia nam proponuje? Było wspomniane, że burmistrz zwracał się do wójta o jakąś rekompensatę, czy wójt nam ją zaproponował? W konsultacjach trzeba by było mieszkańcom to przedstawić - dodał Łabatczyk.
Radny skomentował także wydaną pozytywną opinię przez LSSE. - Jeżeli LSSE wyraziła pozytywną opinię dla gminy sąsiedniej, to ma ona zrobić na tym biznes? My już nie możemy? - pytał radny.
Wypowiedział się także radny Mirosław Skóra. - Pamiętam burzliwą czerwcową sesję. Wtedy rada też została wystawiona, bo było już po terminie. Mieliśmy trzy miesiące na odpowiedź. Pamiętam, że dwa dni po tym terminie była sesja i zostaliśmy postawieni w sytuacji, prawie tak jak teraz, że nie mamy czasu, bo terminy nas gonią. Nie wiem dlaczego, tak długo było to procedowane. Znowu jest ta presja czasu, że coś musimy. Radny nic nie musi, jest dobra rola. Mam wrażenie, że tej nowej radzie podrzucane jest kukułcze jajo. Podobna sytuacja była z inwestorem, który chciał nas truć. Jakoś ten wydział... coś tu jest nie tak pani Katarzyno. Są jakieś niejasności - podsumował radny.
- Faktem jest, że termin został przekroczony i tego się nie można wyprzeć. Myślę, że rada powinna podjąć działania w tej sprawie, mimo tych wszystkich okoliczności, jakie jej towarzyszyły. Jest to wszystko w interesie gminy - odpowiedziała kierownik Katarzyna Raczyńska. Urzędniczkę bronił także burmistrz. - Będę bronił pani kierownik i wydziału, który jest jednym z najlepszych wydziałów, które mam przyjemność nadzorować. Potwierdzam to, co powiedziała pani kierownik. Błędów nie robią ci, co nic nie robią - skomentował Adam Ruciński.
- Panie i panowie radni, mam nadzieję, że wyrazicie pozytywną wolę, żeby tę sprawę skonsultować z mieszkańcami. Ta należyta staranność polega tutaj na tym, aby dać sobie szansę i te konsultacje przeprowadzić. Czy one są wczesne, czy późne z punktu widzenia ich wynik nie jest wiążący. Rada Ministrów może zrobić wedle swojego uznania. Naszym obowiązkiem jest przedstawić głos mieszkańców i argumenty. W czerwcu sprawa trafiła na forum rady, nie było wówczas dobrego klimatu. Wójt sam o tym powiedział, że jego zdaniem należy sprawę odłożyć. Kiedy mieliśmy nią sprawą zająć? Lepiej mieć konsultacje niż ich nie mieć. Uważam, że należy je przeprowadzić - wypowiedział się na sesji burmistrz.
- Sedno tego całego przedsięwzięcia zawiera się w następnym projekcie uchwały. Żeby być w grze trzeba mieć propozycję. Projekt uchwały przedstawia naszą propozycję, czyli wymianę ekwiwalentną, tak żeby żadna z gmin, niczego nie straciła. Gmina Miękinia chce wybudować drogę równoległą do trasy DK 94. Przebieg tej równoległej drogi od skrzyżowania na Kadłub w kierunku Źródeł będzie przebiegał przez różne gminy. Żeby to ujednolicić, przyznaję rację panu wójtowi, lepiej, żeby było to w jednej gminie - podsumował Ruciński. Radni w głosowaniu przyjęli uchwałę o przeprowadzeniu konsultacji.
Żeby było sprawiedliwie
Kolejną uchwałę, jaką mieli przyjąć radni, była ta dotycząca ekwiwalentu dla gminy Środa Śląska. Średzka gmina w ramach rekompensaty chce działki w obrębie geodezyjnym Kadłub. - Nasza propozycja jest neutralna powierzchniowo. Proponujemy, aby z obrębu geodezyjnego Juszczyn dać Miękini tereny o powierzchni 12 hektarów. Nie pozbawiamy się dostępu do drogi na Kadłub. Jeśli chodzi o Kobylniki, to zamiana byłaby taka jak we wniosku, czyli oddajemy 17 hektarów i w zamian chcemy włączyć z terenu gminy Miękinia działki o powierzchni 17 hektarów w obrębie Zaboru Wielkiego. Są to tereny leśne zarządzane Nadleśnictwem Miękinia - wyjaśniła kierownik Raczyńska.
Projekt uchwały skomentował radny Arkadiusz Gruszczyński. - Rozumiem, że w pewnym sensie, to jest jakiś odwet dla Miękini? Czy my mamy wycenę tych działek, które chcemy oddać i przyłączyć do nas? - pytał radny. - To nie są działki, które są naszą własnością, one tylko leżą na naszym terenie. Należą do Skarbu Państwa - wyjaśniła kierownik. - Czy może zdarzyć się taka sytuacja, że minister uwzględni nasz wniosek, a gminy Miękinia nie lub odwrotnie? - dopytywał radny. - Zalecane jest, żeby minister równolegle rozpatrywał te dwa wnioski. Jeżeli zdarzy się, że Miękinia już złoży swój wniosek, bo jest do tego gotowa, to poprosimy ministra żeby wstrzymał się z rozpatrywaniem jednego, a dwa równolegle - mówiła Katarzyna Raczyńska.
Swoje wątpliwości ponownie wyraził radny Łabatczyk. - Niezbyt precyzyjne były odpowiedzi pani kierownik i burmistrza. Wynik konsultacji jest niewiążący. Jeżeli rada podejmie uchwałę taką, jaką podejmie, konsultacje się odbędą, to kto podejmie ostateczną decyzję? To jest podstawa naszego problemu w tej chwili. Jesteśmy za konsultacjami. Jeśli chodzi o tę uchwałę, ja mam znak zapytania - mówił radny.
Ostateczną decyzję w sprawie podejmie Rada Ministrów. Radni uchwałę o wniosku gminy Środa Śląska o zmiany administracyjne przyjęła jednogłośnie. Dwóch radnych się wstrzymało.
anbo
REKLAMA
REKLAMA