W połowie listopada w Złotoryi odbył się Puchar Świata w martwym ciągu. Na drugim stopniu podium stanął Piotr Kurek, mieszkaniec gminy Kąty Wrocławskie.
Puchar Świata w martwym ciągu to międzynarodowe wydarzenie odbywające się co rok w innym kraju. Tym razem zawody przeprowadzone zostały w Złotoryi na Dolnym Śląsku. Piotr Kurek zaliczył tylko jedno podejście, w którym zmierzył się z ciężarem 280 kilogramów. W drugiej próbie zawodnik z Kątów Wrocławskich naderwał mięsień dwugłowy uda i marzenia o poprawieniu wyniku musi odłożyć w czasie. Zaliczone w pierwszym podejściu 280kg dało Kurkowi miejsce na drugim stopniu podium i srebrny medal. – Puchar Świata w martwym ciągu to była jak na razie moja najważniejsza impreza, do której przygotowania trwały tak naprawdę cały rok. Forma, jaką zrobiłem, była bardzo dobra, niestety kontuzja przeszkodziła mi w walce o złoto. W międzyczasie startowałem na Mistrzostwach Europy w martwym ciągu, gdzie także zdobyłem srebro. Myślę, że te dwa sukcesy zwiększą szansę na stypendium z gminy Kąty Wrocławskie, a to pozwoli mi na jeszcze większe możliwości i przygotowanie formy na 110% na kolejną imprezę – wyjaśnia Piotr Kurek.
Jak poważna okazała się kontuzja, której sportowiec nabawił się w Złotoryi? – Mięsień dwugłowy uda jest naderwany w dwóch miejscach, na szczęście nie ma potrzeby interwencji chirurgicznej. Wyklucza mnie z jakichkolwiek treningów na około miesiąc. Następnie wraz z fizjoterapeutą i trenerem przygotowujemy odpowiedni trening słabych ogniw i wzmocnienie całej tylnej grupy mięśni ud. Powrót do formy i kolejny start ostrożnie planuję na wiosnę 2019 – tłumaczy Kurek.
pharom
REKLAMA
REKLAMA