Wychodzili z koncertu. Nagle usłyszeli głośny huk. Na skrzyżowaniu obok Hali Stulecia doszło do wypadku z udziałem dwóch samochodów osobowych.
Zdarzenie miało miejsce w niedzielę 25 listopada. Strażacy m.in. z Ochotniczej Straży Pożarnej z Rakoszyc wzięli udział w programie szkoleniowym z zakresu ochrony przeciwpożarowej z cyklu "Pali Się", który odbył się w Hali Stulecia we Wrocławiu. Po nim odbył się koncert Sylwii Grzeszczak. - Po wyjściu z budynku, gdy szliśmy już do samochodów, usłyszeliśmy głośny huk. Okazało się, że na skrzyżowaniu obok Hali doszło do groźnego czołowego zderzenia dwóch aut osobowych. Niezwłocznie udaliśmy się w kierunku, gdzie doszło do wypadku dwóch aut osobowych marki BMW i KIA. Kierowcy doznali obrażeń klatki piersiowej, urazów szyi i ogólnych potłuczeń. Jeden z nich był sprawcą wypadku i był pod mocnym wpływem alkoholu - opowiadają strażacy.
- Mimo odniesionych ran sprawca próbował uciec z miejsca zdarzenia. Na szczęście został zatrzymany przez świadków. Nasza rola polegała na udzieleniu pierwszej pomocy poszkodowanym i wsparciu psychicznym. Po przyjeździe pierwszych zastępów straży pożarnej, ratownictwa medycznego i policji, przekazaliśmy im wszystkie informacje o osobach poszkodowanych - podsumowują strażacy z Rakoszyc.
Mimo że nie byli na służbie, pobiegli pomóc poszkodowanym kierowcom. Tego typu sytuacje potwierdzają, że nie ma różnicy między strażakiem zawodowym a tym z OSP. - Bycie strażakiem niezależnie czy Państwowej Straży Pożarnej, czy też ochotniczej oznacza bycie w ciągłej gotowości do niesienia pomocy innym. Bez względu czy działamy wyjeżdżając do akcji, czy też jesteśmy świadkiem jakiegokolwiek zdarzenia, gdzie nasza pomoc może być przydatna. Właśnie po to nasza jednostka stawia tak duży nacisk na ciągłe doszkalanie się w zakresie udzielania pierwszej pomocy poszkodowanym - wyjaśnia Paweł Gruszczyński prezes OSP Rakoszyce.
anbo
REKLAMA
REKLAMA