POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

W dawnej fabryce Coca-Coli powstanie sortowania śmieci? Mieszkańcy zaprotestowali

Spotkanie ws. uruchomienia zakładu sortowni plastiku fot.: anbo

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Być może gdyby nie interwencja mieszkańców z ulicy Wrocławskiej w Środzie Śląskiej, niedługo na terenie byłej Coca-Coli ruszyłaby sortownia plastiku.

24 sierpnia w sali konferencyjnej Urzędu Miejskiego w Środzie Śląskiej odbyło się spotkanie konsultacyjne. Uczestniczyły w nim osoby, które mieszkają w pobliżu byłej fabryki Coca-Coli, burmistrz Adam Ruciński, radni, pracownicy średzkiego ratusza oraz przedstawiciele firmy Ecothesis, która zajmuje się przygotowaniem opracowywań środowiskowych i inwestora Polyline Recycling Solutions, który w Środzie Śląskiej chce uruchomić zakład przetwórstwa odpadów plastikowych. Spotkanie odbyło się na wniosek jednej z mieszkanek. 

O planowanym uruchomieniu zakładu w mieście średzki urząd został poinformowany kilka miesięcy temu. 7 maja do ratusza wpłynął wniosek od firmy Polyline, której pełnomocnikiem jest Ecothesis, o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach ws. uruchomienia zakładu. - Gmina wszczęła postępowanie administracyjne. Zwróciliśmy się do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu, dyrektora Wód Polskich oraz sanepidu z prośbą o wyrażenie opinii o potrzebie przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. Otrzymaliśmy od wszystkich instytucji opinie o braku konieczności przeprowadzenia takiej oceny - wyjaśniła na spotkaniu Aleksandra Markiewicz z wydziału spraw komunalnych, środowiska i rolnictwa z urzędu miejskiego.

- Zwróciliśmy się do firmy z prośbą o informacje, czy na terenie Polski, Europy, świata istnieją podobne informacje oraz o prezentację, jak funkcjonują takie instalacje, jaka miałaby powstać u nas. Dziś spotkamy się, aby rozwiązać wszelkie państwa wątpliwości. Pragnę zaznaczyć, że żadna decyzja nie została jeszcze wydana. Ani pozytywna, ani negatywna - dodała Aleksandra Markiewicz. Obecny na spotkaniu burmistrz miał przy sobie wydruk pozytywnej decyzji środowiskowej dla firmy. Nie było na niej jednak podpisu włodarza. 

Następnie kolejny z pracowników - Krystian Kopka z wydziału gospodarki nieruchomościami i architektury, przedstawił obecny i poprzedni plan zagospodarowania przestrzennego dla Środy Śląskiej. Rok temu uchwalono nowy plan. Umożliwia on prowadzenie działalności o charakterze przemysłowym na terenie zakładu. Planowana inwestycja jest zgodna z przeznaczeniem na tym obszarze. - W 1992 roku istniejący wówczas plan dopuszczał przemysł, usługi i otwarte składowiska w sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej. W 1999 roku powstała firma Coca-Cola w Środzie Śląskiej. W 2003 roku wszedł plan, który ograniczył możliwość otwartych składowisk, ale dopuszczał zamknięte. Ten plan był błędem i praktycznie ograniczył przemysł i usługi w całym mieście - wytłumaczył Kopka. Kilka miesięcy temu ten plan został zmieniony.

Firma z Indii chce w mieście wybudować sortownię plastiku

W tej chwili na terenie byłej Coca-Coli w Środzie Śląskiej swoją działalność prowadzi 11 firm. Do nich miałaby dołączyć nowa - Polyline Recycling Solutions. Firma została zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym w kwietniu tego roku o wysokości kapitału równego 5 tysięcy złotych.  

Obecny na spotkaniu Grzegorz Płuziński z firmy Ecothesis opowiedział o działalności Polyline Recycling Solutions. - Inwestor planował magazynować w zakładzie w Środzie Śląskiej bele z folią, które byłyby przekształcone w wysokiej jakości granulat - opowiadał mężczyzna. Nie dokończył jednak swojej prezentacji. Mieszkańcy mieli do niego wiele pytań i stanowczo wyrażali swój sprzeciw wobec planowanej inwestycji. 

W końcowej fazie dyskusji włączył się także przedstawiciel inwestora, który poinformował uczestników, że w marcu tego roku odbył spotkanie z zastępcą burmistrza. - Zapytaliśmy czy istnieje możliwość spotkania się z mieszkańcami przed inwestycją, żebyśmy mogli porozmawiać nie w tym momencie, w którym jesteśmy, tylko w marcu. Otrzymaliśmy odpowiedź, że takiej potrzeby nie ma. Z naszej strony chęć rozmowy była - poinformował mężczyzna.

"Jesteśmy tu po to, by zapobiec tej decyzji"

Na spotkaniu licznie stawili się mieszkańcy budynków zlokalizowanych w pobliżu terenu, gdzie miałaby powstać nowa firma. Wyrazili swoje obawy wobec uruchomienia nowej firmy. Część z nich była także niezadowolona z faktu, iż mało osób zostało poinformowanych o planowanej inwestycji. - Czy wy chcecie nas zniszczyć? Czy jako nasi przedstawiciele dbacie o nas, czy o firmę? - pytał jeden z mężczyzn.

Mieszkańcy przedstawili swoje spostrzeżenia dotyczące działalności firmy oraz o możliwych szkodliwych oddziaływaniach na środowisko i ludzi mieszkających w pobliżu zakładu. Ich wątpliwości dotyczyły m.in. zagrożenia pożarowego składowanej folii, oparów wypuszczanych do atmosfery oraz dużego ruchu tranzytowego. Niepokój budził także fakt, iż wody opadowe i roztopowe z terenu, który miałaby dzierżawić firma, spływałyby do istniejącej instalacji za pośrednictwem zamkniętego systemu kanalizacji deszczowej, a następnie do rowu Rokitnik. To strumyk, który wypływa z terenu byłej Coca-Coli do akwenu Kajaki.

Spośród zgromadzonych osób dwie z nich szczegółowo zaprezentowały negatywne strony inwestycji. - Pytań jest dużo. Nie podobał się władzy Jaguar, nie podobał sie Mercedes, a i z Xeosem były problemy. Ale nieznana firma z Wrocławia nie budzi zastrzeżeń burmistrza. Czy na tym polega wyższy poziom rozwoju, że pan funduje nam w mieście taką niespodziankę? Czas najwyższy, żebyśmy przestali być krajem, który zbiera śmieci - podsumował jeden z mieszkańców.

Z kolei mieszkanka, która od lat związana jest z gospodarką odpadami przedstawiła argumenty mówiące dlaczego w dawnym zakładzie Coca-Coli nie może powstać planowany zakład. - To przedsięwzięcie jest nie do zrealizowania w tym miejscu. Przetwarzani tego typu odpadów wiąże się z tym, że będą szczury, muchy, myszy i prusaki. Zostaną one wprowadzone do zakładu od firm, z których zwożona będzie folia. To jest rzeczywiście realny problem. Będzie także ogromny hałas, jaki wytrzają instalacje do przetwarzania tworzyw sztucznych. Te maszyny działają w ten sposób, że metal ociera się o metal. Ten dźwięk jest bardzo głośny - mówiła kobieta. - Jeżeli chodzi o zapach, to nie da się uniknąć tego, że odpady, które przyjadą i będą magazynowane, nie będą śmierdziały - dodała mieszkanka.

Zdziwienie burmistrza i 'lekcja życia' jego pracowników

- Informacje przedstawione przez mieszkańców rzucają nowe światło na tę sprawę. Cieszę się, że to spotkanie ma taki wymiar. Mi jako osoby, która pewnie by podpisała dokument, gdyby nie intuicja, która mną kierowała, pokazała nowe kwestie. To, co się tutaj dzieje, to wielka lekcja dla wszystkich, którzy się zajmowali tą sprawą. Ja dostałem tę decyzję na biurko tak, jak dostaję kilkadziesiąt innych. Prawda jest taka, że ludzie, którzy tu pracują uczą się, myślą i wyciągają wnioski - mówił na spotkaniu burmistrz. Mieszkańcy jednak negatywnie reagowali na tłumaczenia włodarza gminy. Ich zdaniem zawinili pracownicy, którzy m.in. nie poinformowali wszystkich osób. - Nie chcemy, aby ktoś się na nas uczył. Te osoby muszą nas reprezentować. Nie może być tak, że zwykli mieszkańcy dowiadują się więcej o firmie, niż pracownicy, którzy od miesięcy się zajmują tą sprawą - mówili.

Burmistrz zwrócił sie także bezpośrednio do przedstawiciela inwestora. - Co was podkusiło do tego, żeby w mieście coś takiego zaproponować? Jest tyle terenów inwestycyjnych oddalonych od zabudowań. Dziwię się, że próbuje się nam proponować coś takiego, co zostało dziś obnażone. Ja sobie nie wyobrażam, żeby ten dokument podpisać - stwierdził Adam Ruciński.

Na zdziwienie burmistrza zareagował przedstawiciel inwestora - Pan burmistrz pyta dlaczego wybraliśmy taką lokalizację? Byliśmy w Środzie Śląskiej na dwóch spotkaniach i rozmawialiśmy o tym projekcie. Przedstawiliśmy całą prezentację jak to miałoby wyglądać. I bazując na decyzji środowiskowej wydanej 8 stycznia 2018 roku na lakiernię na terenie Coca-Coli, która została podpisana, podjęliśmy decyzję o tej inwestycji - powiedział przedstawiciel, tym samym wzbudzając oburzenie wśród uczestników spotkania. 

Mieszkańcy poprosili, aby burmistrz jasno określił jakie zabierze stanowisko w sprawie podpisania decyzji środowiskowej dla firmy. - Po tym co usłyszałem, nie wyobrażam sobie, abym to zaakceptował. Jeżeli mam wydać dobrą i odpowiedzialną decyzję dla tego społeczeństwa to muszę ją przygotować - dodał włodarz gminy. Niestety zabrakło jednoznacznej, konkretnej odpowiedzi.

Zgromadzeni na sali średzianie na zakończenie spotkania złożyli pismo z wnioskiem o zmiany w planowanym zagospodarowaniu przestrzennym. 

anbo

REKLAMA


REKLAMA