POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Boisko w Ciechowie kosztowało gminę już ponad milion złotych. Wciąż nie nadaje się do użytku

Boisko w Ciechowie - stan na 22 sierpnia 2018 rok fot.: anbo

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Temat boiska w Ciechowie wraca jak bumerang. Przez ostatnie miesiące trwały prace naprawcze. Czy coś się zmieniło?

Przypomnijmy. Obiekt w Ciechowie został wybudowany w 2014 roku tuż obok Zespołu Szkół w Ciechowie. Wówczas zakończył się pierwszy etap budowy kompleksu sportowego – budowa boiska do piłki nożnej o wymiarach 105 na 70 metrów wraz z trybunami. Ponad połowę wartości inwestycji udało się pozyskać z dotacji. Całość kosztowała ponad 800 tys. złotych. W drugim etapie zawarte były plany budowy boiska do piłki siatkowej, amfiteatru i domku sportowca.

Przy pierwszym odbiorze obiektu stwierdzono, że nawierzchnia została źle wykonana. Szerzej pisaliśmy o tym w 2016 roku. Do tematu wracaliśmy w kolejnych latach. Gmina zleciła wykonanie ekspertyzy. Koszty naprawy oszacowano na ponad 230 tys. złotych. W marcu tego roku podczas sesji Rady Miejskiej zdecydowano o zwiększeniu tej kwoty o dodatkowe 23 tys. złotych. Wówczas wykonawca informował, że modernizacja boiska zakończy się w czerwcu tego roku.

I wydawać by się mogło, że temat został zamknięty. Gmina zleciła wykonanie naprawy, wykonawca przystąpił do prac, a lokalna drużyna piłkarska niedługo miała cieszyć się z nowego boiska. Tyle że na tę chwilę nie nadaje się ono nadal do użytku.

Milion złotych wyrzucono w błoto?

Od początku inwestycji przygląda się radny z Ciechowa Krzysztof Wnęk. Niejednokrotnie interweniował w sprawie boiska. - Pierwsze błędy, jakie popełniono w czasie jego budowy to niewykonanie podlewania murawy. Trzeba było to zrobić za pierwszym razem. Wydawało się, że tak jak w przypadku innych boisk w gminie, i to nie będzie wymagać podlewania. Okazało się jednak, że jeśli zostanie wykonany drenaż to i należy zadbać o nawadnianie nawierzchni murawy. Jego brak to grzech pierworodny tego boiska - opowiada radny. 

Po posianiu trawy na boisku zaczęła ona usychać. - Puszczono na murawę ciężki beczkowóz, który zrobił ogromne koleiny wzdłuż i w poprzek boiska. Później wjechał na nie wał wibracyjny, który zagęścił na tyle murawę, że stała się nieprzepuszczalna. Gdyby tylko zruszyć tę mocno zbitą murawę to sprawa byłaby prosta i dziś nie byłoby tematu - wyjaśnia Wnęk i dodaje, że stosowne naprawy miała zrobić firma, która zajęła się budową boiska. - Nie zrobili tego w ramach gwarancji, a gmina wypłaciła im zabezpieczenie w kwocie 50 tys. złotych, mimo że przy odbiorze wykazano błędy - dodaje radny.

- W 2016 roku znaleźliśmy firmę, która za 17 tys. złotych zobowiązała się dosypać na murawę piasek i wymieszać go z podłożem. Zaproponowano wykonanie poprzecznych rowków, które miały odprowadzać wodę w głąb murawy. Po wykonanych odkrywkach okazało się, że pod murawą znajduje się instalacja drenarska. Burmistrz Ruciński przez 4 lata twierdził, że tej instalacji tam nie ma - opowiada radny. 

Przypomnijmy, że we wrześniu 2016 roku gmina zleciła wykonanie ekspertyzy. Jej autorem jest Leszek Kułak. - Burmistrz zlecił naprawy po wykonanej pobieżnie ekspertyzie. Sam autor dokumentu stwierdził, że musiałby wykonać wykopy, aby dokładnie przygotować ekspertyzę, a ostatecznie zrobiono kilka odwiertów. Na podstawie dokumentu zlecono naprawy, a w nagrodę za nią pan Kułak został inspektorem nadzoru. Ekspertyza była naprawdę bardzo lakoniczna - stwierdza Krzysztof Wnęk. - Gdyby wykonano nacięcia na murawie w poprzek, to połączyłyby się one z istniejącą już instalacją drenarską, a gmina uniknęłaby dodatkowych robót za 14 tys. złotych. Mało tego, punktów odbioru wody przez istniejącą instalację byłoby więcej. Okazało się, że ziemia, gdzie wybudowano boisko, według wkspertyzy była tak zła, że należało ją wzmocnić 2 cm warstwą humusu na całej powierzchni. Jednak nie zrobiono tego, dlaczego? Te 200 tys. złotych, które teraz wydano na naprawy, okazują się być pieniędzmi, które nie tyle poszły w błoto, co wyparowały, podczas tegorocznych upałów - informuje radny. 

Według radnego mieszkańców nie interesuje, jaką użyto technologię przy budowie boiska. Dla nich ważny jest termin oddania go do użytku. - W zeszłym roku marszałek zlecił wizytację dotowanej przez niego inwestycji, w której stwierdzono, że boisko zostało zrobione dobrze, jedynie w niektórych miejscach należy poprawić drenaż. Naprawy należało przeprowadzić w ramach gwarancji, która jeszcze obowiązywała. Burmistrz nie wykonał ich. Dla mnie największym kuriozum jest to, że włodarz naszej gminy zgodził się na wykonanie dodatkowych prac, które ogłosił na sesji jako podlewanie murawy. Pozwolił na wybudowanie sieci wodociągowej, rozłożenie przewodów sterujących do przyszłych nawadniaczy i nie podłączył tego do istniejącej przy boisku instalacji wodnej - informuje radny.

Chcieli dać pieniądze. Burmistrz im odmówił

Aby zakończyć sprawę boiska, mieszkańcy zdecydowali się o przeznaczeniu z funduszu sołeckiego 6 tys. złotych na dołożenie się do dokończenia instalacji nawadniającej. Całkowity koszt to około 20 tys. złotych. - Burmistrz nam odmówił. Powiedział, że nie wykona tego, ponieważ nieodpowiednio mocno popieramy jego osobę w Ciechowie - mówi Krzysztof Wnęk.

- Cztery lata temu w listopadzie Adam Ruciński objął stanowisko burmistrza i przez ten czas nie potrafił załatwić tematu boiska w Ciechowie. Nie wiadomo co jest gorsze, jego nieumiejętność, nieudolność czy złośliwość. Całą tę sytuację musimy zgłosić do odpowiednich organów, żeby stwierdzić czy była to tylko niegospodarność burmistrza, czy niedopilnowanie. Niegospodarność jest karalna - podsumowuje radny Wnęk.

anbo

REKLAMA


REKLAMA