Komisja konkursowa pracuje nad wyborem nowego kierownika ośrodka zdrowia w Malczycach.
W piątek opublikowaliśmy informację wójta Piotra Frankowskiego, która dotyczyła relacji z trzeciego posiedzenia komisji konkursowej dotyczącej wyłonienia nowego kierownika SP ZOZ w Malczycach. Przypomnijmy, że w jej skład wchodzą: Jadwiga Forenc – przewodnicząca oraz członkowie Piotr Frankowski, Jolanta Klimkiewicz, Krzysztof Gerc, Marcin Popiuk, Agnieszka Bacińska oraz Anna Świercz.
Odpowiedz przewodniczącej
W swoim tekście wójt zwraca uwagę m.in. na nieobecnego członka komisji oraz na zarzucenie mu braku bezstronności. Od radnej Jadwigi Forenc otrzymaliśmy stanowisko w tej sprawie. Poniżej jego treść.
W związku z opublikowaniem tekstu ,,Farsa, nie komisja" czuję się zobowiązana do wyjaśnienia obecnej sytuacji. Wójt Gminy Malczyce, pełniący funkcję przewodniczącego Rady Społecznej działającej przy SP ZOZ i członka komisji konkursowej do powołania Kierownika SP ZOZ z powodów sobie tylko znanych manipuluje faktami, wprowadza chaos wokół SP ZOZ poprzez podawanie sprzecznych bądź nieprawdziwych informacji. Oto przykłady.
Wójt w jednym zdaniu informuje, że został przyjęty regulamin i otwarto oferty. Owszem, do tego doszło, ale należy pamiętać, że zanim komisja spotkała się po raz pierwszy, wójt próbował wywierać na mnie nacisk. Dowodem na to jest korespondencja, dość bogata jak na kilkanaście dni. Treść pism, nadanych przez pana Piotra Frankowskiego, można zrozumieć jednoznacznie: to wójt będzie decydował, kiedy mamy się spotykać.
Na pierwszym spotkaniu przedstawiłam regulamin, do którego wójt nie zgłosił większych zastrzeżeń poza tym, że domagał się głosowania korespondencyjnego z powodu nieobecności pani Agnieszki Bacińskiej oraz pana Marcina Popiuka. Jednak regulamin został przyjęty na tym spotkaniu większością głosów. Członkowie nieobecni otrzymali regulamin poprzez e-mail z informacją o możliwości zgłaszania uwag. Żadnych zastrzeżeń jednak nie zgłoszono. Na drugim spotkaniu rozpętała się awantura w momencie, kiedy zgodnie z § 1 pkt. 5 regulaminu poprosiłam panią mecenas o opuszczenie sali, ponieważ punkt ten mówi: ,,W posiedzeniach komisji nie uczestniczą osoby trzecie". Wówczas i pan wójt, i pani mecenas zarzucili, że regulamin jest niezgodny z Konstytucją RP. Nastąpiła dość ostra wymiana zdań, postanowiłam więc już wtedy (16 lipca 2018) przerwać posiedzenie komisji i zaproponowałam dopracowanie regulaminu i przyjęcie jego poprawionej wersji. Wówczas usłyszałam, że ten pkt. 5 nie jest przecież aż tak istotny. Pozostali członkowie komisji poprosili o nieprzerywanie posiedzenia z powodu sezonu urlopowego. Ugięłam się i poprowadziłam dalej posiedzenie.
W tym dniu pojawiła się jeszcze jedna istotna wątpliwość. Już podczas zapoznawania się z aktami prawnymi (m.in. Statut SP ZOZ w Malczycach) dowiedziałam się, że Rada Społeczna działająca przy SP ZOZ podejmuje decyzje drogą uchwały. Zgodnie z tym wójt, jako przedstawiciel tejże rady, powinien być delegowany do komisji uchwałą. Wójt na I posiedzeniu (26 czerwca 2018) nie mógł sobie przypomnieć czy taka uchwała została podjęta. Dlatego zaproponowałam, żeby przedstawił nam taki dokument na kolejnym posiedzeniu. Wójt najpierw podjął dyskusję na ten temat, podając w wątpliwość ten zapis Statutu SP ZOZ, ale zgodził się na uzupełnienie tego braku. Na II posiedzeniu wójt próbował wyprzeć się ze swojego zobowiązania, jednak wcześniej podpisał protokół z poprzedniego posiedzenia. W obronie wójta ciągle występowała pani mecenas, która nie powinna, jak wcześniej zaznaczyłam, uczestniczyć w spotkaniu. Rozpoczęła się intensywna przepychanka słowna niczego nie wyjaśniająca, m. in. wtedy pani mecenas z niezrozumiałą dla mnie wówczas aluzją zapytała o taksówkę, którą miał przyjechać pan Krzysztof Gerc. Chwilę później pani mecenas kontynuowała temat, informując wszystkich, że pan Gerc jest świadkiem w procesie. Sam zainteresowany wyraził zdziwienie tą wiadomością, wówczas pani mecenas zapewniła, że juz niedługo się o tym dowie. To świadczy o bezstronności gminnego radcy prawnego.
Zabawnym wątkiem w tej sprawie jest fakt, że kiedy zadałam pytanie pani mecenas dotyczące konsekwencji braku uchwały delegującej wójta do komisji, pani mecenas odpowiedziała: ,,Wiem, ale nie powiem" (cyt. z nagrania). Podczas tego posiedzenia panował niezwykły chaos, którego przyznaję, nie byłam w stanie opanować. Głównie pani mecenas mówiła, nie słuchając nikogo, nie reagowała na uwagi i próby odebrania głosu. Dlatego salę opuściła pani Jolanta Klimkiewicz, a kwadrans później pan Krzysztof Gerc.
W obecności czterech członków komisji (w tym przewodnicząca) zostały otworzone aplikacje złożone przez dwóch kandydatów. Rzeczywiście już 16 lipca poznałam dane personalne kandydatów i już wtedy miałam wątpliwości, ponieważ wcześniej, zgodnie z rozporządzeniem, przygotowałam oświadczenia dla członków komisji o braku pokrewieństwa oraz zależności prawnej lub faktycznej zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia. Oświadczenia te przekazałam do wglądu komisji już na pierwszym posiedzeniu. Nikt nie zgłaszał wówczas żadnych wątpliwości. W momencie zapoznawania się z aplikacjami zaniepokoiłam się, co do informacji podanego przez jednego z kandydatów. Uświadomiłam sobie, że wójt w chwili obecnej jest jego pracodawcą, więc zachodzi między nimi zależność budząca wątpliwości, co do bezstronności członka komisji. Wydało mi się jednak niepokojąco dziwne, że nikt nie zareagował na tę informację. Postanowiłam więc sprawie przyjrzeć się spokojnie. W domu przejrzałam wyroki WSA i znalazłam potwierdzenie swoich obaw. Jednak idąc na posiedzenie 20 lipca, miałam nadzieję, że wójt, podpisując oświadczenie, zdobędzie się na refleksję i nie podpisze tego oświadczenia. Wójt potwierdził jednak swoim podpisem nieprawdę. Kiedy zwróciłam na to uwagę, zaprzeczył, twierdząc, że nic takiego nie ma miejsca. Wówczas też padła informacja, że urząd posiada w tej sprawie opinię prawną, ale w formie ustnej. Postanowiłam więc przerwać, a raczej nie dopuścić do posiedzenia. Wówczas wójt zaczął zachowywać się agresywnie: wstał i ,krzycząc, wyrażał swoją opinię na temat mojej osoby oraz pani Jolanty Klimkiewicz. Próbowałam jeszcze zasugerować, że może się wyłączyć z prac komisji, jednak to jeszcze bardziej rozsierdziło pana wójta. Wstałyśmy więc i wyszłyśmy.
Nie wiem czy wystarczająco jasno przedstawiłam sytuację, bo jest ona rzeczywiście skomplikowana. Ale to nie ja jestem przyczyną tego stanu. To wójt, wbrew opinii Rady Społecznej SP ZOZ, zwolnił panią Monikę Lejczak, a następnie Krzysztofa Gerca. Wprowadził niezwykle nerwową atmosferę do przychodni poprzez zakładanie plomb i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji (Monika Lejczak miała wynosić dokumenty pod osłoną nocy). Następnie zaskoczył wszystkich radnych uchwałą o powołaniu komisji konkursowej. A ponieważ nie było tego w porządku obrad, radni nie przyjęli zmiany, nie znali żadnych powodów zwolnienia pani kierownik. Wówczas wójt powołał komisję zarządzeniem, co spotkało się z brakiem akceptacji wojewody (jeszcze raz zaznaczam, że nie Klub Radnych zaskarżył to zarządzenie). Następnie już w nieco bardziej spokojnej atmosferze uchwałą Rady Gminy została powołana komisja, ale wójt z ogromną niecierpliwością na wszelkie możliwe sposoby próbował mnie poganiać, ponaglać. I wreszcie posiedzenia komisji stały się dopełnieniem wywierania nacisku na przewodniczącą oraz pozostałych członków. To wszystko składa się na czytelny przekaz: wójtowi niestety nie zależy na porządnym załatwieniu sprawy. Wójtowi zależy przede wszystkim na czasie. Dlaczego? Na to pytanie muszą sobie sami odpowiedzieć pacjenci i pracownicy SP ZOZ w Malczycach.
Jadwiga Forenc
em
REKLAMA
REKLAMA