Monika Lejczak, która sprawowała funkcję kierownika malczyckiej placówki, została zwolniona. Dzień później dyscyplinarkę dostał jej zastępca.
Od 1 czerwca 2016 funkcję kierownika malczyckiej placówki medycznej sprawowała Monika Lejczak. W ubiegłym tygodniu wójt gminy Piotr Frankowski wręczył jej wypowiedzenie w trybie natychmiastowym, ze zwolnieniem z obowiązku świadczenia pracy, z zachowaniem okresu wypowiedzenia. Funkcję kierownika miał przejąć dotychczasowy zastępca.
- W piątek nie pojawił się w pracy o wyznaczonej godzinie. Gdy w końcu się z nim skontaktowałem poinformował, że w związku z zaistniałą sytuacją i zwolnieniem pani Moniki, nie przejmie on jej obowiązków. Najgorsze jednak jest to, że zlekceważył umówionych w tym dniu pacjentów. Sprowadziłem w trybie pilnym dwóch innych lekarzy, aby nikt nie został bez opieki, natomiast zastępcę zwolniłem dyscyplinarnie – komentuje Piotr Frankowski, który dodaje, że już po wręczeniu wypowiedzenia mężczyzna pojawił się w placówce i blokował wejście do budynku pozostałym lekarzom. - Zadzwoniliśmy po policję. Sytuacja z godziny na godzinę robiła się coraz bardziej absurdalna – dodaje wójt.
W międzyczasie o sytuacji w malczyckim ośrodku zdrowia został poinformowany wrocławski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. - Donos złożyła była już pani kierownik twierdząc, że w Malczycach wszyscy lekarze, w akcie solidarności z nią, wypowiedzieli umowy o pracę i – pomimo obowiązujących umów z NFZ - nie ma kto leczyć pacjentów. Dodatkowo zasugerowała, że pomimo braku uprawnień w placówce przyjmuje pani Manelska, która – wbrew temu, co mówi była pani kierownik – mimo wszystko miała ku temu prawo. Byłem tymi informacjami zaszokowany, choćby dlatego, że żaden lekarz nie złożył wypowiedzenia. Jedyną osobą, która została zwolniona, to zastępca byłej pani kierownik. W mojej opinii oboje celowo dążą do tego, aby unicestwić placówkę w naszej miejscowości. Na pewno sprawą zajmie się, po naszej interwencji, prokurator. Tymczasem do 28 marca mamy kontrolę NFZ. Okazało się także, że sztab kryzysowy województwa również przez byłych już pracowników został poinformowany o sytuacji, z której miałoby wynikać, że u nas ludzie umierają – dodaje Piotr Frankowski.
W piątek wieczorem w ośrodku faktycznie pojawili się przedstawiciele Funduszu. Ich kontrola potrwa do 28 marca. To jednak nie wszystko.
- W międzyczasie – o czym została powiadomiona policja – doszło prawdopodobnie do kradzieży części dokumentów dotyczących działalności ośrodka zdrowia lub innych rzeczy. W piątek po godzinie 18., pod osłoną zmroku, z naszego SP ZOZ wynoszono torby z jakimiś dokumentami. W tej chwili robimy inwentaryzację i sprawdzamy, co mogło zginąć. Również tego dnia zostały zablokowane komputery pracowników i zmieniono hasło do poczty, uniemożliwiając normalną pracę w poniedziałek rano. Dodatkowo ktoś zmienił hasła dostępu do serwera NFZ paraliżując pracę SPZOZ. Oczywiście to również są przestępstwa i zgłosiłem ten fakt na policję. Były dwie osoby, które miały dostęp do tych danych i miały możliwość przeprowadzenia tego typu operacji, więc nie będzie problemu w ustaleniu sprawcy i wyciągnięciu konsekwencji – komentuje wójt.
Więcej informacji na temat aktualnej sytuacji ośrodka zdrowia w Malczycach uzyskamy na sesji rady gminy, która odbędzie się 27 marca o godzinie 13 w sali konferencyjnej urzędu. Możliwe też, że w sesji wezmą udział zwolnieni pracownicy, którzy przedstawią swój punkt widzenia. Póki co do końca tygodnia lekarze przyjmują według podanego niżej harmonogramu.
em
REKLAMA
REKLAMA