Koszykarze Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie wygrali w Otmuchowie w drugim spotkaniu fazy play-out 86:82 i pozostają w szeregach drugiej ligi.
Na wyjazdowe spotkanie wraz z koszykarzami wybrała się grupa kibiców z Kątów Wrocławskich. Ubrani na żółto fani, wyposażeni w bębny i trąbki zasiedli w kameralnej otmuchowskiej hali, by wspierać zespół w najważniejszym meczu sezonu. Drugie zwycięstwo nad MKS-em dawało Maximusowi utrzymanie bez konieczności rozgrywania trzeciego meczu.
Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. Przez większość czasu wynik oscylował w okolicach remisu, choć w końcówce to grający w czarnych strojach goście uzyskali dwupunktowe prowadzenie. Druga kwarta należała do Maximusa. Goście dzięki dobrej postawie w ofensywie zdołali rzucić 30 punktów i odskoczyć rywalom na 11 punktów. Po przerwie wrócił tak zwany koszmar trzeciej kwarty. Proste błędy i skuteczność gospodarzy sprawiły, że przewaga gości została zniwelowana. Zawodnicy z Kątów Wrocławskich przyzwyczaili kibiców do dramatycznych końcówek i tak też było w tym spotkaniu. Podobnie jak w pierwszej kwarcie oba zespoły grały punkt za punkt. Na 90 sekund przed końcem koszykarze MKS-u prowadzili trzema punktami. W odpowiedzi Sławomir Dźwilewski trafia z dystansu i ponownie na tablicy widniał remis. Kolejna akcja gospodarzy kończy się przechwytem Łukasza Bartnickiego, który wyprowadza swój zespół na prowadzenie. Niecelny rzut z dystansu gospodarzy i rzuty wolne Dźwilewskiego i Belucha sprawiły, że trener, zawodnicy oraz kibice Maximusa mogli świętować ważne zwycięstwo.
Najskuteczniejszym graczem żółto-czarnym był Grzegorz Kaczmarek, który zdobył 29 punktów. 12 zbiórek w meczu zanotował Łukasz Malinowski, a obaj rozgrywający gości Mariusz Gnatowicz i Łukasz Bartnicki mieli po 8 asyst.
Zdaniem trenera
– Udało się utrzymać II ligę dla Kątów Wrocławskich. Taki był cel przede mną i postawiony w momencie, kiedy przejmowałem zespół. Nie udało się uniknąć stresów związanych z grą w play outach, co jest dla mnie "prztyczkiem w nos", ale koniec końców cel został osiągnięty. Drugi mecz z Otmuchowem był ogromną huśtawką nastrojów. Zaczęliśmy od bardzo dobrej gry przeciw obronie strefowej, która tak myślę, miała być pomysłem przeciwników na nasz zespół. Zbudowaliśmy dużą przewagę i kontrolowaliśmy przebieg meczu. Otmuchów dał radę wykorzystać chwilę naszego rozluźnienia i złapał dystans do nas. Moi zawodnicy w tym momencie podejmowali złe decyzje i MKS odrobił całą przewagę. W ważnych momentach to my zachowaliśmy więcej opanowania i udało nam się zakończyć serię bez porażki – komentuje trener kąckiego zespoły Jacek Kolis.
– Przyszłość zespołu jest teraz na głowie prezesa Tomasza Giniewskiego. Po zasłużonej chwili celebracji utrzymania na pewno zacznie budować drużynę na przyszły sezon. Chciałbym jeszcze bardzo mocno podziękować kibicom za wsparcie w trudnym meczu wyjazdowym. To było coś fantastycznego grać dla naszych fanów. A moment radości po wygranej na pewno zostanie nam w pamięci do końca życia – dodaje trener.
Okiem kapitana
– Dwumecz z Otmuchowem był bardzo emocjonujący i zacięty. Spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego boju, bo wiedzieliśmy, że nasz przeciwnik gra w bardzo niewygodny i nieobliczalny sposób. W obu spotkaniach wynik był otwarty do ostatnich sekund, na szczęście udało się nam zakończyć serię już po dwóch meczach z czego jesteśmy bardzo szczęśliwi. Cały zespół zdawał sobie doskonale sprawę, że nasze ambicje w tym sezonie sięgały wyżej, niż w walce o utrzymanie. Niestety sezon ułożył się inaczej i wszyscy chcieli pokazać naszą prawdziwą wartość. Druga liga pozostaje w Kątach i do następnego sezonu przygotujemy się z nowym bagażem doświadczeń. Wyciągniemy wnioski, by nie popełnić błędów z tego sezonu. Bardzo dziękujemy drużynie z Otmuchowa za sportową walkę i życzymy im powodzenia. Najbardziej dziękujemy naszym fantastycznym kibicom, którzy pojawili się na meczu i stworzyli niesamowitą atmosferę! - mówi kapitan zespołu Maximusa Tomasz Giniewski.
– Utrzymanie się w tym sezonie to zasługa wszystkich naszych zawodników, którym bardzo dziękuję za zaangażowanie przez cały sezon oraz trenera Jacka Kolisa, który po przyjściu wykonał ogromną pracę, która przyniosła wymierny efekt. Dziękuję również trenerowi Adamowi Omelanowi, który był z nami w pierwszej części tego sezonu - dodaje Giniewski.
MKS Otmuchów - Polkąty Maximus 82:86 (17:19, 21:30, 28:18, 16:19)
Maximus: Kaczmarek (29), Suprun (14), Dźwilewski (12), Malinowski (6), Bartnicki (6), Beluch (5), Barszcz (4), Giniewski (4), Gnatowicz (3), Cieśla (3), Zubik (0), Kowalski (0).
pharom
REKLAMA
REKLAMA