W niedzielę 28 stycznia około godz. 14 w Rakoszycach znaleziono małego kundelka, który miał trzy rany postrzałowe.
Psa znaleziono na ulicy Łąkowej we wsi. - Został postrzelony z wiatrówki. Miał dwie rany na tylnej łapie i jedną na przedniej. Wezwaliśmy weterynarza. Na szczęście nasz pies przeżył, dziś próbuje już stanąć na tylnych łapach - opowiada nam właścicielka psa. - Podejrzewam niestety, że ktoś zrobił to celowo. Nasz pies, kiedy jest wypuszczony, często chodzi po ulicy Łąkowej w Rakoszycach - mówi kobieta.
Właściciele psa nie wzywali w tej sprawie Straży Miejskiej, czy policji. Jednak za znęcanie się w ten sposób nad zwierzęciem grozi kara nawet dwóch lat pozbawienia wolności.
em
REKLAMA
REKLAMA