Ostatnio abonenci telefonów komórkowych coraz częściej otrzymują niepokojące telefony z Kuby. Orange informuje: nie oddzwaniajcie na te numery i nie dajcie się naciągać.
Puszczane sygnały to prawdopodobnie nowa odsłona typowej akcji naciągaczy. Nieznany numer z zagranicznym kierunkowym puszcza sygnał do polskiego abonenta, po czym się rozłącza. Oszuści liczą na to, że osoba, która zobaczy nieodebrane połączenie, oddzwoni na ten numer. W efekcie prowadzi to do zapłacenia przez abonenta co najmniej kilku złotych za minutowe połączenie.
Jakich numerów się wystrzegać?
Przede wszystkim z krajów egzotycznych. Większość telefonów pokazuje kraj, z jakiego połączenie wychodzi. Są jednak takie, które nie wyświetlają takich informacji. Co gorsza, często dotychczasowe połączenia pochodziły z krajów mających numer kierunkowy podobny do połączeń krajowych np. z Republiki Konga (+243), Gwinei (+224) lub Wybrzeża Kości Słoniowej (+225). Dla przykładu: numer kierunkowy do Warszawy to +22, a do Płocka +24. Ostatnio nasiliły się głuche telefony z Kuby z kierunkowym +53.
Co zrobić, aby nie dać się nabrać?
Jeżeli nie spodziewamy się telefonu z zagranicy, wyświetlony numer ma dziwny kierunkowy, a nasz telefon nie pokazuje, z którego kraju jest wykonywane połączenie należy zachować ostrożność i najlepiej zignorować próbę połączenia. Jeżeli oczekujemy na telefon z innego kraju należy dokładnie sprawdzić numer kierunkowy danego państwa. Można też zapisać numer i sprawdzić czy podobny nie próbował kontaktować się już z kimś innym. To dzięki stronie internetowej Nieznany Numer, stworzonej, aby piętnować oszustów wyłudzających informacje i sprzedających fałszywe oferty, a także by rejestrować podejrzane numery.
mwinnik / em24.pl
REKLAMA
REKLAMA