Sesja powiatowa, na której sołtys zwrócił uwagę radnych i starostów na problem z drogą w Rakoszycach fot.: ers
Na czwartkowej sesji rady powiatu obecny był sołtys Rakoszyc Władysław Błach, który wyraził swój niepokój dotyczący inwestycji drogowej w miejscowości.
Wspólna inwestycja powiatu i gminy Środa Śląska w Rakoszycach powoduje wiele emocji. Od ponad miesiąca mieszkańcy mają rozkopaną główną drogę. Przez jakiś czas na placu budowy nie było robotników. - Przyczyną przerwy w robotach są błędy projektowe i dodatkowe prace, które w pierwotnym projekcie nie były przewidziane. Musieliśmy zrobić projekt zamienny, co trochę trwało. Długo trwało również uzgadnianie z gminą decyzji o robotach zamiennych - wyjaśnia starosta Sebastian Burdzy.
To jednak nie koniec problemów. O ile robotnicy w końcu pojawili się na drodze, to o tyle ich praca w wielu miejscach pozostawia wiele do życzenia.
"Firma pójdzie, a my zostaniemy z taką drogą"
- W przyszłym tygodniu (18-21 września, przy. red.) firma szykuje się do wylania masy alfaltowej. Mimo wszystko mamy pewne uwagi - mówił na sesji sołtys. Jedną z ważniejszych spraw, którą poruszył, był brak nadzoru budowlanego nad robotami. - Chodzi o jakość wykonywanych prac przez firmę Berger Bau. Firma przygotowuje się do wylania asfaltu, a jakość przygotowanego podłoża pozostawia wiele do życzenia. Droga nie jest wyczyszczona, utwardzona. Przejścia przy krawężnikach nie są zaznaczone. Nie wiemy kiedy te niedociągnięcia będą naprawiane, a w poniedziałek firma chce już wylewać asfalt. Później będą skuwać drogę, bo coś im nie wyszło? Przykładami są chodniki - pytał sołtys, który opowiedział o jeszcze jednym kuriozalnym przypadku. Na drodze robotnicy położyli chodnik przy zatoczce autobusowej, a kilka dni temu został on rozebrany. - Drodzy państwo, firma skończy swoje prace i odejdzie, a my mieszkańcy zostaniemy z taką drogą i chodnikami jakie zrobią - podsumował Błach.
"Nadzór na budowie jest cały czas"
Na zarzuty sołtysa odpowiedział starosta Sebastian Burdzy. - Pan sołtys dużo mówił o błędach w projekcie. Najlepiej tak powiedzieć, a sołtysi są wyjątkowymi znawcami sztuki budowlanej. Przypominam, że projekt przygotowywała gmina Środa Śląska. Jeśli coś jest w nim nieuwzględnione, to wie pan do kogo wnosić uwagi - skomentował starosta. - Mamy pięć lat gwarancji na tę drogę. Cała inwestycja z odbiorami zostanie zakończona do 10 listopada. Nie jest naszą winą, że firma przez tydzień zeszła z budowy. Jest pan często na sesjach rady miasta i wie pan, gdzie leżał problem dotyczący uzgodnień projektu zamiennego, błędów projektowych i to, co się wydarzyło w międzyczasie. Nie zgodzę się z panem sołtysem. Raz w tygodniu spotyka się rada budowy, a nadzór jest wykonywany bardzo dobrze. Wszystkim nam zależy na zakończeniu tej inwestycji i pożagnaniu się z firmą - odpowiedział Burdzy.
Starosta zwrócił również uwagę, że firma Berger Bau na terenie Dolnego Śląska ma 15 podobnych do tej na trasie Rakoszyce-Kulin inwestycji. - Powodem tych opóźnień jest fakt, że firma ma jednocześnie wiele zleceń i brakuje im ludzi. Nie ma ludzi do pracy, nie ma firm podwykonawczych. Trzymamy rękę na pulsie i pilnujemy tych robót cały czas - dodał Sebastian Burdzy.
Sytuację na drodze w Rakoszycach skomentował również wicestarosta Grzegorz Pierzchalski. - Wiemy, że jest trudno, a rozkopana droga to spore utrudnienie. Prosimy jednak o cieprliwość i wyrozumiałość. Cały czas ktoś od nas jest na budowie. Ja jestem w Rakoszycach kilka razy w tygodniu. Nie będzie odbioru, jeśli firma zrobi jakiś bubel - powiedział wicestarosta.
Poinformowano także, że w trakcie wylewania przez firmę masy asfaltowej na jezdnię droga będzie zamknięta.
anbo
REKLAMA
REKLAMA