Rozmawialiśmy z niejednokrotnym medalistą Mistrzostw Polski i Europy. Jaki jest na co dzień i co skłoniło go do trenowania zapasów?
Skąd pojawiło się u Ciebie zainteresowanie zapasami?
DK: Pojawiło sie ono samo z siebie, gdy już zacząłem je uprawiać, a stało się to z tego względu, że w mojej miejscowości Smolec, w której mieszkam, były po prostu tylko zapasy i piłka. W piłkę już próbowałem grać, lecz nie specjalnie mi się to podobało, wiec spróbowałem swoich sił w zapasach.
Jak długo trenujesz zapasy i kto był i jest Twoim trenerem?
DK: Zapasy trenuje już jakieś 11 lat, pierwszym moim trenerem był Hieronim Kuryś, potem gdy dorosłem do wieku kadeta przejął mnie trener Leszek Uzalowicz, a od paru lat prowadzi mnie w klubie trener Józek Tracz, oraz Andrzej Maksymiuk, który jest również trenerem kadry seniorów.
Ile stoczyłeś walk, ile wygrałeś, a ile przegrałeś, w jakiej walczysz wadze?
DK: Jest tego tyle, że długo byśmy musieli rozmawiać (śmiech). Wszystkie statystyki można zobaczyć na stronie www.sportzona.pl, są tam moje wyniki od bodajże 2011 roku. Walczę aktualnie w wadze 75kg, a od początku roku będę sie bił w wadze do 77kg, ponieważ będą zmienione kategorie wagowe.
Jak przebiegała dotychczasowa Twoja kariera zapaśnicza?
DK: Nie mi to oceniać, lecz wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, w kadetach zdobywałem medale na ME, w juniorach było troszkę gorzej, miałem słabszy czas, zaś w młodzieżowcach znów w tamtym roku zdobyłem medal na ME. W tym roku reprezentowałem nasz kraj na MŚ Seniorów, występ uważam za nieudany, oczekiwałem od siebie lepszych walk, ale już jest po tym turnieju, trzeba zapomnieć i dalej trenować.
Ostatnie MŚ w Paryżu były Twoimi pierwszymi takiego typu zawodami. Jak twoje wrażenia?
DK: Paryż zrobił na mnie na prawdę duże wrażenie. Cała otoczka zawodów była znakomicie przygotowana. Maty, światła, muzyka, na sali można było poczuć atmosferę zawodów, Francuzi postawili wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o organizacje.
Niestety nie udało Ci się zdobyć żadnego medalu. Jak na spokojnie ocenisz swoją postawę?
DK: Niestety nie było tak jakbym chciał. Do pierwszej walki wyszedłem ze spokojna głową, w pierwszej rundzie porozbijałem Szwajcara, a w drugiej go wypunktowałem, taki był plan na tą walkę i go zrealizowałem. Zaś drugi pojedynek od samego początku szedł inaczej niż zakładałem, przegrałem z Chińczykiem 13:6, z czego tak na prawdę azjata zrobił mi tylko 4 punkty, resztę można powiedzieć, że ja mu oddałem. Kontrował mnie, za szybko chciałem to odrobić, goniłem wynik i popełniałem błędy, zupełnie mi się ta walka nie ułożyła. Jak to mówią, frycowe już zapłaciłem na mistrzowskiej imprezie w gronie seniorów, teraz czas zacząć bić się o medale.
Czy przegrane pojedynki Cię motywują czy zniechęcają?
DK: Gdyby mnie dołowały to nie byłoby mnie tu gdzie jestem. Każda walka czegoś uczy, daje mi lekcje, a ja staram się z niej wyciągać to co dobre i to co złe, nie wstydzę sie porażki, lecz bardzo je przeżywam, po przegranej w Paryżu przez parę dni dochodziłem do siebie, ale już wszystko sobie poukładałem w głowie, porozmawiałem z bliskimi mi osobami, które bardzo we mnie wierzą. Pocieszali mnie, wiem że z ich pomocą i wiarą jaką mam do tej pory jestem w stanie przenosić góry.
Czym zajmujesz się poza sportem?
DK: Nie mam za wiele czasu, aby mieć jakieś dodatkowe hobby, w domu przez cały rok jestem może z 80/100 dni, co daje małe pole do manewru, ale mam kobietę Martę i to z nią spędzam najwięcej czasu, gdy jestem na miejscu.
Czy zapasy są ciężkim sportem dla młodego chłopaka?
DK: Dla małego chłopca zapasy będą mega frajda, bo z samego początku zapaśnicy uczą sie padów, przewrotów, mostowania, całej tej ogólnorozwojówki, dopiero z wiekiem zaczyna sie prawdziwa zabawa.
Kto jest Twoim sportowym idolem?
DK: Moim sportowym idolem zawsze był i będzie trener Józek Tracz, ikona polskich zapasów klasycznych, fantastyczny człowiek, wspaniały trener. Jest wzorem do naśladowania.
Jakie plany masz na przyszłość jeżeli chodzi o zapasy?
DK: We wrześniu czekają mnie Mistrzostwa Świata Wojskowe, potem w listopadzie Młodzieżowe Mistrzostwa Świata w Bydgoszczy i kończy sie sezon, jest jeszcze oczywiście Krajowa Liga Zapaśnicza, na która wszystkich serdecznie zapraszam, a w przyszłości marzy mi sie medal z igrzysk. Ja w to wierzę i zrobię wszystko co w mojej mocy aby go mieć.
Jak często trenujesz i jak wygląda trening zapaśnika?
DK: Trenowanie to jest szeroki temat, w ciągu roku mamy różne okresy, np. w zimie robimy sporo siły wytrzymałościowej, żeby sie obudować na przyszły sezon, potem wchodzimy na mate, walczymy. Praktycznie w ciągu roku cały czas jestem na treningu. Gdy jestem na obozie to trenuje i 10x w tygodniu, a gdy jestem a domu to jest zazwyczaj 1 trening dziennie, choć nie zawsze, bo dosyć często zdarza mi sie pakować rzeczy na trening 2 razy w ciągu dnia.
Czy przynależysz do jakiegoś klubu?
DK: Tak, jestem w sekcji WKS Śląsk Wrocław i z tego miejsca pozdrawiam wszystkich ziomków z maty!
Dziękujemy za rozmowę.
DK: Dzięki.
ph
REKLAMA
REKLAMA