POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Basf planuje rozbudowę zakładu katalizatorów. Mieszkańcy mieli pytania do pracowników

Spotkanie z mieszkańcami w Juszczynie fot.: anbo

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

We wtorek i środę odbyły się spotkania z mieszkańcami Juszczyna, Komornik i Świętego z przedstawicielami firmy Basf. Rozmawiano o rozbudowie zakładu.

Spotkania zostały zorganizowane w miejscowościach, które znajdują się najbliżej firmy. W środę 12 lipca przedstawiciele BASF, z dyrektorem zakładu Jackiem Lisem, spotkali się z mieszkańcami Juszczyna. Na sali był również burmistrz Adam Ruciński, jego zastępca Marcin Nowakowski, radny Jerzy Fink oraz członkowie stowarzyszenia Ekologiczna Wieś.

Początek rozbudowy planowany wstępnie na jesień

W pierwszej części spotkania dyrektor Jacek Lis przybliżył uczestnikom czym zajmuje się firma. Mówiono nie tylko o samej produkcji, ale i działaniach BASF na rzecz środowiska, czy edukacji młodzieży. - Planujemy rozbudowę naszego zakładu. Obecnie mamy osiem linii produkcyjnych. Chcemy zwiększyć tę liczbę o trzy dodatkowe linie. W związku z ich dodaniem zamierzamy przedłużyć istniejącą halę - poinformował dyrektor Jacek Lis.

Rozbudowa firmy to dodatkowe 160. miejsc pracy. Obecnie pracowników jest 490. Jeden z mieszkańców zapytał dyrektora ilu w zakładzie pracuje mieszkańców z gminy Środa Śląska. - Stanowią oni ponad 20 proc. wszystkich pracowników. Pozostała część to mieszkańcy sąsiednich gmin z terenu powiatu średzkiego, ale i Wołowa, Wrocławia, okolic Legnicy czy Brzegu Dolnego - wyjaśniła Anna Tarasewicz, kierownik ds. personalnych w zakładzie katalizatorów BASF.

Oprócz przedłużenia hali wybudowany zostanie biurowiec z częścią socjalną, parking oraz zwiększony zostanie magazyn. – Złożyliśmy właśnie pierwszą część wymaganej dokumentacji do rozbudowy, którą chcielibyśmy wdrożyć w pierwszym kwartale 2019 roku. Jednocześnie rozpoczęliśmy informowanie sąsiadujących z nami miejscowości o planie rozszerzenia zakresu działalności - wyjaśnił Jacek Lis.

Pytania o zanieczyszczenia i wybudowanie stacji monitorowania powietrza

Po przedstawieniu informacji o planie rozbudowy zakładu przyszedł czas na pytania mieszkańców, a ich nie brakowało. - Przejeżdżając rowerem obok firmy czuć nieprzyjemny zapach. Skąd on jest? - pytał Przemysław Babiński. – Nie czujemy nieprzyjemnego zapachu na terenie naszego zakładu. Zapraszamy również Państwa do przekonania się o tym poprzez odwiedzenie obszaru produkcyjnego, np. podczas Dni Otwartych. W latach 2016, 2017 gościliśmy w ramach takich wydarzeń w sumie 200 mieszkańców Gminy Środa Śląska. Aby mogli Państwo przekonać się jak zakład działa w praktyce, chętnie zaprosimy Państwa także na wizytę jeszcze przed planowaną rozbudową - powiedziała Ewelina Witkowska, przedstawicielka firmy BASF Polska. Babiński dopytał również o wytwarzane przez firmę odpady. - Co się z nimi dzieje? Mówi się, że państwa odpady są transportowane do Stanów Zjednoczonych. Dyrektor przyznał rację mieszkańcowi. - To prawda. Nasze odpady są transportowane do Stanów Zjednoczonych i do Wielkiej Brytanii. Powodem jest odzyskiwanie z nich używanych potem ponownie w procesie produkcji, śladowych ilości metali szlachetnych. Zajmują się tym przeznaczone do tego i wyspecjalizowane spółki firmy BASF, mieszczące się w wymienionych krajach - wyjaśnił Jacek Lis.

To nie jedyne pytania, jakie mieli mieszkańcy. Zastanawiano się również czy w związku z rozbudową zakładu zwiększy się emisja do atmosfery. - Firma działa w oparciu o obowiązujące pozwolenie na wprowadzanie gazów i pyłów do powietrza. Te wartości nie są w żaden sposób przekraczane. Emisja zwiększy się, natomiast będzie to na tyle niewielki wzrost, że parametry będą nadal w pełni mieścić się w limitach określonych w przepisach prawnych z zakresu ochrony środowiska - wyjaśniła Adrianna Maćkowiak, ekspert odpowiedzialna za przygotowanie dokumentacji. Dopytano także o konkretne liczby. - Pył ogółem 2,862 tony, dwutlenek siarki 15,11 ton, dwutlenek azotu 20,85; amoniak 1,643 tony na rok. Ich emisja zostanie nieznacznie zwiększona – wyjaśniła ekspert.

Przedstawiciele stowarzyszenia Ekologiczna Wieś zapytali także o możliwość sfinansowania stacji monitorowania powietrza. - Do różnych osób zwracaliśmy się z prośbą o wybudowanie tej stacji. Jest to kwota około od 250 do 500 tys. złotych. Dziś do końca nie wiemy czym oddychamy. Myślimy, że taka inwestycja byłaby obopólną korzyścią, zarówno dla nas jak i dla państwa. Na razie mamy od państwa tylko krajobraz i widok na firmę. Zaczynamy już żądać realnych i wymiernych korzyści obecności państwa w naszej gminie - mówił Marek Ząbek. Propozycja wybudowania stacji nie spotkała się z odmową. – Zastanowimy się nad tym pomysłem, chcielibyśmy jednak, aby w tę inwestycję zaangażowano także innych przedsiębiorców, którzy działają na tym terenie oraz lokalną administrację. Niech faktycznie będzie to z korzyścią dla nas wszystkich – podsumował Jacek Lis.

anbo

REKLAMA


REKLAMA