POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Sportowcy bliżej nas – UKS GOKiS Kąty Wrocławskie

Piłkarze ręczni świętują awans do II ligi fot.: Euzebiusz Bożek

W minionym sezonie piłkarze ręczni z Kątów Wrocławskich udowodnili, że są wielką sportową rodziną. W rozmowie z Pawłem Pilskim przybliżamy naszym Czytelnikom kącki klub.

W zakończonym już sezonie 2016/2017 drużyna UKS GOKiS Kąty Wrocławskie zajęła pierwsze miejsce w tabeli III ligi piłkarzy ręcznych, zostawiając w tyle takie zespoły jak SPR Oleśnica, WKS Śląsk Wrocław czy SPR Chrobry II Głogów. Podopieczni trenera Dyrkacza byli jednym z najbardziej bramkostrzelnych zespołów, a w defensywie okazali się bezkonkurencyjni, tracąc najmniejszą ilość bramek. Jako lider tabeli, UKS GOKiS zapewnił sobie awans do wyższej klasy rozgrywkowej.

O zespole, jego historii i strukturach rozmawiamy z kierownikiem drużyny i trenerem sekcji młodzieżowych Pawłem Pilskim. Na wstępie pytamy o to jak powstał zespół i co spowodowało, że piłka ręczna na stałe zagościła na hali Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Kątach Wrocławskich - Rozpocząłem pracę tutaj w Kątach w czasie, kiedy hala sportowa zostawała oddawana do użytku. Zastanawialiśmy się, co robić, żeby ta hala żyła. Pomyśleliśmy, że trzeba przede wszystkim przyciągnąć tutaj młodzież. Takim momentem było założenie różnych sekcji. Ja z racji tego, że kiedyś byłem piłkarzem ręcznym zająłem się właśnie tą dyscypliną – opowiada Paweł Pilski.

- Pierwszym trenerem był Tomasz Folga, który obecnie jest trenerem zawodniczek KPR Kobierzyce. Po tym jak odszedł do Śląska Wrocław musieliśmy myśleć o zatrudnieniu kogoś na jego miejsce. Wtedy zrobiłem uprawienia trenerskie i zacząłem szkolić młodzież. W 2011 roku zaczęliśmy przygotowania do występów w lidze, co jednak się jeszcze nie udało. W 2013 roku zaczęliśmy od zgłoszenia udziału w III lidze. To była drużyna składająca się tylko z naszych zawodników, ewentualnie tych, którzy przyszli do nas bez żadnej przeszłości zawodniczej – mówi Pilski. Ligowe początki były dość trudne, choć nie obeszło się bez pozytywnych niespodzianek - Pierwszy sezon rozpoczął się od sensacyjnego wydarzenia, kiedy pojechaliśmy na mecz z Żagiew Dzierżoniów, gdzie wygraliśmy pięcioma bramkami. Była to drużyna pewna zwycięstwa, a mimo to mój szesnastoletni junior rzucił pięć bramek. To zwycięstwo wzięło się głównie z tego, że rywal nas zlekceważył, ale byliśmy zachwyceni, że tak zaczynamy sezon. Później było już gorzej i skończyliśmy na przedostatnim miejscu w tabeli. Po sezonie zaczęło się zainteresowanie różnych zawodników z regionu. Mieliśmy ich około 30 dorosłych i wtedy udało się pozyskać trenera-legendę polskiej piłki ręcznej. Jerzy Dyrkacz – co prawda już na emeryturze, lecz nigdy wcześniej nie prowadził mężczyzn. Pan Jerzy w latach 60-70 był trenerem żeńskiej kadry Polski, zdobywał z kobietami tytuły mistrza Polski – opisuje Paweł.

Zatrudnienie tak znanego i utytułowanego trenera należy uznać za wielki sukces lokalnego sportu. Pan Jerzy na stałe osiedlił się w Zachowicach, w gminie Kąty Wrocławskie. Z racji tego, że przez całą karierę prowadził zespoły żeńskie, udało się go przekonać, by trenerską emerytuję zwieńczyć poprowadzeniem męskiej drużyny.

Kluczem szkolenie młodzieży

Kiedy zespół trzecioligowy skierował się już na właściwe tory przyszedł czas, by zacząć myśleć jeszcze poważniej o szkoleniu młodzieży - Postanowiliśmy budować zaplecze z dzieci i zgłosić chłopców do Dolnośląskiej Ligi Młodzików. Ta drużyna niespodziewanie bardzo dobrze zagrała, chłopcy zajęli finalnie trzecie miejsce w tabeli. W miarę rozwoju stali się juniorami, a na ich miejsce przyszli kolejni, co zaskutkowało, że w minionym sezonie zgłosiliśmy aż 4 zespoły – mówi Paweł Pilski.

- Nie zawsze wyniki sportowe były najważniejsze. Dla nas liczy się to, że zaszczepiliśmy w tej młodzieży chęć grania w piłkę ręczną – dodaje.

Drużyna młodzików i młodziczek wraz z trenerami

Powstanie drużyna rezerw

Sportowy awans, a także coraz szersze grono juniorów pukających do drzwi seniorskiej piłki ręcznej niemalże wymusiło decyzję o powołaniu do życia drugie drużyny, która rozpocznie zmagania w III lidze, a więc ponownie będzie zmagać się z drużynami z Oleśnicy, Wrocławia czy Środy Śląskiej. Władze klubu deklarują, że dadzą szansę wszystkim chętnym - Jesteśmy drużyną otwartą, każdy może spróbować swoich sił. Na nikogo się nie zamykamy, także tutaj nie ma granic. Oczywiście chcielibyśmy, żeby nasi zawodnicy stanowili trzon zespołu – komentuje Pilski.

- Wymyśliliśmy taki układ, że w II lidze będą grać najlepsi, natomiast w III lidze wystawiamy drużynę rezerw, w której ogrywać się będą głównie młodzi zawodnicy. Zdajemy sobie sprawę, że nie będziemy tam drużyną wiodącą, lecz chodzi nam przede wszystkim o nabieranie doświadczenia. Oczywiście, jeśli któryś z zawodników z tego zaplecza zacznie się wybijać będzie możliwość przesunięcia go do drużyny II ligowej w trakcie sezonu. Będzie to motywacja dla młodszych zawodników, że pokazując się z dobrej strony mają szansę aspirować do pierwszego zespołu. Liczę na to, że z czasem naszych wychowanków będzie coraz więcej – opowiada.

Finansowanie i sponsoring

Klub w całości finansowany jest wyłącznie przez Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Kątach Wrocławskich. Zakup sprzętu sportowego, pensja trenera czy koszty transportu na mecze to wydatki pokrywane z góry założonego budżetu. Jak natomiast wygląda sytuacja ze sponsorami? - Nie mamy żadnych sponsorów, póki co dajemy sobie radę. Wiadomo, że jeśli będą jakieś wyższe cele, bez sponsora się nie obejdzie. Jeśli jakiś sponsor by się znalazł byłoby bardzo miło, moglibyśmy chłopców wesprzeć czymś, czym w tej chwili nie możemy. Liczę, że gdy będziemy wysoko w tabeli sponsorzy sami zapukają do naszych drzwi, bo zobaczą, że jesteśmy atrakcyjnym towarem marketingowym – opowiada Pilski.

Wracając jeszcze wspomnieniami do minionego niedawno sezonu warto zadać pytanie o najtrudniejsze mecze dla zespołu. W tym miejscu nasz rozmówca wskazuje na trzy spotkania, które były kluczowe dla losów drużyny - Na pewno mecz w Oleśnicy, był niesamowity. Drużyna, która wygra ten mecz miała otwartą drogę do II ligi. Mecz był na tyle nerwowy, że chłopcy nie wykonali planu tak jak powinni. Udało nam się zremisować, a ten remis okazał się dla nas zwycięski. Ostatni mecz był łatwiejszy sportowo, lecz dla mnie trudny organizacyjnie. Trzeba było przygotować fetę. Trudnym meczem według mnie było również pierwsze spotkanie na naszej hali ze Śląskiem Wrocław. Na cztery sekundy przed końcem był remis, a w dodatku dwóch naszych zawodników zostało ukaranych za ostrą grę i graliśmy w osłabieniu. Rzut w ostatniej sekundzie i wygraliśmy ze Śląskiem Wrocław. Takie mecze działają niesamowicie na kibiców, ludzie są porwani – wspomina z sentymentem Paweł.

Afera z awansem

Pomimo, że zespół zajął pierwsze miejsce, nie obeszło się bez nerwów. Dowiadujemy się, że awans nie był jednak sprawą oczywistą, a wszystko za sprawą zawiłego regulaminu rozgrywek - Sytuacja wyglądała tak, że po ostatnim meczu z tabeli wynikało jasno, wygrywamy, jesteśmy pierwsi. Wywnioskowaliśmy, że będziemy awansować. Okazało się, że nie do końca, ponieważ regulamin został zmodyfikowany i w przypadku zbyt dużej ilości drużyn w II lidze, lider będzie grał baraż z innym beniaminkiem. W naszym przypadku został wytypowany Hagard Strzałkowo, to jest miasteczko z Wielkopolski. Na szczęście Świdnicki Klub Sportowy, który był w II lidze awansował do I ligi zostawiając miejsce dla obu beniaminków – mówi Paweł Pilski.

Kwestia sportowego awansu i wizja kolejnego sezonu nasuwa pytanie o cele stawiane przed UKS GOKiS Kąty Wrocławski. W tym miejscu nie uzyskujemy standardowej odpowiedzi, lecz bardzo ciekawe i warte zapamiętania słowa - Cele trzeba podzielić przynajmniej na trzy etapy. GOKiS ma cel, żeby miejsce, które stworzył do grania było miejscem na tyle ciekawym, żeby coraz więcej młodzieży przyciągało. Założeniem zawodników jest wygranie wszystkich meczów i awans do I ligi. Nam zależy na stworzeniu prężnego ośrodka, dzięki któremu inni będą się z nami liczyć. Głównie chodzi o to, by zachować dla najmłodszych dzieci ciągłość, by mogli rozwijać się w młodzikach, następnie w juniorach i wyżej. Prywatnie moim celem jest stworzenie na każdym meczu widowiska i przyciągnięcie na halę jak największą ilość kibiców. Każdy realizuje jakieś swoje założenia, a wspólnym mianownikiem jest piłka ręczna. Kto wie, może w przyszłości założymy drużynę kobiet, a przykładem do naśladowania jest zespół Kobierzyc – opisuje kierownik drużyny.

Zapytany o to czy drużyna potrzebuje wzmocnień przed kolejnym sezonem Paweł odpowiada - Myślę, że naszą największą siłą jest zgranie. Stanowimy kolektyw, który nie ma atutów indywidualnych. W ostatnim czasie dostajemy dużo telefonów z zapytaniem o możliwość gry. Nie zamykamy się na nikogo. Jeśli trener zdecyduje, że jest potrzeba i miejsce, oczywiście damy komuś szansę. Myślę, że czas pokaże, wpływamy na nieznaną wodę.

Start rozgrywek II ligi planowany jest na 23 września. UKS GOKiS Kąty Wrocławskie zmierzy się ze Startem Konin.

pharom

REKLAMA