Od tygodnia krajobraz na średzkim rynku ulega szybkiej zmianie. Ścięto drzewa, krzewy, zdemontowany kamienny krąg i obecnie aniołka, który niegdyś zdobił fontannę.
Figurka została dziś zdemontowana i przez jakiś czas będzie przebydwać w Muzeum Regionalnym w Środzie Śląskiej. Co jednak kryje średzki rynek? To badają obecnie archeolodzy, którzy swój nadzór prowadzą od początku prac w tym miejscu. - Po zdemontowaniu aniołka znaleźliśmy połamaną tablicę z napisem niemieckim. Musimy ją jeszcze złożyć i dopiero wtedy będzie możliwość odczytania napisów - mówi dyrektor średzkiego muzeum dr Grzegorz Borowski, który nadzoruje prace archeologiczne.
- Cały czas nie wiemy, gdzie znajdowała się niegdyś szubienica. O ile znajdowała się w centrum. Nie znamy również lokalizacji wagi, studni, czy urządzeń handlowych, które kiedyś stały w tym miejscu. Być może odkryjemy jakieś murowane relikty wszystkich tych urządzeń. Dziś nie wiemy dokładnie, gdzie one były. Podejrzewam, że gdzieś w tej części rynku mogą się znajdować - przyzjane dr Borkowski. Wątpliwości związane są również z tym, gdzie znajdują się jatki, czyli miejsce, gdzie w średniowieczu sprzedawano mięso z uboju.
anbo
REKLAMA
REKLAMA