Jest trenerem personalnym. Pomaga ludziom z kontuzjami wrócić do zdrowia, przygotowuje do morderczych biegów, dba o lepsze samopoczucie. Przedstawiamy Andrzeja Dobrynia.
Sport towarzyszy mu od najmłodszych lat i jest jego największą pasją, którą od jakiegoś czasu zaraża innych. Od początku tego roku prowadzi w Środzie Śląskiej studio treningu personalnego Dobry[ń] Trening i na brak pracy nie może narzekać, bowiem zajęcia grupowe, ale też indywidualne cieszą się coraz większym zainteresowaniem.
33-latek swoją przygodę ze sportem rozpoczął w wieku 7 lat, kiedy rodzice zapisali go na zajęcia z gimnastyki. - Cała moja rodzina jest związana ze sportem. Mój ojciec trenowł judo, mama siatkówkę, a starszy brat i siostra gimnastyke sportową. Więc i ja zacząłem trenować. Przez cały okres dorastania trenowaliśmy po 2-3 godziny dziennie przez 6 dni w tygodniu. Na studiach trenowałem akrobatykę sportową, lecz nabawiłem się kontuzji i zakończyłem karierę zawodowego sportowca. Wcześniej wiekrotnie statrowłem na arenie polskiej, jak i miedzynarodowej - opowiada Dobryń.
Jak przyznaje jego największymi osiągnięciami są sukcesy jego podopiecznych. - Od wielu lat pracuję jako trener. W tym czasie udało mi się pomóc kilkuset osobom. 45 odchudzonych kobiet bez efektu jojo, 156 osób z poprawioną techniką ćwiczeń, 68 mężczyzn z wyższą jakością umięśnienia, 34 osoby uwolnione od bólów kręgosłupa - przyznaje trener.
Pierwsze sukcesy i własny biznes
Przez wiele lat Dobryń był trenerem i managerem jednej ze średzkich siłowni. Od stycznia prowadzi własne studio treningowe. - W studio treningu personalnego Dobry(ń) Trening zapewniam komfort treningu prowadzonego w kameralnej atmosferze, spersonalizowanego dla konkretnej osoby. Ale moje studio jest też pierwszym i jedynym miejscem nastawionym nie tylko na zajęcia indywidualne, ale również na zajęcia grupowe, w tym cross treningi, street workout, czy gimnastykę - opowiada Andrzej.
Jak dodaje trener do każdej osoby dobierany jest indywidualnie zestaw ćwiczeń oraz ich intensywność. - Mówimy o treningu personalnym, który wyróżnia się tym, że jest odpowiednio dobrany dla konkretnej osoby. Jest również kompleksową formą aktywności - włączając dietę oraz trening medyczny - komentuje Dobryń.
Wielu jego podopieczych przyszło do niego z poważnymi problemami zdrowotnymi. - Pierwszy kontakt z Andrzejem nawiązałem pod koniec sierpnia 2013 roku. Miałem wówczas kilka dodatkowych kilogramów na plusie i byłem po dosyć poważnym wypadku samochodowym, w efekcie którego doznałem skręcenia kręgosłupa szyjnego, stłuczenia klatki piersiowej i jeszcze kilku innych części ciała - opowiada Daniel Janusz ze Środy Śląskiej, podopieczny trenera.
Plany treningowe zaczęły przynosić pierwsze efekty już po kilkunastu tygodniach. - Zacząłem robić pompki na poręczach i lekkie wiosłowania sztangą. Oprócz tego cały czas wzmacniałem mięśnie stabilizujące kręgosłup. Po kolejnych kilkunastu tygodniach, czyli gdzieś około marca-kwietnia 2014 roku, mogłem już wykonywać 90 proc. ćwiczeń obciążających kręgosłup, w tym martwe ciągi i przysiady ze sztangą - dodaje Daniel i przyznaje, że przez kilka miesięcy współpracy z Andrzejem dał on się poznać jako osoba rzetelna i bardzo zaangażowana.
- Każdy trening był dobrany pod kątem moich możliwości – pierwszych kilka było lżejszych, a z czasem ich poziom trudności wzrastał. Andrzej bardzo dużą wagę przykłada do poprawnej techniki ćwiczeń, co jest bardzo istotne przy urazach, zwłaszcza kręgosłupa. Kilka razy miałem ochotę rzucić tą sztangę i iść do domu, bo strasznie drażnił mnie jego komentarz: „prostuj bardziej plecy”. Z perspektywy czasu cieszę się, że jednak tego nie zrobiłem - przyznaje Daniel.
Poza treningiem medycznym w studio prowadzone są także treningi funkcjonalne, redukujące tkankę tuszową, siłowe i cross trening.
- Uczestniczę w treningach personalnych prowadzonych właśnie przez Andrzeja. Powodem rozpoczęcia ćwiczeń były uporczywe, nie poddające się dotychczasowej rehabilitacji bóle kręgosłupa, zwłaszcza odcinak szyjnego, bóle barków, bóle bioder, a także cheć poprawy ogólnej kondycji fizycznej. W ciągu 8 miesięcy spotkań treningowych osiągnęłam bardzo dobry i oczekiwany przeze mnie efekt zdrowotny: straciłam 15 kg wagi ciała, a także odzyskałam dobrą sprawność ruchową, co spowodowało znaczną poprawę komfortu mojego życia i poprawę samopoczucia - dodaje Jolanta Krasucka ze Środy Śląskiej - lekarz, specjalista chirurgii ogólnej.
Nowa pasja - survival
Andrzej Dobryń praktycznie co roku bierze udział w miejskim biegu Survival Race. Jego głównym elementem jest bieg z przeszkodami. W 2015 roku w edycji w Gdyni na trasie na 6 km Andrzej - na około 2 tysiące zawodników - zajął 8 miejsce. Z kolei w Katowicach w biegu na 5 km był 15. - W 2015 odbył się również Men Expert Survival Race we Wrocławiu, gdzie na 1058 startujących osób zająłem 7 miejsce - opowiada Dobryń i dodaje, że obecnie wspólnie z drużyną przygotowują się na koleją edycję Survival Race we Wrocławiu, która odbędzie się 11 czerwca.
- Tym razem nie biegnę na czas. Chcę wspierać moją drużynę. Biegnie ponad 20 osób, w tym połowa to kobiety. Najmłodszy nasz uczestnik ma 17 lat, najstarszy 44. Wierzę, że spokojnie damy radę pokonać trasę. Imposible is real. To hasło moje i mojego studia treningu. Każdy może podjąć się zmiany, która wydaje się niemożliwa, ale tak naprawdę jest realna i tylko trzeba wykonać pierwszy krok. Aby zacząć zmiany zapraszam do mojego Studia Treningu Personalnego Dobry(ń) - kończy trener.
anbo
REKLAMA
REKLAMA