25 stycznia na świetlicy wiejskiej w Wilczkowie odbyło się spotkanie mieszkańców z przewoźnikami. Prowadzona dyskusja była pełna emocji.
W grudniu ubiegłego roku do starostwa powiatowego w Środzie Śląskiej wpłynęło 5 skarg na dwie firmy transportowe. Jedna należy do Kazimierza Słobodziana, druga do Stefana Ślusarskiego. W gminie na wniosek wójta zostało zorganizowane spotkanie z przewoźnikami, podczas którego rozmawiano o złożonych skargach. Postanowiono wtedy zorganizować spotkania w większości miejscowości z gminy Malczyce, aby poznać, w których wsiach problem z transportem jest największy.
"Busy nie przyjeżdżają, brakuje nam kursów"
Mieszkańcy wobec przewoźników mieli kilka zastrzeżeń. - Po godzinie 16 nie ma kursów do Wilczkowa. Nie mamy jak pojechać do Środy Śląskiej w godzinach wieczornych, a wiele osób w tym czasie chce się udać np. do lekarza. Nie rozumiem też dlaczego ze Środy Śląskiej do Wilczkowa, muszę jechać przez Bukówek i Ciechów. Po co taka okrężna trasa? Muszę płacić tyle pieniędzy, żeby dostać się do domu - mówiła jedna z mieszkanek. Nie był to jednak jedyny zarzut jaki padł podczas spotkania. - Zdarza się, że autobusy po prostu nie przyjeżdżają o określonych porach. Co my wtedy mamy zrobić? Jak mamy jechać do szkoły, albo wrócić do domu z Malczyc? Często jest tak, że kursy są przez przewoźników po prostu nierealizowane - dodała jedna z kobiet.
Najczęściej mieszkańcy kończyli swoje wypowiedzi tym samym zdaniem - chcemy powrotu do dawnego rozkładu jazdy.
"Nie ma ludzi - nie ma kursów"
Sama atmosfera spotkania była dość napięta. Mieszkańcy swoje zdanie mówili często podniesionym głosem. Obecni na sali Kazimierz Słobodzian i Stefan Ślusarski początkowo tylko przysłuchiwali się opiniom mieszkańców. Jednak i oni postanowili zabrać głos i odeprzeć ataki. - W minionym miesiącu do Wilczkowa przywiozłem 6 osób. Nie mówię nawet o dalszych miejscowościach takich jak Kwietno, czy Zawadka. Ludzie nie jeżdżą już busami. Dzisiaj każdy ma samochód. Jeżeli będą ludzie to i my będziemy wtedy jeździć - mówił Stefan Ślusarski. - Dlatego mamy trasę przez Bukówek i Ciechów bo po prostu mamy pasażerów na tej trasie. Ja też muszę coś zarobić.
Przewoźnicy byli zgodni w swoich wypowiedziach. Na zarzut dotyczący nie przyjeżdżających kursów, odpowiadali, że nie wszyscy mieszkańcy gminy wiedzą, że jest nowy rozkład jazdy. - Zawsze przy takiej zmianie jest głośno, bo nagle nie ma busów i mieszkańcy się oburzają. Oburzają bo nie wiedzą, że jest nowy i kierują się jeszcze starym. My cały czas przypominamy, że jest nowy rozkład - mówił Słobodzian i każdemu wręczał na spotkaniu wizytówki z nowym rozkładem.
Jaka była odpowiedź na najczęściej zadawane pytanie mieszkańców? - Nie wrócimy do starego rozkładu jazdy. Po prostu nie ma takiej możliwości. Nie ma tylu ludzi do wożenia. Rozkład został zmieniony, bo nie ma już przewoźnika Kruka. Rozkład został zatwierdzony i zmieniony przez starostwo - wyjaśniał Ślusarski. - Części kursów nie ma, bo po prostu nam się nie opłacały. Teraz my musimy tylko do tego interesu dokładać. Nie ma ludzi, nie ma kursów.
Według przewoźników jedno jest pewne - na powrót do dawnego rozkładu jazdy mieszkańcy nie mają co liczyć.
anbo
REKLAMA
REKLAMA