POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Recepta na udany Dzień Rozrzutności

fot.: www.sxc.hu

Kalendarz świąt dziwnych i mniej dziwnych podaje, że 31 października jest Dniem Rozrzutności.

Zanim zacznę wypowiadać się na temat jakże delikatny, bo dotyczący zawartości naszych portfeli, sam sprawdzę, czy w moim nie wieje pustkami. Mija chwila… szukam czegoś grubszego w lewej kieszeni kurtki, która na czas pomiędzy jednym, a drugim wyjściem wisi w szafie w przedpokoju…  Jest, może niezbyt wypchany, ale mogę teraz się rozmarzyć, oczywiście do granic wytrzymałości mojego portfela. Co można kupić w dzień rozrzutności? Hmm… myślę, że aby godnie uczcić to dość kontrowersyjne święto, wypadałoby kupić, albo coś w dużej ilości, albo coś zupełnie niepotrzebnego. Jest jeszcze trzecia opcja, można zawsze sprawić sobie coś drogiego, coś o czym marzyliśmy dłuższy czas. No i odezwał się z głębi umysłu głos rozsądku i po świętowaniu. Spróbuję jednak powalczyć sam ze sobą przez chwilkę. W międzyczasie opowiem Wam krótką historyjkę, która miała miejsce jakiś czas temu w jednym z wielkomiejskich hipermarketów.


31 października minionego roku, dokładnie rok przed dzisiejszym świętem rozrzutności postanowiłem go uczcić i wydać dużo kasy. Człowiek, to takie miłe stworzenie, które za wszelką cenę próbuje zaspakajać swoje potrzeby. Jedni kompensuję te podstawowe, inni jeśli nie muszą się martwić, że rodzina nie ma co jeść, zaspakajają te następne w kolejności. Ja bardzo chciałem mieć ogromny telewizor LCD. Wybrałem się więc z rodziną do centrum handlowego, dokładnie do marketu ze sprzętem elektronicznym. Kiedy zobaczyłem te piękne cuda, to moje układy scalone lekko zaczęły się przegrzewać i nie wiedziałem, który TV to ten, na którego czekałem tyle czasu. Szczegółów dokonywania wyboru nie będę opisywał, bo mogłaby niechcący z tego powstać książka. Powiem wam natomiast, co stało się po trzech godzinach. Kiedy więc doszedłem do wniosku, że to ten, którego szukam tak długo, a następnie dzielnie przebrnąłem przez tylko nieco krótsze negocjacje z moją ukochaną kobietą, przyszedł czas na skierowanie się w kierunku kas. Po ciężkich przeżyciach, w drodze do miejsca, gdzie mój portfel miał zostać znacznie odchudzony, dobraliśmy jeszcze kilka drobnych gadżetów. W międzyczasie zrobiło się już na tyle późno, że zamknięto wejście do sklepu, co oznaczało, że obsługa spieszy się do domu. W sumie, to się im nie dziwiłem, bo nazajutrz było święto. No cóż nadszedł ten kulminacyjny punkt dnia i całej eskapady po wymarzony, nowiutki sprzęcik. I sięgam tym razem do prawej kieszeni kurtki, co nie znaczy, że rok temu byłem leworęczny, to kurtka była inna. Tak więc sięgam do tej kieszeni i nic… Z lewej strony kieszeni nie było, te u dołu wypełnione jedynie telefonem komórkowym jedna, telefonem komórkowym druga, w spodniach oprócz mnie były jeszcze  klucze i jakieś karteczki z zapiskami, których i tak nie można rozczytać, a portfel…? To, co zaplanowałem i tak kupiłem, ale nie w Dzień Rozrzutności.


Tym razem nie wiem, jakiego zakupu mogę dokonać aby zaspokoić chęć posiadania czegokolwiek więcej niż na co dzień, a zarazem godnie uczcić ten dzień. Wiem natomiast, co należy najpierw sprawdzić, zanim wybiorę się na zakupy.

Miłego kupowania!

Mariusz Kaczorowski

REKLAMA