Na początki listopada średzki sanepid poinformował na swojej stronie, że wyniki badań w gminnej sieci wodociągowej w Udaninie wykazały przekroczenie norm sanitarnych.
Wodociąg w Lusinie zarządzany jest przez gminę Udanin. Obsługuje mieszkańców Udanina, Konar, Damianowa, Piekar, Księżyc, Różanej, Drogomiłowic, Łagiewnik, Pichorowic, Lasek, Sokolnik, Dźwigorza i Gościsławia. W pierwszych dniach listopada na stronie średzkiego sanepidu pojawił się komunikat o przekroczeniu norm sanitarnych w tej sieci. Na stronie zarządcy sieci - gminy Udanin - nie zamieszono żadnej adnotacji w tej sprawie.
- Pod koniec października zostały przeprowadzone standardowe badania wody w naszej sieci. Okazało się, że jeden z wielu badanych parametrów wody znajduje się w tzw. parametrze niepewności rozszerzonej. Chodziło o bakterie grupy coli. 2 listopada zgłosiliśmy ten fakt do sanepidu. Od razu też zastosowaliśmy prewencyjne chlorowanie - komentuje wójt i podkreśla, że zdrowie i życie mieszkańców nie było zagrożone. - Gdyby było inaczej o sprawie dowiedzieliby się i radni, i sołtysi, i przede wszystkim mieszkańcy. Kilka dni po chlorowaniu powtórzyliśmy badanie. Wyniki były poprawne. W międzyczasie jednak sanepid podjął decyzję, którą zresztą opublikował na swojej stronie, o konieczności dezynfekcji wody i poinformowaniu o tym fakcie mieszkańców. Decyzji tej - jako gmina - nie otrzymaliśmy - dodaje wójt.
Komunikat zamieszczony na stronie sanepidu zniknął dopiero 23 listopada. Wówczas też pojawił się nowy z informacją, że woda nadaje się do picia. Zanim został opublikowany sołtyska Łagiewnik średzkich - Renata Fedorczuk - podjęła działania, aby poinformować mieszkańców o zaistniałej sytuacji i przestrzec ich przed piciem wody z wodociągu. Podczas ostatniej sesji rady gminy została za to w ostrych słowach skrytykowana.
- Komunikat opublikowany przez PSSE w Środzie Śląskiej dotyczący zakazu spożywania wody do celów spożywczych został wykorzystany do rozpowszechniania paniki oraz zamieszania przez grupę mieszkańców, oraz - co bardzo bulwersuje - sołtys obecną tutaj na spotkaniu - mówiła wójt. Podkreśliła także jeszcze raz, że nie otrzymała z sanepidu stosownej informacji - tej, która została zamieszczona na stronie internetowej placówki. - Są wytyczne, jak powinno się zawiadamiać gminę, jeśli jest coś nie tak (...). 23 listopada podjęłam interwencję u dyrektora sanepidu w Środzie Śląskiej, która za całe to zamieszanie przeprosiła i zamieściła zmienny komunikat potwierdzający, że woda z wodociągu nie wykazuje przekroczenia norm sanepidu - mówiła. Zaraz po tym ostrym tonem zwróciła się do Renaty Fedorczuk.
- Muszę się tu odnieść do działań sołtysa wsi Łagiewniki, która nie współpracuje z urzędem. Nie poczyniła kroków, aby zadzwonić do wójta, gdzie telefon komórkowy jest podany na stronie internetowej. Nie zadzwoniła ani do kierownika referatu, gdzie też są telefony. Nie zadzwoniła pani do żadnego urzędnika, a miała pani taką możliwość. Siała pani natomiast panikę wśród mieszkańców informując tych mieszkańców, że woda jest niezdatna do picia, twierdząc bezprawnie, że wszelkie dolegliwości mieszkańców są spowodowane spożyciem wody z wodociągu Lusina, rozdając jednocześnie prywatne ulotki. Pytam się panią - kto panią uprawnił do takiego działania. Nie wykonuje pani podstawowych obowiązków sołtysa, chociażby związanych z poborem podatków. Nie współpracuje pani z urzędem od początku swojej kadencji. A wykorzystując swoją funkcję wprowadza pani w błąd mieszkańców. Jest to haniebne i godne nagany. Przestrzegam wszystkich, którzy chcą uprawiać swoją politykę kosztem zdrowia mieszkańców naszej gminy, że nie ma na to zgody wójta gminy. Wszystkie tego typu zachowania będą piętnowane.
Wójt zapewniła także, że żadna z placówek oświatowych oraz ośrodek zdrowia nie zgłosiły przypadku zatrucia, które mogłyby być wywołane przez spożywanie wody z wodociągu Lusina. Dodała również, że nie pozwoliłaby na to, aby narażać życie mieszkańców, w tym przede wszystkim dzieci.
- Nie życzę nikomu takich stresów, na które mieszkańców doprowadziła pani sołtys. Telefony się urywały do sanepidu i do urzędu. Gdyby pani zadzwoniła i zapytała co się dzieje, to na pewno ktoś by to pani wytłumaczył. Nie jest moją sprawą to, że komunikat utrzymywał się na stronie sanepidu przez dwa tygodnie. Pani dyrektor przeprosiła. Może ktoś był na urlopie. Jesteśmy ludźmi. Możemy się mylić. Nie można siać paniki wśród ludzi. Nie można ludziom mówić, że woda jest zakażona. Niech pani sobie to przemyśli - co pani zrobiła? Mówię o faktach i z faktami się nie dyskutuje - powiedziała Teresa Olkiewicz w chwili, gdy do jej wypowiedzi chciała się odnieść sołtys wsi Łagiewniki Średzkie.
- Mamy najlepszą wodę w okolicy - zapewniała wójt. Wtórował jej wicestarosta Pierzchalski, który także przyznał, że woda w wodociągu Lusina jest gatunkowo jedną z najlepszych.
Na koniec Teresa Olkiewicz zapewniła jeszcze raz, że gmina nie została poinformowana przez sanepid o swojej decyzji. Przekazała także informację, że dyrekcja sanepidu podjęła wobec pracowników stosowne kroki w tej sprawie.
Na zarzuty wójt odpowiedziała Renata Fedorczuk, która poinformowała, że działała przede wszystkim dla dobra mieszkańców czerpiąc wiedzę z organu uprawnionego, jakim jest sanepid w Środzie Śląskiej. - Jeżeli przychodzą do mnie ludzie i mówią, że dzieci przychodzą ze szkoły z bólem brzucha, to znaczy, że jest coś nie tak - mówiła, po czym dodała, że to inspektor sanepidu zamieścił na stronie informację o przekroczeniu norm i informacja ta była dostępna przez wiele dni. - Jaka jest zatem moja rola? Powiadomiłam swoich mieszkańcom, aby nie pili tej wody. Róbcie sobie dezynfekcje, ale powiadomcie o tym ludzi. Nie było takiego komunikatu - mówiła sołtyska.
Głos w sprawie zajął także Janusz Browarny, podinspektor ds. utrzymania wodociągów i kanalizacji w gminie Udanin. - Przede wszystkim mieliśmy do czynienia nie z bakterią coli, ale z bakterią z grupy coli, która jest bakterią wskaźnikową - tłumaczył. - W związku z tym w trybie pilnym zostało uruchomione chlorowanie - mówił i zapewnił, że zabieg dezynfekcji trwał do godziny czasu. Prosił także, aby gdy tylko coś się dzieje, od razu informować o tym pracowników referatu. Zwrócił także uwage na fakt, że komunikat sanepidu zamieszczony na ich stronie był przygotowany nieprecyzyjnie.
Co na to sanepid?
Swoje stanowisko w całej sprawie prezentuje średzki sanepid. Poniżej oświadczenie.
W związku z mailem z dnia 23.11.2016 r. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Środzie Śląskiej informuje, że na stronie Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Środzie Śląskiej http://pssesrodaslaska.pis.gov.pl/?onas=73 w dniu 04 listopada 2016 roku został zamieszczony komunikat do konsumentów wody z wodociągu w Lusinie dotyczący nieodpowiedniej jakości wody przeznaczonej do spożycia, oraz informacja o chlorowaniu z zalecenia.
Kolejny komunikat na stronie PSSE w Środzie Śląskiej został zamieszczony w dniu 23 listopada 2016 roku skierowany do konsumentów wody z wodociągu w Lusinie zgodnie z procedurą, informujący że wyniki badań mikrobiologicznych próbek wody pobranych w ramach kontroli wewnętrznej w dniu 07.11.2016 r. przez zarządcę wodociągu - Gminę Udanin w SUW Lusina i z sieci wodociągowej oraz w ramach nadzoru bieżącego przez PSSE w Środzie Śląskiej w dniu 14.11.2016 r. nie wykazują przekroczenia norm sanitarnych.
Ponadto do Powiatowej Stacji Sanitarno-Emidemiologoicznej w Środzie Śląskiej nie było zgłoszeń zachorowań będących przyczyną wody w nieodpowiedniej jakości zdrowotnej z miejscowości zaopatrywanych z wodociągu w Lusinie (Udanin, Lusina, Konary, Damianowo, Piekary, Księżyce, Różana, Drogomiłowice, Łagiewniki, Pichorowice, Lasek, Sokolniki, Dźwigórz, Gościsław).
W związku z powyższym woda nadaje się do spożycia przez ludzi.
Anna Wojtasińska-Żygadło
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Środzie Śląskiej
W rozmowie z nami Anna Wojtasińska-Żygadło poinformowała, że pierwsza informacja została zamieszczona na stronie sanepidu z tego względu, że w wynikach badań wystąpiło przekroczenie norm sanitarnych - chodziło o bakterie z grupy coli. - Wydaliśmy zalecenie chlorowania i przekazaliśmy to zalecenie do zarządcy wodociągów. Ten rozpoczął chlorowanie. Zgodnie z procedurami powinien o tym fakcie poinformować mieszkańców. Ma taki obowiązek. Urząd odnosi się do tego, że nie dostał od nas decyzji. Stało się tak dlatego, że zgodnie z ustaleniami z zarządcą decyzja spowodowałaby całkowite unieruchomienie wodociągu i to na kilka dni. To była kwestia umowna, że zostanie przeprowadzone chlorowanie i nie zabierzemy ludziom wody. Wynikało to z tego, że była to bakteria z grupy coli w niewielkiej ilości i nie było podstaw do unieruchomienia tego wodociągu - komentuje szefowa sanepidu.
akme
REKLAMA
REKLAMA