POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Mieszkańcy Udanina skonfliktowani z lokalną firmą

Na tej drodze mieszkańcy proszą o progi zwalniające fot.: anbo

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

O problemach z firmą poinformowała na październikowej sesji jedna z mieszkanek Udanina. Zarzuciła ona firmie nielegalną budowę wiaty. 

W punkcie "15 minut dla wyborców" głos zabrała mieszkanka Udanina, która wspólnie z innymi  złożyła wniosek o postawienie na drodze gminnej nowego znaku ograniczenia prędkości 20km/h oraz progów zwalaniających. - Przejechać tą drogą 40 km/h i nie zakurzyć jej to jest coś niemożliwego. Kurzy się tu potwornie. Dostałam pismo z gminy z odpowiedzią, że znak czyli ograniczenie do 40 km/h został postawiony zgodnie z prawem. A więc na takiej drodze gminnej jest taki przepis, że zbiera się komisja z urzędu gminy i stwierdza, że tam może być znak do 15 km/h i progi. Prosimy o zmianę tego znaku, bo tam jest tragedią mieszkać tym bardziej, że został tam otwarty zakład pracy, jak wszyscy wiemy - nielegalnie - mówiła mieszkanka.

O problemach z firmą i "budowlanej samowolce"

Kobieta - mówiąc o nowym zakładzie pracy - miała na myśli firmę Polboto, która w Udaninie działa od ponad 20 lat, a przy wcześniej omawianej drodze ma swoją działkę z magazynami. - Chciałam zapytać czy gmina poczyniła jakieś kroki ku temu, żeby wyjaśnić kto na to wydał pozwolenia? Z tego co wiem gmina Udanin jest pod nadzorem konserwatora zabytków. Ta hala, która powstała, jest postawiona niezgodnie z planem, nikt nie wydał na to pozwolenia, ani konserwator, ani starostwo. Jest to budowlana samowolka. Więc kto wydał pozwolenie? - pytała mieszkanka.

W celu wyjaśnienia głos zabrała wójt Teresa Olkiewicz. - Droga, o której pani mówi, jest publiczna. Nie możemy zrobić ograniczenia do 20 km/h, bo jest to ograniczenie dla dróg osiedlowych wewnętrznych. Poprosiłam przedstawicieli Polboto, aby ich maszyny i kierowcy jeździli tą drogą jak najwolniej. Zaproponowaliśmy firmie, aby bramę wjazdową zamontowali od strony cmentarza. Jesteśmy gminą typowo rolniczą i musimy się pogodzić z tym, że te ciągniki gdzieś muszą jeździć - wyjaśniła wójt. Teresa Olkiewicz odniosła się również do wypowiedzi mieszkanki dotyczącej nielegalnej budowy firmy. - My nie mamy informacji czy firma postawiła wiatę legalnie, czy też nie. My nie uczestniczymy w tego typu budowach. Firma powinna mieć pozwolenie od konserwatora i starostwa.

Mieszkanka poparła pomysł na przeniesienie bramy wjazdowej. Ponownie jednak odniosła się do firmy, a konkretnie jej pracowników. - Chciałabym jeszcze tylko powiedzieć jak w firmie wygląda sprzątanie drogi. Ostatnio nawieźli bardzo dużo błota. Grzecznie poprosiliśmy o jej posprzątanie. Jednak oni robią to w taki sposób, że zdzierają tą nawierzchnię. Zarządzający firmą mówią otwarcie, że jeśli nam się tu nie podoba to mamy zmienić miejsce zamieszkania. My sprzątamy drogę, a oni ją brudzą. Skoro to jest droga gminna publiczna to gmina powinna wysłać tam pracownika, który będzie sprzątał tą drogę - mówiła mieszkanka.

Konflikt: jest czy go nie ma?

Podczas sesji padły mocne słowa wobec firmy Polboto. Skontaktowaliśmy się z jej przedstawicielem, aby wyjaśnić kwestie, które zostały poruszone podczas obrad. Okazało się, że o problemach firma dowiedziała się od nas. - Żaden z mieszkańców nie zgłosił do nas skargi na naszą działalność czy pracowników. O konflikcie, o którym pani mówi, że jest między nami a mieszkańcami dowiadujemy się od osób trzecich - mówi Grzegorz Filus z Polboto.

Firma w Udaninie ma dwie działki: jedną przy głównej drodze, gdzie znajduje się jej budynek administracyjny i drugą z magazynami. To właśnie na tej drugiej została postawiona wiata, która - jak twierdziła mieszkanka - została postawiona nielegalnie. - Nowa wiata służy nam do przechowywania ciężkiego sprzętu, maszyn. Obecnie trwa proces administracyjny legalizacji. Niedługo powinniśmy otrzymać już wszystkie dokumenty z potwierdzeniem jej legalności - mówi Grzegorz Filus. Przedstawiciel odniósł się również do zarzutów o brudzenie drogi, o którą toczy się konflikt. - Droga jaka jest każdy widzi. Na wjeździe na nasz teren położyliśmy płyty, aby tego błota było jak najmniej. Dysponujemy maszynami rolniczymi, które mogą przenosić to błoto. Jednak jak widać sami go sobie tu transportujemy. Jednak z drogi wszystko jest systematycznie sprzątane. Nie unikniemy tego, jesteśmy firmą rolniczą.

Firma Polboto niejednokrotnie wspierała zarówno gminę, jak i mieszkańców. - Było to wsparcie finansowe, ale też użyczaliśmy naszego sprzętu. Wiele razy to właśnie mieszkańcom pomagaliśmy przez udostępnienie maszyn. Przykro jest nam teraz słuchać takich zarzutów jakie padły podczas ostatniej sesji. Staramy się, aby nasze usługi były na jak najwyższym poziomie i jeśli prosi się nas o pomoc, to jej nie odmawiamy. Jesteśmy firmą, która działa w tej gminie od ponad 20 lat. W ciągu naszej działalności staramy się, aby ten proces rolniczy, który jest nieodzownym elementem naszej pracy, był jak najmniej uciążliwy dla mieszkańców - dodaje Grzegorz Filus.

anbo

REKLAMA