POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Mieszkańcy pikietowali dziś w centrum miasta. Zapowiadają też dalsze protesty

Protest w centrum miasta fot.: akme

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Mieszkańcy powiatu dali dziś wyraz swojego sprzeciwu wobec planów wybudowania w sąsiedztwie firmy BASF zakładu serwisowania i naprawy silników lotniczych.

Swój zdecydowany sprzeciw wobec planowanej inwestycji wyrażono pikietą zorganizowaną tuż przy urzędzie miejskim. Uczestnicy z transparentami przechodzili w kółko przez przejście dla pieszych. Akcji towarzyszył ryk syreny ręcznej niesionej przez jednego z protestujących. Miejsce pikiety zabezpieczane było przez straż miejską i policję. Wyznaczono także objazdy.

W momencie rozpoczęcia protestu w biurze burmistrza Środy Śląskiej pojawili się posłanka Nowoczesnej Joanna Augustynowska oraz dziennikarze stacji radiowych, telewizji, a także naszej gazety. 

- Proszę wyjść do tych ludzi i ich uspokoić. Wyjaśnić rzeczy, które budzą ich największy niepokój. Pan wie czego oni się boją - zanieczyszczenia środowiska, czy tego, że to wszystko jest w zawianych tajemnicą poufności konszachtach robione. Co może pan im powiedzieć, aby ich uspokoić? - kierowała swoje pytania posłanka do Adama Rucińskiego. W odpowiedzi usłyszała na początku, że prowadzone są w tej sprawie zgodne z prawem procedury. - Ubolewam, że nie mogę powiedzieć tyle, ile bym chciał, co się mieszkańcom oczywiście należy. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach, czy tygodniach dowiedzą się przede wszystkim prawdy.

- W czym dokładnie jest problem? - dopytywała Joanna Augustynowska. - Nie w porządku jest to, że jakaś grupa przeciwników tej inwestycji - mówimy o anonimowych osobach - wystraszyła mieszkańców. Wystraszyć się można, jak się nie zna sprawy, tylko wyrwane z kontekstu informacje, które się jeszcze modyfikuje - odpowiedział burmistrz. Zapowiedział także, że 15 i 16 listopada odbędą się spotkania z mieszkańcami, w trakcie których uzyskają oni odpowiedzi na zadawane pytania.

- Jako z jednej strony burmistrz, z drugiej osoba, która widzi te dokumenty, a z trzeciej osoba, która była w bardzo podobnym zakładzie w Niemczech uważam, że to kolejny normalny zakład, o innej oczywiście branży. Ale wszyscy inwestorzy muszą spełnić rygorystyczne wymagania dotyczące ochrony środowiska i żaden zakład, który ich nie spełni nie będzie dopuszczony do realizacji inwestycji, i będę tego pilnował - mówił w rozmowie z dziennikarzami.

Zapytany przez nas o miesięczny przestój pomiędzy terminem złożenia przez firmę wniosku o wydanie decyzji środowiskowej (25 września), a jego publikacją w BIP (28 października) odparł, że to efekt ustalania stron postępowania oraz prowadzonych konsultacji wewnętrznych - Dlatego trwało to około trzech tygodni - dodał. Zapewnił nas także, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni gmina zatrudni niezależnych ekspertów do przygotowania własnej, niezależnej od inwestora ekspertyzy. Można zatem uznać, że naciski mieszkańców w tej sprawie przyniosły oczekiwany efekt. - Zaprzeczam także pogłoskom, że ja za chwilę wydam decyzję. Nie. Nie wydam żadnej decyzji dopóki proces konsultacji, analizy, proces weryfikacji, opiniowania nie będzie zakończony. To potrwa zapewne jeszcze kilka tygodni. Jestem także skłonny wydłużyć o kolejne tygodnie okres na składanie pytań, zastrzeżeń i uwag, bo widzę, że jest taka potrzeba - poinformował nas Adam Ruciński.

Spotkanie z mieszkańcami

Tuż po rozmowie z dziennikarzami i posłanką burmistrz wyszedł do protestujących. Na początku przyznał, że mieszkańcy mają prawo do wyrażania swojej opinii: - Ale wolałbym, abyśmy normalnie rozmawiali w sposób bardziej cywilizowany. Nie na ulicy, tylko na spotkaniach. Na odpowiedź nie musiał długo czekać: - Jak małpy nie skaczemy, demonstracja jest cywilizowana, tak mi się wydaje - odparł jeden z protestujących. - Troszeczkę nam pan ubliża - dodał.

- Naprawdę, uwierzcie mi, jestem jedną z osób uczestniczących w rozmowach. Rzeczywiście od ponad roku. Jestem, niestety, naprawdę zobligowany klauzulą poufności póki nie będzie decyzji inwestora. To, co w tej chwili się dzieje w urzędzie, to postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Taki wniosek wpłynął. Procedura jest jawna. Zawiadomiłem stosowne organy - Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska i średzki sanepid. Czekam na ich opinię, ale najważniejsze - będziemy prowadzić spotkania informacyjno-konsultacyjne - mówił do zgromadzonych burmistrz. Jeden z mieszkańców dopytywał kiedy zapadnie decyzja o budowie, większość jednak deklarowała, że nie wyraża zgody na realizację inwestycji w ich sąsiedztwie. Protestujący byli także oburzeni, że dzień po planowanych spotkaniach mija termin składania uwag. - Ten termin wydłużę, tym bardziej, że po spotkaniach mogą pojawić się kolejne uwagi - deklarował włodarz. Zapowiedział także wizyty studyjne do zakładu znajdującego się na terenie Niemiec, w którym wezmą udział mieszkańcy. 

Pod koniec Adam Ruciński wręczył mieszkańcom zaproszenia na spotkania zaplanowane w dniach 15 i 16 listopada. Zaprosił także do rozmów w swoim gabinecie dziesięć osób, które reprezentowałyby ogół. Nikt z tej okazji nie skorzystał.

Pikieta trwała jeszcze przez około godzinę. Mieszkańcy biorący w niej udział mówili o obawach względem ilości spalin, które mogą wydobywać się z kominów planowanego zakładu, hałasu, zatrucia gleby i - co za tym idzie - wody. Zarzucali także włodarzowi gminy to, że przez rok czasu, a zatem od kiedy zaczęły się rozmowy z potencjalnym inwestorem, nic na ten temat nie powiedział. Natomiast w momencie, gdy do urzędu wchodził radny Jerzy Fink, protestujący zaczęli krzyczeć: Radny, bezradny Fink! Ucieka przed swoimi wyborcami.  

Będą kolene protesty

Jedno jest pewne - pikieta pod urzędem miejskim to dopiero początek. Uczestnicy zapowiadają, że czeka nas jeszcze między innymi blokada drogi krajowej 94. Powołano także stowarzyszenie, które ma umożliwić skuteczniejsze działania w ramach blokowania inwestycji na naszym terenie.

- Jesteśmy zaniepokojeni tym, że nic na temat tej firmy nie wiemy, np. jaki będzie hałas, jakie będą zanieczyszczenia. Pan burmistrz robi konsultacje społeczne gdzie postawić ławkę, gdzie mają być dekoracje świąteczne, a na temat wejścia potężnego inwestora milczy - mówi radny powiatu Daniel Padewski.

Jeszcze w trakcie trwania protestu zadaliśmy burmistrzowi kilka pytań odnośnie planowanej inwestycji, a także spraw pośrednio z tematem związanych. Szczegóły rozmowy już jutro na naszym portalu.

akme

REKLAMA