W najbliższą niedzielę w Poznaniu z sześcioma kilometrami walki z 30 przeszkodami zmierzą się mieszkańcy naszego powiatu.
Survival Race - bo o tej imprezie mowa - to miejski bieg z przeszkodami na trzech odcinkach: 3, 6 i 12 km. Na każdej z tych tras przygotowanych jest po kilkanaście wymagających przeszkód, wśród nich choćby wspinanie po linie, równoważnie, kąpiele w lodowatej wodzie, czy toczenie opon. Wyścig organizowany jest od kilku już lat w różnych miejscach Polski. W maju uczestnicy biegli we Wrocławiu, w najbliższą niedzielę pobiegną w Poznaniu. Przewiduje się, że na stracie stanie blisko 5 tysięcy osób. Wśród nich zawodnicy ze Środy Śląskiej - Team Atletica.
- W Survival Race bierzemy udział od dwóch lat. Niektórzy z drużyny biegli w tym roku po raz pierwszy. Biegamy na sześć kilometrów - mówi Andrzej Dobryń, trener. - Treningi trwają cały rok. Natomiast do biegu szykujemy się około 5 miesięcy przed startem. Mówimy tu głównie o treningach na siłowni, aczkolwiek biegi w terenie także są w planie ćwiczeń - dodaje.
W ostatnim biegu (Wrocław, maj 2016), w którym średzka ekipa wzięła udział, na dystansie 6 kilometrów Andrzej zajął dwunaste miejsce na 2034 startujących, natomiast ekipa z Atletici - jako zespół - zajęła wysokie piąte miejsce. W Poznaniu panowie chcieli walczyć o pierwszą trójkę, ale z powodu kontuzji biegną już tylko dla zabawy i to w okrojonym składzie.
- W trzech biegniemy średnią trasą, nie po miejsce na podium. W następnym sezonie jednak będę chciał być w pierwszej trójce i indywidualnie, i drużynowo - komentuje Andrzej Dobryń.
W ekipie nie ma pań, nie znaczy to jednak, że są niemile widziane. Wręcz przeciwnie. - Możliwe że w następnym sezonie dołączy do nas kilka kobiet. Liczymy na to i zachęcamy do przyłączenia się do nas - dodaje trener.
Survival Race to jeden z wielu tego typu biegów organizowanych w Polsce. Oprócz niego są jeszcze choćby Runmageddon lub Barbarian Race. We wszystkich chodzi o to samo: pokonać trasę i stojące na niej przeszkody w jak najszybszym czasie. Nietórzy jednak nie biorą udziału w wyścigu, aby zająć czołowe miejsca w stawce, a jedynie po to, aby sprawdzić się w trudnym terenie. Po opiniach uczestników tego typu wyścigów można stwierdzić, że najcięższą przeszkodą w biegu jest... bieg. Mimo, że trasa może wydawać się krótka, ale w połączeniu z zestawem poszczególnych przeszkód, które wymagają dodatkowej siły na ich pokonanie, dla większości stanowi niemałe wyzwanie.
W niedzielę okaże się, jak poszło naszym reprezentantom. Trzymamy zatem za nich kciuki i sukcesy w kolejnych biegach.
akme
REKLAMA
REKLAMA