Pewnie wiele osób zadaje sobie pytanie: co dalej ze średzkim szpitalem? Na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze trochę zaczekać.
Na początku czerwca radni powiatu i gminy Środa Śląska otrzymali od Polskiego Holdingu Medycznego (PHM) pismo, w którym wiceprezes zarządu spółki Beata Gałązkowska wyraziła zaniepokojenie prowadzonym przez powiat postępowaniem upadłościowym. Stwierdza również, że działania syndyka względem PCZ S.A. uniemożliwiają zakończenie prac remontowych w budynku średzkiego szpitala w przewidzianym terminie.
– Dążeniem Powiatu Średzkiego wydaje się być całkowite zaprzestanie prowadzenia działalności gospodarczej przez spółki powiązane z PCZ S.A. Przyjęty kierunek działań skutkować może całkowitym zaprzestaniem świadczenia usług medycznych w placówce w Środzie Śląskiej, co będzie miało bezpośrednie przełożenie na zdrowie i życie mieszkańców Środy Śląskiej – możemy przeczytać w dokumencie. Wiceprezes zarządu zwraca się również do radnych z prośbą o rozpoczęcie rozmów z NFZ, powiatem średzkim oraz syndykiem w celu uświadomienia im powagi sytuacji.
Do treści listu 22 lipca odniósł się w rozmowie z nami starosta powiatu Sebastian Burdzy, który poinformował, że odpowiedź na zarzuty holdingu została już wysłana. Przekazał także, że w jego opinii pismo skierowane do radnych przez PHM zawiera szereg insynuacji i pomówień.
– W pierwszej kolejności podkreślić należy, że PHM nie jest w jakikolwiek sposób umocowanym podmiotem, który mógłby kierować do rady wierzycieli jakiekolwiek żądania w ramach upadłości ogłoszonej wobec PCZ SA, ponieważ nie jest ani stroną, ani uczestnikiem tego postępowania. Po drugie zarzuty – bo tak odczytuję pismo PHM – mają charakter niczym nie popartych insynuacji i pomówień, które w moim odczuciu mają na celu wyłącznie przerzucenia na inne podmioty odpowiedzialności za skutki dotychczasowych działań spółek z dawnej grupy kapitałowej PCZ. Należy podkreślić, że powiat wielokrotnie występował do Narodowego Funduszu Zdrowia z poparciem dla utrzymania kontraktów z PCZ dla prowadzenia działalności leczniczej w Środzie Śląskiej. Podkreślam to z całą mocą, że to właśnie spółka PCZ Środa Śląska samodzielnie rozwiązała kontrakt z NFZ, a dla przypomnienia dysponujemy w tym zakresie liczną korespondencją. Nie jest winą powiatu, że spółki z grupy PCZ wypracowały sobie tak skandaliczną reputację na poziomie czy to lokalnym, regionalnym, czy nawet krajowym. Warto przypomnieć, że powiat wziął na siebie zadanie udzielenia pomocy prawnej poszkodowanym pielęgniarkom, które nie otrzymały wynagrodzenia za ciężką pracę, którą wykonywały na terenie szpitala.
Wszystkie działania – jako rady wierzycieli – i syndyka masy upadłościowej PCZ SA podejmowane są na podstawie i w granicach prawa, a także zgodnie z interesem wszystkich wierzycieli i interesem publicznym. Nie jest rolą rady wierzycieli zapewnienie komfortu prowadzenia działalności gospodarczej – jak się w tym piśmie określiła pani Gałązkowska. Rolą rady wierzycieli i syndyka jest wspieranie słusznego interesu wszystkich wierzycieli pokrzywdzonych działaniami PCZ SA., by zaspokoić w upadłości likwidacyjnej wszystkie należności – przypomnę, że mówimy o kwocie prawie 100 mln i wielu instytucjach i osobach prywatnych poszkodowanych działalnością PCZ SA. Wśród wierzycieli jest także powiat górowski, warszawska uczelnia medyczna czy bank Millenium.
Czy to oznacza koniec jakiejkolwiek współpracy pomiędzy powiatem a spółką prowadzącą szpital?
– Jeżeli PHM będzie podejmowało realne działania w interesie mieszkańców powiatu średzkiego, na pewno otrzyma wsparcie ze strony starostwa czy zarządu powiatu, natomiast to pismo, którego dotyczy ta rozmowa, traktujemy jako próbę niedozwolonego nacisku i wywarcia presji na podjęcie przez radę wierzycieli i syndyka działań sprzecznych z interesem publicznym i próbę szkalowania opinii publicznej wierzycieli PCZ SA, których rada wierzycieli i syndyk reprezentują.
To bardzo trudna sytuacja, niekomfortowa dla mieszkańców. Powtarzam jeszcze raz: jesteśmy zainteresowani jak najszybszym rozwiązaniem problemu i tak, jak umawialiśmy się kilka lat temu, jesteśmy zainteresowani prowadzaniem szpitala na terenie Środy Śląskiej przez ten okres, o którym była początkowo mowa, czyli łącznie 10 lat.
Na jakim etapie jest obecnie sprawa?
– Kancelaria syndyków ma niebywałe trudności z ustaleniem stanu faktycznego, mają problem z uzyskaniem od PCZ dokumentacji, są problemy z rozliczeniem z fiskusem, z ZUSem. To pokazuje brak jakiejkolwiek współpracy dotyczącej grupy kapitałowej, by temat tej upadłości w jakiś sposób rozwiązać i zaspokoić wierzycieli.
Rozważamy również złożenie zawiadomienia do prokuratury na działania poprzedniego zarządu PCZ SA w związku z tym, że nie wywiązał się z umów z prowadzenia działalności leczniczej na terenie powiatu i nie wywiązał się z płatności, które – przypomnę – były określone w umowie w akcie notarialnym. Na chwilę obecną z odsetkami PCZ jest winny mieszkańcom powiatu prawie 5 mln złotych. Sytuacja jest taka, że nie ma tych pieniędzy, a szpital nie działa tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.
Czy nie ma szans na to, aby NFZ podpisał umowę z PCZ?
– Sytuacja jest skomplikowana o tyle, że zmieniła się władza w Polsce. Miały być ogłoszone nowe konkursy w lecznictwie. Umowy miały być podpisywane na okresy 10-letnie, co dawałoby gwarancję i możliwość realizowania większych inwestycji. Na chwilę obecną wszystkie umowy z NFZ były aneksowane o kolejne 12 miesięcy. W ostatniej chwili udało się uratować jeden oddział w średzkim szpitalu – mówię tu o pediatrii, który funkcjonuje cały czas i też ten oddział dostał aneks do kontraktu do 30 czerwca do 2017 roku. Fundusz dosyć krótko odniósł się do wniosku PCZ o przywrócenie trzech oddziałów rok temu zamkniętych: skoro wypowiedzieli sami prowadzenie działalności w zakresie tych oddziałów, to nie ma co aneksować. Tym bardziej, że od stycznia tego roku poprzedni kontrakt został przekazany innym placówkom, między innymi w Jaworze czy Brzegu Dolnym. Poza tym argument spółki, mówiący o tym, że chcieli zamknąć czasowo szpital, aby przeprowadzić remont, jest według mnie nietrafiony, ponieważ we wcześniejszych latach prowadzone były tam znacznie trudniejsze i bardziej wymagające prace bez konieczności zamykania oddziałów. Wielu mieszkańców to pamięta. Było to uciążliwe, ale pacjenci byli leczeni. Aby spełnić wymagania, które są nałożone na tego typu ośrodki medyczne brakowało niewiele, stwierdziłbym, że pozostała kosmetyka. Zatem decyzja o zamknięciu 3 oddziałów była niezrozumiała. Szalę goryczy przelała informacja o ogłoszeniu o upadłości spółki.
Jakie są możliwości?
– Syndycy zajmują się tą sprawą naprawdę szeroko i priorytetowo. W tym tygodniu odbędzie się kolejne spotkanie rady wierzycieli. Nie wygląda to jednak różowo. Uważam, że mały szpital powiatowy, uzupełniający ofertę leczenia placówki na Stabłowicach, jest potrzebny. Będę robił wszystko, aby szpital dalej funkcjonował. Przypomnę też, że zgłaszają się do nas inne podmioty, które są gotowe – w oparciu o kontrakt z NFZ – tą działalność u nas prowadzić. Nie wykluczam w przyszłości też takiej sytuacji, że szpital będzie prowadzony przez samorząd. Wszystko przed nami. Ważne jest to, że syndyk rozumie potrzeby mieszkańców, dlatego w ogóle nie ma mowy o tym, aby licytować jakiekolwiek wyposażenie, czy sprzedawać budynki, by zaspakajać wierzycieli. Mamy w tym zakresie pierwszeństwo, jesteśmy wpisani w hipotekę budynku na całą kwotę. Tylko niestety tego typu rzeczy są bardzo czasochłonne, a firma PCZ skutecznie nasze ruchy blokuje.
Czy sprzedaż była słuszną decyzją?
– W 2010 roku podjęliśmy trudną decyzję, ale też taka, która uratowała szpital. Jako powiat mieliśmy duże kłopoty. Nie mieliśmy odpowiedniego budżetu. Staliśmy przed wyborem: albo zamknięcie szpitala, albo ograniczenie jego działalności, ewentualnie sprzedaż spółce, która mogłaby go dalej prowadzić. Przypomnę, że przez pierwsze 5 lat szpital funkcjonował poprawnie. Przyjmował pacjentów, leczył, udzielał porad, przeprowadzał remonty. Zdecydowaliśmy się na sprzedaż, aby też później nie zwracać za nakłady, które firma poniosła na przystosowanie obiektu do aktualnych wymogów. Po 10 latach oddalibyśmy obiekt za złotówkę, a tak przedłużyliśmy o kolejne pięć lat działanie szpitala i jeszcze do budżetu miała wpłynąć kwota rzędu 4,5 mln złotych. Nikt chyba w najczarniejszych snach nie przypuszczał, że może dojść do takiej sytuacji, że spółka ogłosi bankructwo.
26 lipca doszło do zapowiadanego podczas ostatniej sesji rady miejskiej przez burmistrza Środy Śląskiej spotkania zarządu powiatu z władzami gminy Środa Śląska. Co ciekawe starosta dowiedział się o spotkaniu dopiero w miniony piątek od dziennikarzy jednej z regionalnych gazet. W trakcie obrad przedstawiono jego uczestnikom aktualną sytuację dotyczącą szpitala w Środzie Śląskiej. Zaproponowano także pewne możliwe rozwiązania problemu. O szczegółach poinformujemy Państwa w tym tygodniu.
em
REKLAMA
REKLAMA