POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Tysiące martwych pszczół w Szczepanowie. Znamy szczegóły

Franciszek Dul fot.: anbo

Kilka tysięcy martwych pszczół znaleziono w trzech pasiekach w Szczepanowie. Jak się dowiedzieliśmy - to skutek działań jednego z rolników.

W ubiegłym tygodniu na stornie internetowej urzędu miejskiego pojawiła się informacja o zatruciu kilku tysięcy pszczół w Szczepanowie. - Pszczoły zostały podtrute przez rolnika, który pryskał pole pszenicy opryskiem na grzyby. Mężczyzna przyznał się do popełnionego czynu i był w pełni świadomy co zrobił. Komisja w składzie reprezentantów z policji, gminy Środa Śląska i Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej, stwierdziła podtrucia owadów - poinformował nas Franciszek Dul, członek związku pszczelarzy, który dodaje także, że na opryskiwanym polu było bardzo dużo kwiatów bławatu, z których pszczoły pobierały pyłek. Opryskana pszczoła, która wracała wówczas z nektarem do ula, ze względu na swój nowy zapach nie została tam wpuszczona.

- Pszczela matka wydziela feromon, którym można powiedzieć owady są przesiąknięte. Oprysk spowodował zmianę zapachu. Pszczoły strażniczki nie wpuściły zatem powracających robotnic do ula uznając je za intruzów - dodaje pan Franciszek.

Straty są ogromne

W wyniku podtrucia 100 pszczelich rodzin zginęło. Należy nadmienić, że jeden ul, to jedna pszczela rodzina, która może się składać nawet z 40 tys. owadów. - Szacunkowo z trzech pasiek około połowa pszczół została zatruta. Każdy z pszczelarzy stracił około 20 tys. złotych. Aby sytuacja w pasiece powróciła do wcześniejszego stanu musi minąć co najmniej rok - informuje Franciszek Dul. Z uzyskanych informacji wynika, że poszkodowani właściciele nie zbiorą w tym roku nawet 10 kg miodu.

Co ta strata oznacza?

Po całym zdarzeniu zmniejszyła się liczba zapylaczy. - Ciężko oszacować ile straciliśmy. Bardzo dużo pyłku i kitu pszczelego zostało zatrutych, więc teraz są one bezużyteczne. Ludziom się wydaje, że takie straty nie dotkną ich. Nieprawda, jeśli wyginą pszczoły to my 4 lata po nich też. Te owady są bardzo ważne dla nas i środowiska - tłumaczy Franciszek Dul. Wtóruje mu Krystian Żygadło, kierownik MUK w Malczycach, a prywatnie pszczelarz. - Nie neguję używania środków ochrony roślin, ale apeluję, aby rolnicy wykonywali opryski po zmierzchu, gdy pszczoły są już w ulach. To dla wszystkich jest bardzo ważne. Już teraz w Chinach niektóre z drzew zapyla się ręcznie. Nie dopuśćmy do tego, aby i u nas doszło do takiej sytuacji.

akme

REKLAMA


REKLAMA