OSP z Ujazdu Górnego aktywnie działa nie tylko podczas akcji ale i włącza się w życie społeczne miejscowości. W przyszłym roku będą obchodzić 70-lecie jednostki.
W Ochotniczej Straży Pożarnej w Ujeździe Górnym jest 42 strażaków w tym 22 aktywnie jeździ na akcje. Ochotnicy w ciągu 5 min są w remizie i wyruszają na miejsce zdarzania.
Remiza ulokowana jest w starym budynku, który wymaga generalnego remontu. Mieści się w nim jeden wóz, którym najczęściej ochotnicy wyjeżdżają na akcje. OSP Ujazd Górny dysponuje trzema samochodami, najstarszy z nich ma 30 lat. Oprócz garażu wygospodarowano pomieszczenie socjalne, w którym strażacy wyeksponowali swoje puchary. – Mamy jeszcze siłownię, którą sami zrobiliśmy. Własnymi siłami przygotowaliśmy to pomieszczenie i bardzo często z niego korzystamy. Jako strażacy musimy mieć dobrą kondycję, o którą dbamy – mówi Wojciech Sukta, ochotnik. Strażacy nie ukrywają iż nowa remiza byłaby im bardzo potrzebna. W tej sprawie zwrócili się już do wójta gminy Udanin.
Akcje społeczne organizowane przez strażaków
Przy jednostce działa młodzieżowa drużyna pożarnicza, która szybko się rozwija i bierze udział w konkursach. Po za tym ochotnicy bardzo aktywnie włączają się w życie społeczne Ujazdu Górnego. Przygotowują akcje dla dzieci i młodzieży podczas, których uczą ich pierwszej pomocy lub zachowania w przypadku pożaru. To nie jedyne inicjatywy, strażacy organizują również zbiórki krwi czy „Trzeźwy Nowy Rok” kiedy rozdawali alkotesty kierowcom.
Morsowanie
Jednostka OSP Ujazd Górny znana jest z jeszcze jednej rzeczy – jej członkowie są morsami. – Do morsowania zachęcił nas nasz druh Ryszard Wójcicki. Jest nas kilku z drużyny, którzy biorą udział w tego typu wydarzeniach. Takie kąpiele są bardzo zdrowe dla naszego organizmu. Polecamy i zapraszamy do wspólnego morsowania – zachęcali strażacy.
Najcięższe akcje
- Najcięższą akcją była na pewno zeszłoroczna nawałnica, która przeszła przez nasz powiat. Pracowaliśmy wtedy po 12 godz. I było naprawdę ciężko. Widzieliśmy dużo cierpienia i strat jakie wyrządziła wichura. Było ciężko nie tylko ze względu na fizyczny wysiłek ale i widok załamanych ludzi . Takimi ciężkimi akcjami są również wypadki, kiedy nie wiadomo co na nas czeka. Przypadki z topielcami czy samobójcami, są ciężkie psychicznie. Jednak to jest nasza praca, pomagamy ludziom i jest to naszym obowiązkiem- mówili strażacy.
Czego możemy im życzyć?
– Aby nigdy nie zabrakło nam ochotników w jednostce, bez nich przestaniemy istnieć. Jeszcze jednego możecie nam życzyć, jak najmniej wyjazdów. Niech tych pożarów i wypadków będzie jak najmniej – mówili ochotnicy. Panowie zdradzili nam, że mają w planach rozszerzenie swoich kwalifikacji. – Niedługo chcemy stworzyć przy naszej jednostce specjalną grupę ratowników płetwonurków.
anbo
REKLAMA
REKLAMA