Jeden z najbardziej urokliwych zakątków powiatu średzkiego znajduje się zaledwie kilka kilometrów od Mękinii.
Nie ma chyba mieszkańca naszego powiatu, który nie słyszałby o zamku na wodzie w Wojnowicach. Budowla znana jest jednak daleko poza naszym lokalnym kręgiem. Zawdzięcza to niewątpliwie bajkowym i romantycznym skojarzeniom oraz niemal idealnemu stanowi zachowania. Ostatnio jej blask świeci jeszcze mocniej – zamek po remoncie tętni życiem dzięki umieszczeniu w nim siedziby Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Pierwotny gotycki zamek wzniesiono w XIV wieku w południowej części wsi istniejącej tu co najmniej od 1210 roku. Wtedy była to z pewnością budowla obronna. Postawiono ją „na wodzie”, a właściwie na specjalnej konstrukcji z pali dębowych, głazów i gliny w wodzie umieszczonej. Budowla nie była duża, ale miała mur obronny z krenelażem oraz fosę i znakomicie pełniła swoje funkcje. Przypuszcza się, że ten pierwszy zamek był drewniany. Kto był jego budowniczym? Możliwości jest kilka – być może rycerz Johann Scopp, któremu dobra wojnowickie nadał w 1351 roku król czeski Karol IV Luksemburski, z którego dworem wiązany jest słynny skarb średzki.
W XVI wieku miała miejsce renesansowa przebudowa całego założenia. Zamek zachował swoją obronną funkcję, jednakże nacisk położono bardziej na jego reprezantacyjność. Nowa, murowana budowla, wchłonęła stary zamek. Ten nowy zbudowano wokół wewnętrznego kwadratowego dziedzińca. Ma on dwa piętra i poddasze, a od strony południowej – sześciokondygnacyjną wieżę. Zamek jest pięknie zdobiony, zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Prowadzi do niego niewielki stały mostek, zbudowany dopiero w latach 60-tych XIX wieku w miejsce wcześniejszego – zwodzonego, skonstruowanego z drewna. Dokonał tego dr Klemm – rządowy radca do spraw zdrowia i medycyny.
Wygląd zamku, który dzisiaj możemy podziwiać, mimo licznych późniejszych przeróbek, wiązać należy z jedną osobą – Lukrecją Boner. Jej mąż Jacob należał do słynnej rodziny Bonerów, mającej kontakty na przykład z Erazmem z Rotterdamu, czy też licznymi władcami ówczesnej Europy. Do ostatecznej świetności budowlę doprowadził drugi mąż Lukrecji – Andreas Hartwig. Wspomnieć też należy, że ostatnim przedwojennym właścicielem zamku była znana w okolicach Środy Śląskiej rodzina von Kramsta.
Wojnowice jednym zdaniem: wspaniałe miejsce na złapanie oddechu.
Grzegorz Borowski
REKLAMA
REKLAMA