Lenartowice położone są w północnej części gminy Miękinia. Miejscowość poszczycić się może wspaniałym, pięknie odnowionym przed kilkoma laty, zespołem pałacowo-parkowym.
Kompleks powstał na początku XIX wieku, jego korzenie jednak sięgają schyłku średniowiecza. Położony jest na uboczu wsi, poza główną drogą, przy trakcie prowadzącym praktycznie donikąd, a właściwie nad pobliską Odrę, oddaloną od pałacu o około kilometr.
Same Lenartowice (pod nazwą Lenarthowitz – wieś Lenarta) wzmiankowane są po raz pierwszy w źródłach pisanych w 1353 roku, kiedy to należały do Petera von Dobischa. Folwark istniał już z pewnością w 1493 roku, kiedy nabył go niejaki Kasper Popplau. Wieś i jej zabudowania były przez kolejne stulecia w posiadaniu różnych właścicieli. Trudno powiedzieć, kto wybudował istniejący do dziś pałac. Czy był to pan Runge, wymieniony jako właściciel w 1795 roku, czy też wspomniany w 1845 roku Edward Aleksander Roth? A może jeszcze ktoś inny, nieznany...
Obecnie właścicielem całego założenia pałacowo-parkowego jest przedsiębiorca nie szukający rozgłosu. Pozwolił jednak przyjrzeć się z bliska odnowionemu przez siebie zabytkowi. Pałac wzniesiono w stylu neoklasycystycznym. Ma plan prostokąta i dwie kondygnacje oraz podpiwniczenie. Jego dłuższe fasady – zachodnia i wschodnia – są ośmioosiowe, natomiast fasady boczne – czteroosiowe. Choć z zewnątrz budynek nie wydaje się duży, to wewnątrz można zabłądzić, gdyby nie już dorosła córka właściciela (także prowadząca własny biznes), która podjęła się oprowadzenia. Całe wnętrze, jak podkreśla, ale też i otoczenie pałacu, jest odnowione ściśle według zaleceń konserwatorskich. – Nie ma się co dziwić, że tata jest z tego dumny – dodaje.
Na drzwiach wejściowych od strony zachodniej oraz na szczycie elewacji wschodniej widnieją przedstawienia niedźwiedzia, który był głównym elementem herbu właścicieli pałacu. Na elewacji wschodniej niedźwiedź ukazany jest w otoczeniu różyczek, natomiast na drzwiach wejściowych trzyma szyszkę chmielową. I to właśnie ten ostatni element jest najbardziej interesujący. Związany on być może z właścicielem pałacu z 2. połowy XVII wieku – Eliasem Michaelem Bachsteinem, który po 1661 roku założył w Lenartowicach browar i rozpoczął produkcję piwa. Niestety browar spłonął w 1927 roku i ponad dwustupięćdziesięcioletnia produkcja złotego napoju w Lenartowicach zakończyła się.
Najważniejsze, że odremontowany pałac przypomina te ciekawe dzieje.
Dr Grzegorz Borowski - archeolog, dyrektor Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej. Poza wykonywaną pracą pasjonuje się turystyką i literaturą. Z racji tego, że jego żona pochodzi z Czech, szczególną sympatią darzy historię i kulturę naszego południowego sąsiada. Ojciec dwóch pięknych i kochanych córek. Uwielbia absurdalny humor i szybkie zjazdy na basenowej zjeżdżalni.
Grzegorz Borowski
REKLAMA
REKLAMA