POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Zerwane dachy, uszkodzone samochody i linie energetyczne. Powiat średzki po nawałnicy

Sikorzyce (gm. Kostomłoty). Kule gradowe wielkości 1/4 dłoni wybiły szybę w stojącym na zewnątrz samochodzie osobowym fot.: akme

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Pozrywane dachy kościołów i domów. Uszkodzone linie energetyczne i miejscowości bez prądu – to efekt nocnej nawałnicy jaka przeszła przez powiat średzki i Wrocław.

Jedne z największych zniszczeń spowodowanych wichurą są w Ramułtowicach w gminie Kostomłoty. Uszkodzony został tam dach miejscowego kościoła – cała kopuła wieży spadła na przykościelny cmentarz. - Szczerze mówiąc, nie wiem czy jakikolwiek grób w tym miejscu ocalał. Wszystko jest poprzewracane, a drzewa w tamtejszym parku wyglądają niczym połamane zapałki – komentuje Sebastian Burdzy, średzki starosta. 

Podobnie sytuacja wygląda w Rakoszycach. Około 15 budynków ma zerwane dachy. Strażacy zakładają plandeki, aby chronić dobytek mieszkańców. - Nawałnica dosłownie ścięła mi komin, który teraz leży na dachu. W roletach zewnętrznych w domu są spore wgniecenia od gradu. Blaszany garaż sąsiada zwiało do mnie, mój zaś trafił na posesję innego. Ogromna tragedia – mówi jeden z mieszkańców ul. Polnej w Rakoszycach. W miejscowości zniszczone są także przystanki autobusowe i samochody. W kilku padający grad i spadające gałęzie uszkodziły szyby. Kopuła dachu miejscowego kościoła też runęła na ziemię.

- Ciężko na chwilę obecną oszacować straty. Największe zniszczenia są w gminie Kostomłoty. Do godziny 4 rano strażacy w powiecie średzkim interweniowali trzydzieści razy. Uszkodzonych na naszym terenie jest dwanaście linii energetycznych, wiele miejscowości pozostało bez prądu. Uszkodzonych domów i budynków gospodarskich szacujemy na ponad 100 – dodaje starosta.

W fatalnym stanie są też inne miejscowości położone w powiecie średzkim. W Świdnicy Polskiej (gmina Kostomłoty) uszkodzone zostały dachy w budynkach mieszkalnych oraz kościele. W Sikorzycach spadający z nieba grad miał wielkość kurzych jaj. Zniszczeniu uległy tam także samochody osobowe.

Strażacy z całego powiatu pracują przez cały czas od godz. 22 i usuwają skutki nawałnicy. Informują, że sprzątanie po katastrofie będzie trwało kilka dni.

Do godzin porannych nieprzejezdnych było też kilka dróg, w tym m.in. trasa z Rakoszyc do Ramułtowic, czy z Budziszowa do Sikorowic. - Tyle lat pracuję już w straży pożarnej i czegoś takiego na naszym terenie jeszce nie widziałem. Katastrofa – mówi z niedowierzaniem Marek Wawrejko, komendant średzkiej straży pożarnej.

- Najgorsze w tym wszystkim, że nie można się dodzwonić do ubezpieczyciela - mówi mieszkaniec Ramułtowic. Jego dach wichura zmiotła na stojącą kilkadziesiąt metrów dalej stodołę sąsiada. - Nie można nic zrobić, ani się zabezpieczyć, ani nic, bo potem powiedzą, że zniszczenia wcale nie były takie wielkie. Muszę czekać, a niech w nocy znów zacznie lać i co mam wtedy zrobić? - pyta. Jego zdanie podziela właściciel domu w Rakoszycach, w którym komin spadł na dach. - Już dawno uporałbym się ze zniszczeniami, ale póki nie przyjedzie rzeczoznawca, to nie ma jak tego ruszyć. Potem powiedzą, że nic wielkiego się przecież nie stało. Czekam więc z jakimikolwiek działaniami. Oby znów nie padało - mówi. Obaj panowie mają to szczęście, że ich posesje były ubezpieczone. Rozmawialiśmy jednak z poszkodowanymi, których na zabezpieczenie się nie było stać. - Nie wiem co mam teraz zrobić. Dzieci spały dziś u sąsiada, ale nie będą spać przecież codziennie. Do tego nie mamy wody. Nie ma jak im ugotować jeść. Sufit w każdej chwili może się zawalić. Coraz bardziej pęcznieje. Jestem załamana - mówi w rozmowie z nami mieszkanka Sikorzyc.

Zniszczeniu uległy także gospodarstwa położone na terenie gminy Miękinia. Tam wójt powołał komisję do spraw ustalania szkód i szacowania strat powstałych na terenie gminy. Jej zadaniem będzie przeprowadzenie wizji lokalnej obiektów dotkniętych skutkami gwałtownych burz, opis zniszczeń i oszacowanie strat. Termin zakończenie prac komisji przewidziano do 27 lipca. Szkody można zgłaszać pod numerem tel. 71 735 92 61

Na bieżąco aktualizujemy galerię zdjęć. Jeżeli chcesz podzielić się swoimi zdjęciami z tragedii możesz wysłać je do nas na adres rherdy@em24.pl.

sm. / Express-Miejski.pl

REKLAMA


REKLAMA