Strażacy gasili pożar sadzy w kominie, a także ogień w budynku po byłej cukrowni. Pomimo burzy jaka przeszła nad Dolnym Śląskiem, w powiecie średzkim nie interweniowano.
- W nocy ze środy na czwartek nie wyjeżdżaliśmy ani razu, choć w środę otrzymaliśmy ostrzeżenie o nadchodzących burzach z gradem. Na szczęście nasze interwencje nie były potrzebne, burze nie wyszkodziły żadnych szkód – komentuje Dariusz Domaradzki, rzecznik prasowy średzkiej straży pożarnej.
4 lipca po godzinie 21 na ul. Henryka Sienkiewicza w Malczycach (budynek byłej cukrowni) gasili pożar pozostałości po produkcji pelletu. Identyczne zdarzenie miało miejsce dwa dni później. - Prawdopodobną przyczyną pożaru jest zaprószenie ognia przez osoby trzecie, które nie zostały ustalone – wyjaśnia Domaradzki.
5 lipca przed południem doszło do pożaru sadzy w kominie w budynku mieszkalnym w Kobylnikach (gm. Środa Śląska). - Właściciel przed naszym przybyciem wybrał żar z pieca, a po przyjeździe pierwszych zastępów straży pożarnej okazało się, że sadza uległa wypaleniu – relacjonuje rzecznik prasowy średzkiej straży pożarnej. Strażacy oczyścili palenisko i wrzucili do komina piasek, aby usunąć sadzę, która osiadła na ścianach komina. Dokonali też odpowiednich pomiarów i sprawdzili stan komina. - Na ścianach kominowych zauważono pęknięcia, o czym poinformowano właściciela – dodaje Domaradzki.
7 lipca strażacy usuwali gniazdo os i szerszeni w budynku mieszkalnym w Księgnicach w gminie Miękinia.
sm. / Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA