POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Nie chciał kupić biletu. Konduktorzy wezwali policję, później zginął na torach

[zdjęcie ilustracyjne] fot.: bom

Prokuratura w Środzie Śląskiej bada sprawę śmierci 47-letniego mieszkańca Rzeszowa, który zginął pod kołami pociągu w Przedmościu. Wcześniej mężczyznę spisała policja.

Do tragedii doszło 14 maja po godzinie 23. Na siedzącego na torach mężczyznę najechał pociąg towarowy relacji Legnica – Wrocław. 47-latek  zginął na miejscu. Do wypadku doszło w środku stacji między peronami. Kilka godzin wcześniej mężczyznę wylegitymowała policja. Nie miał on ważnego biletu w pociągu, którym jechał i konduktorzy w Przedmościu wezwali radiowóz.

- Konduktorzy nie mogli go wylegitymować. Dowód osobisty pokazał dopiero wezwanym na miejsce funkcjonariuszom. Mężczyzna zachowywał się spokojnie i nic nie wskazywało, że później dojdzie do tragedii – mówi Marta Stefanowska z policji w Środzie Śląskiej.

47-latek spokojnie tłumaczył funkcjonariuszom, że pomylił pociągi. Został spisany z dowodu i sprawdzony w systemie policyjnym, czy nie jest poszukiwany. Pociąg ruszył dalej, a mężczyzna został na peronie. Czy konduktorzy mieli prawo wysadzić gapowicza? Okazuje się, że tak.

- Konduktor ma prawo poprosić pasażera o wyjście w przypadku, kiedy zachowuje się on agresywnie, nie ma biletu i nie chce okazać dokumentów. Mówią o tym zasady bezpieczeństwa określone w rozporządzeniu nr 4 o przepisach porządkowych – powiedziano nam w biurze prasowym Kolei Dolnośląskich w Legnicy.

Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Środzie Śląskiej. Ciało wysłano na sekcję do Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu. Cały czas trwają badania, czy zmarły nie był pod wpływem narkotyków lub alkoholu. Prokuratura bada dlaczego 47-latek usiadł na torach i czy w ten sposób chciał popełnić samobójstwo.

- Mężczyzna posiadał przy sobie gotówkę, ale nie chciał kupić biletu. Istotne jest, że przebywał na torach. Tutaj wiarygodnym świadkiem jest maszynista. Po wypadku na miejsce wezwano jego brata. Prokuratura bada okoliczności zaistniałego zdarzenia – informuje Marek Rogowski ze średzkiej prokuratury.

Postępowanie jest prowadzone pod kątem wypadku drogowego.

 

Jacek Bomersbach

REKLAMA


REKLAMA