POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Nie mówił sąsiadom „dzień dobry”, ale był spokojny. W listopadzie zamordował Dominikę

Morderca mieszkał w tej kamienicy w centrum miasta fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Policja dementuje informację o włamaniu do mieszkania Zbigniewa R. i kradzieży telewizora plazmowego.

Przypomnijmy. 45-letni mieszkaniec Środy Śląskiej brutalnie zamordował dziewiętnastoletnią Dominikę Golinowską z Komornik. Zadał dziewczynie około dwadziestu ciosów nożem. Jej ciało znaleziono w rowie. W grudniu aresztowała go policja. Podczas przesłuchania przyznał się do zbrodni. Policja przeszukała jego mieszkanie i zaplombowała. Niedawno rozeszła się fama, że nieznani sprawcy włamali się do mieszkania mordercy i wynieśli drogi telewizor plazmowy. Plotki dementuje policja.

- Nie dostaliśmy żadnego zgłoszenia o włamaniu. Wcześniej wszystkie rzeczy z mieszkania zabezpieczyli pracownicy urzędu miejskiego – mówi Marta Stefanowska z policji w Środzie Śląskiej.

Zbigniew R. mieszkał na parterze kamienicy w centrum miasta. Zbierał puszki, naprawiał rowery i dorywczo pracował. Sąsiadom nie mówił „dzień dobry”, dlatego uchodził za mruka. Jednak szokiem dla lokatorów była informacja, że to on zabił.

- Miesiąc przed zabójstwem razem piliśmy piwo pod sklepem. Zbyszek wymądrzał się, że wiele w życiu dokonał. Mówił, że wszystko, co posiada zawdzięcza pracy własnych rąk. Po 20 minutach rozmowa stała się nudna, bo ciągle powtarzał te same frazesy – opowiada Rafał Kazimierski z Ciechowa.

Lokatorzy mówią, że 45-latek był cichy i spokojny, ale miewał swoje „odbicia”. Potrafił np. zrobić awanturę sąsiadce, bo głośno trzasnęła drzwiami od bramy. W przeszłości pracował w piekarni, później w zakładach ceramiki budowlanej Roben. Potrafił zaoszczędzić grosz na zbieraniu jabłek. Wieczorami wychodził zbierać puszki. Utrzymywał się też z prac dorywczych.

- Wszyscy lokatorzy wiedzieli, że bierze leki psychotropowe. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek był agresywny. W jego domu nie było żadnych libacji alkoholowych. Z prac dorywczych kupił sobie telewizor. Lubił oglądać filmy, ale był w sobie zamknięty – mówi jedna z lokatorek.

Według innych sąsiadów Zbigniew R. był charakterystyczny. Zawsze nosił białe adidasy (co widać na policyjnym filmie z jego aresztowania). Miał też czarną kurtkę tzw. flyers i dżinsy. Mordercę zatrzymano na podstawie zebranego materiału genetycznego. Nad badaniami dzień i noc pracował zespół prof. Tadeusza Dobosza z Zakładu Technik Molekularnych (ZTM) Akademii Medycznej we Wrocławiu.

- Badaliśmy wszystkie przedmioty znalezione w rowie. Ekipa pracowała w soboty i niedziele do późnych godzin nocnych. Wszystko po to, aby wykryć jakiś ślad. Wysiłek się opłacił, bo ukierunkował śledztwo – tłumaczył po aresztowaniu mordercy profesor Dobosz.

Z Zakładem Technik Molekularnych współpracowało Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu i Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji. Zbigniewa R. zatrzymano 18 grudnia w domu. Był kompletnie zaskoczony. W marcu kończy się okres aresztowania go na trzy miesiące. Po obserwacji psychiatrycznej o dalszym jego losie zdecyduje sąd.

PS. Dane, niektórych osób zostały zmienione

Jacek Bomersbach

REKLAMA