Podczas sesji średzkiej rady miejskiej rajcy ponownie nie wybrali drugiego wiceprzewodniczącego prezydium. Żaden z klubów nie zgłosił swojego kandydata na to stanowisko.
Przypomnijmy. W połowie lutego ze stanowiskiem przewodniczącego pożegnał się Mieczysław Łabatczyk. W jego miejsce powołano Kazimierza Grabowieckiego, który do tej pory pełnił rolę drugiego wiceprzewodniczącego. W głosowaniu za taką zmianą nie wzięli udziału radni klubu Nasza Gmina, którzy jeszcze przed rezygnacją Łabatczyka wyszli z sali obrad. Po ich powrocie miało dojść do wyboru drugiego wiczeprzewodniczącego. Klub Razem dla Ziemi Średzkiej zadeklarował wówczas, że nie wystawi swojego kandydata i pozostawia to miejsce do dyspozycji drugiego klubu. Jego członkowie z okazji nie skorzystali. Nerwowa atmosfera utrzymywała się przez cały czas trwania obrad.
Do ponownego wyboru drugiego wiceprzewodniczącego miało dojść 25 lutego. Zanim doszło do wyłonienia członków komisji skrutacyjnej, radni klubu Razem dla Ziemi Średzkiej ponownie zadeklarowali oddanie do dyspozycji członkom klubu Nasza Gmina miejsca w prezydium. Stanowisko opozycji było jednak w tej kwestii jednoznaczne.
- Nasz klub na poprzedniej sesji wyraził się w tym temacie jasno, że nie będzie uczestniczyć w tej farsie - mówił podczas wystąpienia radny Krzysztof Wnęk. - Farsą dla nas jest to, że w przeciągu niespełna trzech miesięcy zmieniło się trzech przewodniczących. To nie jest dobry obraz nas. To, co wypisuje się na tych forach internetowych wskazuje, że społeczeństwo źle to odbiera. Źle odbiera też taką sytuację, że wybiera się na przewodniczącego człowieka, który zdradził swoich wyborców. Człowieka, który zamiast łączyć oba kluby, to je dzieli. Człowieka, który buduje wielki rów między naszymi klubami. Nasze kluby potrafią dobrze dogadywać się na komisjach, mamy wspólne często wizje gminy, natomiast jedyne co nas dzieli, to osoba przewodniczącego - kontynuował Wnęk. Ponieważ jednak zabrał głos w trakcie wyborów członków komisji skrutacyjnej, to przewodniczący rady starał się przerwać jego przemówienie. Między radnymi doszło do krótkiej dyskusji na temat sensu przeprowadzania całej procedury wyborczej. Atmosfera panująca wówczas na sali obrad była napięta. Część mieszkańców na głos wyrażała swoje oburzenie postępowaniem radnych. Inni znowu nie kryli zażenowania sposobem prowadzenia sesji.
W sprawie wyboru Kazimierza Grabowieckiego na stanowisko przewodniczącego głos zabrał także radny Jerzy Kryciński: - Proszę państwa, wybory przewodniczącego to nie była żadna farsa. To były normalne wybory demokratyczne, a to, że panowie nie chcieliście w tych wyborach uczestniczyć - oczywiście mieliście do tego prawo. Więc ja bardzo proszę, aby tu nie oceniać pana przewodniczącego.
Po jego wystąpieniu obrady były kontynuowane. Powołano członków komisji skrutacyjnej. Kiedy jednak przyszło do proponowania kandydatów na stanowisko drugiego przewodniczącego, głos ponownie zabrał Krzysztof Wnęk.
- Proszę Państwa, my mamy duży szacunek do funkcji przewodniczącego rady. Nie mamy do osoby, która ją pełni - mówił i w tym momencie wypowiedź przerwał mu Grabowiecki, który poinformował, że radny nie trzyma się tematu. Po krótkiej wymianie zdań Wnęk dokończył swoją myśl: - W imieniu naszego klubu chciałbym poinformować, że ponieważ pan został wybrany na przewodniczącego rady, my nie będziemy zgłaszać swojej kandydatury na drugiego wiceprzewodniczącego dopóki, dopóty będzie pan pełnił tą funkcję.
Logicznym byłoby w tym miejscu zgłoszenie kandydatury przez klub Razem dla Ziemi Średzkiej, co definitywnie kończyłoby temat, przewodniczący rady przekazał jednak informację, że klub swojej decyzji w tej kwestii nie zmieni. Można zatem domniemywać, że na kolejnej sesji dojdzie do ponownych wyborów - a przynajmniej do próby wyboru - drugiego wiceprzewodniczącego.
akme / em24.pl
REKLAMA
REKLAMA