POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Wieczorami dziki wychodzą na ulice. Są coraz bliżej ludzi

Okolice nieczynnej papierni w Malczycach. Tutaj najczęściej pojawiają się zwierzęta fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Rolnicy liczą szkody zrobione przez dziki w okolicach Kulina, Miękini i Udanina. Zwierząt obawiają się również mieszkańcy ulicy Kolonia Papierni w Malczycach.

- Boimy się o swoje zdrowie. Na zarośniętych działkach budowlanych mieszkają dziki. Zwierzęta wieczorem wychodzą na ulicę. Właściciele działek powinni ogrodzić teren. Urząd gminy ma do nich wysłać pisma, aby przynajmniej raz w roku kosili teren – tłumaczy Maria Kasprzak, radna z Malczyc.

Ulica Kolonia Papierni znajduje się przy opuszczonych zakładach, w których produkowano celulozę siarczynową do produkcji papieru. W latach 90. zakład nie przetrwał transformacji systemu. Pozostały opuszczone budynki, w których nie ma śladu po fabrycznych urządzeniach. Teren porastają chaszcze. Zniszczony został płot otaczający zakład. To idealne warunki dla rozwoju dzikich zwierząt. W ostatnim czasie ludzie naliczyli, że w okolicy błąka się 10 dzików, 7 saren i 2 jelonki. Niedawno w Starostwie Powiatowym w Środzie Śląskiej zorganizowano spotkanie z udziałem rolników, szefów kół łowieckich i przedstawicieli Dolnośląskiej Izby Rolniczej.

- Tematem były szkody, jakie wyrządzają dziki. To już nie jest problem naszego powiatu, ale całego kraju. W ostatnich latach drastycznie zwiększyła się populacja tych zwierząt. Na spotkaniu wspólnie zastanawiano się, jak poradzić sobie z problemem – mówi starosta Sebastian Burdzy.

W spotkaniu wzięli udział rolnicy z Kulina, gdzie naliczono najwięcej szkód, a także z gmin: Udanin, Malczyce i Miękinia. W ostatnich latach dziki z lasów przeprowadziły się do miast i na nieużytki. Do późnej jesieni egzystują na polach kukurydzy. Tam właśnie poczyniają największe szkody. Są też nosicielem choroby: afrykański pomór świń. To ona spowodowała w Polsce likwidację dużych stad i zakaz importu wieprzowiny.

- Nie ma już leśnych dzików – są „kukurydziane”. W powiecie średzkim sporo tych zwierząt jest odstrzeliwana. W takich przypadkach koła łowieckiej muszą prosić o zgodę Nadleśnictwo Miękinia. Na spotkaniu postanowiono, że izby rolnicze będą zgłaszać straty o wnioski o odszkodowanie do ministerstwa rolnictwa – informuje Stanisław Wicha, wójt Kostomłotów, który prowadził spotkanie.

Walka ze zwierzętami jest bardzo trudna. Dziki często się przemieszczają. Są inteligentne. W Borach Dolnośląskich zauważono też wilka. Co można poradzić mieszkańcom, którzy zauważyli dzikie zwierzęta?

- Najlepiej bezpośrednio zgłosić sprawę leśniczemu, albo prezesowi koła łowieckiego na danym terenie. Urzędy gmin nie mają możliwości walki z dzikami, ale mają dane kół łowieckich – dodaje starosta.  

Jacek Bomersbach

REKLAMA