Sąd Rejonowy w Środzie Śląskiej odroczył sprawę przeciwko mieszkańcowi Pisarzowic, który znęcał się nad psem. – Brutusa ledwo odratowano – opowiadała wolontariuszka TOZ.
Przypomnijmy. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (TOZ) z Wrocławia otrzymało informację, że w Pisarzowicach w fatalnych warunkach przetrzymywany jest pies. Na miejscu okazało się, że zwierzę jest skrajnie wycieńczone. Skóra pokryta była ranami, z których sączyła się ropa. Czworonóg żył w kojcu, z którego nie był wypuszczany. Załatwiał się pod siebie. Nie miał zapewnionej opieki weterynaryjnej, spacerów i odpowiedniego żywienia.
- Zwierzę właścicielowi natychmiast odebrano, a w ślad za tym skierowano zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Środzie Śląskiej. Rozprawę wyznaczono na 11 lutego, jednak rozprawa nie odbyła się. Sąd z braku czasu przełożył ją na początek marca – mówi Mateusz Czmiel, szef wrocławskiego TOZ-u.
51-letniemu Zbigniewowi S. grożą dwa lata więzienia i kara w wysokości do 100 tysięcy zł, a także zakaz posiadania zwierząt przez dziesięć lat. W tej sprawie TOZ wykonuje uprawnienia oskarżyciela posiłkowego.
- Brutus jest przemiłym, lgnącym do człowieka psiakiem. Wszystko jest dla niego nowością, ponieważ całe swoje życie spędził w kojcu. Wyjście na spacer powoduje, że w pierwszym momencie czuje się niepewnie. Po chwili jednak z ciekawością rozpoczyna odkrywanie nowego świata. Widać, jak bardzo Brutus chciałby jeszcze raz zaufać człowiekowi – dodaje Joanna Kleszcz, wolontariuszka TOZ.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA